[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od chwili gdydrzwi się otwarły, widziałam tylko jego.Adelajda zaprowadziła mnie z powrotem do pokoju. Myślę, że sprawiłaś mu niespodziankę powiedziała. I nie był tym zachwycony dodałam. Nie jestem tego taka pewna.W każdym razie nie spóznij się na kolację.Nie ma czasu sięprzebierać.Powiedział, żeby podać kolację za dziesięć minut.Zapukam po ciebie.On nie znosi,jak ludzie się spózniają.Ledwie zamknęły się za nią drzwi, podeszłam do lustra.Policzki miałam pąsowe, moje oczylśniły.To on tak na mnie podziałał.Jego słowa płynęły nade mną, jakbym była nieobecna robiłto naumyślnie, żeby mnie wprawić w zakłopotanie.Co mój ojciec w nim widział? Dlaczego oddałmnie pod opiekę takiemu człowiekowi? Miałam siedemnaście lat, cztery lata do pełnoletności.Aco potem? Co z sobą pocznę? Zostanę nauczycielką? Och, biedna panna Graeme z ptasimgniazdem na głowie i marzeniami z przeszłości! Ale lepsze to, niż stać się częścią jego dobytku.Tookreślenie tak mnie rozbawiło, że wybuchnęłam śmiechem.Na pewno byłam podekscytowana.Myślałam już o kolejnym spotkaniu ze %7łbikiem.Chciałam mu pokazać, że chociaż zdominowałcały dom, ze mną mu się to nie uda.Adelajda wróciła po mnie prawie natychmiast.Ku mojemu zdziwieniu przygotowano stół refektarzowy w dużym holu, ten który rzucił mi sięw oczy, gdy tylko weszliśmy.Nakryto na dwanaście osób.%7łbika jeszcze nie było, co Adelajdaprzyjęła z wyrazną ulgą. Spora z nas gromadka zauważyłam. Nigdy nie wiadomo, kto jeszcze zasiądzie do stołu.Rodzina, teraz kiedy ty jesteś z nami,liczy pięć osób.Dziś będzie także pan Jagger i pewnie William Gardner.Obaj bywają często.Ojciec lubi rozmawiać z nimi o interesach przy kolacji.Do holu wszedł spiesznie Stirling, też rad, że ojciec jeszcze się nie pokazał.Najwyrazniejwszyscy bali się %7łbika. Poznaliście się zagadnął mnie. Rozmawiałaś z nim.Pragnął chyba usłyszeć, żeuważam jego ojca za wspaniałego człowieka. Tak przyznałam chociaż on rozmawiał nie tyle ze mną, co o mnie.Ja zaś starałam sięodpowiadać samodzielnie więc jeśli to można nazwać rozmową& Jak to było, Adelajdo? Spodobała się? Było tak, jak mówi Nora, a poza tym za wcześnie na opinie.Wiedziałam, że był trochę rozczarowany i zaniepokojony.Cieszyła mnie jego troska, ale bolałasłużalczość, którą okazywał ojcu.Wtedy wszedł %7łbik ze swymi zarządcami.Byłam zła sama na siebie, bo i ja odczuwałam lęk,który inni jawnie okazywali& %7łbik rozejrzał się po pokoju, ukłonił się i powiedział: Gdzie Jessika? Jeszcze nie przyszła? Cóż, zaczniemy bez niej.Stirling usiadł po jego prawicy odniosłam wrażenie, że w tym siadaniu było coś z rytuału mnie zupełnie niespodziewanie posadzono po lewej ręce %7łbika.Adelajda usiadła przy Stirlingu, aobok mnie zostało puste miejsce, które, jak przypuszczałam, było przeznaczone dla niepunktualnejJessiki.Gdy obaj zarządcy także siedli, podano zupę.Gorącą i aromatyczną, byłam jednak zbytprzejęta, by się nią delektować.%7łbik nie potrafiłam nazywać go w myślach inaczej kierował rozmową.Miałam wrażenie,że oczekiwano od pozostałych, by zabierali głos tylko wtedy, gdy ich o coś pytano.Rozmawiał zeStirlingiem o podróży, pytał, co syn sądzi o Anglii, słuchał z zainteresowaniem jego odpowiedzi.Stirling jako jedyny z obecnych nie wyglądał na zalęknionego, ale okazywał ojcu absolutnyrespekt i zachowywał się tak, jak należy się zachowywać w obecności bóstwa. A jak minęła podróż statkiem? Czasami trochę kołysało wzdłuż wybrzeży Afryki.Niektórzy pasażerowie w ogóle niezwrócili na to uwagi. A Nora? Jak jej się podobało? Patrzył na Stirlinga, ale wtrąciłam szybko. Powiedz ojcu, Stirling, że kołysanie statku nie przeszkadzało mi zanadto.Miałam wrażenie, że w oczach %7łbika pojawił się błysk rozbawienia. Czyli dzielna z niej żeglarka! Powiedziałbym, że tak. Wobec tego przyzwyczai się także do naszych wyboistych dróg, nie sądzisz? Oczywiście, że tak powiedział Stirling, uśmiechając Się do mnie. Umie jezdzić konno? Tu będzie jej to potrzebne. Jezdziłam w Anglii powiedziałam więc myślę, że i tu dam radę.Przeniósł wzrok na mnie. Tu nie jezdzi się tak łatwo rzekł. Drogi nie są równe.Na pewno wkrótce odczujeszróżnicę.Zwykł unosić jedną brew, pewnie żeby onieśmielić rozmówcę, ale ja triumfowałam, bo przestałtraktować mnie jak powietrze.Teraz mówiąc zwracał się do mnie. Będę się musiała dostosować powiedziałam. Słusznie.Nie powinieneś jej dawać zbyt rozbrykanego konia, Stirling. Oczywiście. Przyjechała zamieszkać w Australii, a nie przedwcześnie dokonać tu żywota. Przesadnie się pan o mnie troszczy powiedziałam. Potrafię sama o siebie zadbać. Doskonale.To ułatwia sprawę.Przeniósł uwagę na mężczyzn i zaczęli długą i ożywioną rozmowę na temat kopalni.Najwięcejwiedział o niej William Gardner.Słuchając padających pytań i odpowiedzi, uświadomiłam sobie,jak żywo %7łbik interesował się wszystkim, co dotyczyło złota.Rozmowa toczyła się w najlepsze, gdy otworzyły się drzwi i weszła kobieta; skierowała się wstronę wolnego krzesła i usiadła na nim. Zastanawialiśmy się, co się stało, Jessiko powiedziała Adelajda. To jest Nora. Witaj w Domu Białych Dam jej głos był spokojny i schrypnięty.Była bardzo szczupła.Odniosłam wrażenie, że ubierała się w pośpiechu: guzik u sukienki wisiał na jednej nitce,koronkowa chustka na szyi była nieświeża, szare włosy gęste, ale nie uczesane.Uderzyło mnie jejdziwne, nieobecne spojrzenie. Nie słyszałaś gongu? spytała Adelajda.Jessika potrząsnęła głową.Przyglądała mi się uparcie, więc uśmiechnęłam się do niej życzliwie,bo wydawało mi się, że potrzebuje wsparcia. Mam nadzieję, że bez trudu znajdziesz tu swoje miejsce powiedziała. Ja też mam nadzieję. Przywiozłaś z Anglii jakieś ubrania? Tu nie ma w czym wybierać.Powiedziałam, że trochę przywiozłam. Bagaże są już w twoim pokoju ciągnęła dalej. Właśnie je przynieśli.%7łbik, znudzony tym tematem, zaczął mówić głośno o kopalni i gospodarstwie i rozmowę znówzdominowali mężczyzni.Zauważyłam obojętne, może lekko pogardliwe spojrzenie, jakim %7łbikobrzucił Jessikę.Spojrzenie, którym się odwzajemniła, zbiło mnie z tropu.Nie byłam pewna, cooznaczało: strach, przerażenie, grozę, obrzydzenie czy może nawet nienawiść.Jedno nie ulegałowątpliwości: nikt w tym domu nie traktował %7łbika obojętnie.Stirling był bardzo ożywiony, nigdygo przedtem takim nie widziałam.Jego stosunek do ojca graniczył z bałwochwalstwem, na pewnołączyło ich silne uczucie.Jeśli %7łbik dbał o kogokolwiek poza sobą, tym kimś był Stirling.Miałamwrażenie, że chce uczynić z syna dziedzica godnego tronu.Słuchał jego opinii, przyklaskując muod czasu do czasu z rodzicielską dumą, o którą bym go nie podejrzewała, to znów zbijając go ztropu niszczycielskim atakiem, w którym jednak czuło się nutę pobłażania.Był więc zdolnykochać kogoś poza sobą.Jego uczucia do córki musiały być o wiele słabsze.Spokojnej iinteligentnej, dobrej i użytecznej Adelajdzie okazywał czułą wspaniałomyślność.Dla innych byłsrogim panem.Do mnie nie żywił żadnych uczuć, mnie traktował jak powinność
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Farmer Philip Jose Swiat Rzeki 04 Czarodziejski labirynt (MR)
- Gregory Philippa Saga Laceyów 01 Dziedzictwo (Majštek Wideacre)
- Philip Pullman Mroczne materie 02 Magiczny noz
- Pullman Philip Mroczne materie 02 Magiczny nóż
- tmp 6156 Philippa Gregory Dwie Królowe849332973
- Gregory Philippa Saga Laceyów 01 Dziedzictwo(1)
- Gregory Philippa Tudorowie 3 Kochanek dziewicy
- Byatt Antonia Susan Opętanie(1)
- Asia Greenhorn 01 Winter
- Archimowicz Katarzyna MiłoÂść w Burzanach
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- policzgwiazdy.htw.pl