[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Prawdopodobnie nie zrozumieliSmy siê do koñca. Bez-barwny gÅ‚os Boby Fetta robiÅ‚ wiêksze wra¿enie ni¿ wybuch gnie-wu. JeSli jednak nadal chcesz uwa¿aæ, ¿e jakimS cudem jeste-Smy sobie równi, z przykroSci¹ muszê ciê wyprowadziæ z bÅ‚êdu,partnerze.Nie ma takiej mo¿liwoSci, to w ogóle nie do pomySle-nia.Przynajmniej nie w zawodzie Å‚owcy nagród. Có¿& strach zmroziÅ‚ wnêtrznoSci Dengara, pochÅ‚aniaj¹ccaÅ‚e ciepÅ‚o krwi.Czarne spojrzenie Fetta zdawaÅ‚o siê wgniataæ gow podÅ‚o¿e, jakby byÅ‚ pluskw¹ pod stop¹ tamtego. WÅ‚aSciwie nieo to mi chodziÅ‚o& Doskonale.Nie chciaÅ‚bym uwa¿aæ, ¿e pomyliÅ‚em siê w oce-nie wartoSci mojego partnera. GÅ‚os Boby Fetta wci¹¿ byÅ‚ równiespokojny i równie groxny. A znaczymy dla siebie bardzo wiele,Dengarze, i to nie tylko dlatego, ¿e tam, na Morzu Wydm, znala-zÅ‚eS mnie i uratowaÅ‚eS mi ¿ycie.Nie zaproponowaÅ‚em ci partner-stwa z czystej wdziêcznoSci.Zapewniam ciê, ¿e takie uczucia s¹mi obce.Jak i wszystkie inne, pomySlaÅ‚ Dengar.PoczuÅ‚, ¿e zaczynaoblewaæ siê potem.Ju¿ ¿aÅ‚owaÅ‚, ¿e podj¹Å‚ z Å‚owc¹ nagród dysku-sjê na ten temat. Mo¿emy byæ dla siebie wzajemnie bardzo u¿yteczni ci¹-gn¹Å‚ Boba Fett i jest to jedyna podstawa partnerstwa, jak¹ znam.OczywiScie, je¿eli uwa¿asz, ¿e w grê wchodzi coS innego&Dengar wlepiÅ‚ wzrok w wizjer heÅ‚mu, jakby zahipnotyzowanyspojrzeniem ukrytych za nim oczu.UmysÅ‚ miaÅ‚ zupeÅ‚nie pusty. Mo¿e powinniSmy pomySleæ o rozwi¹zaniu naszego part-nerstwa.Czy tego wÅ‚aSnie chcesz?Dengar potrzebowaÅ‚ czasu, aby zmusiæ siê do odpowiedzi: Nie potrz¹sn¹Å‚ gÅ‚ow¹. Wcale nie tego chcê&43 Moja rada brzmi: zastanów siê, czego wÅ‚aSciwie chcesz.Fett pochyliÅ‚ siê lekko do przodu w fotelu pilota, zbli¿aj¹c heÅ‚m dotwarzy Dengara. JeSli nie bêdziemy partnerami, nasze stosunkimog¹ uÅ‚o¿yæ siê caÅ‚kiem inaczej&Bawi siê ze mn¹, pomySlaÅ‚ Dengar.Odkrycie, ¿e Boba Fettjest jednak zdolny do odczuwania emocji, a przynajmniej do okru-cieñstwa, nie przyniosÅ‚o mu ulgi.PodniósÅ‚ rêce zwrócone dÅ‚oñmido góry, jakby w geScie kapitulacji. W porz¹dku.Jestem caÅ‚kiem& zadowolony z obecnego sta-nu rzeczy.Pokierujesz sprawami, jak zechcesz, nie mam nic prze-ciwko temu.Fett milczaÅ‚ przez chwilê, po czym przytakn¹Å‚ ledwie dostrze-galnym ruchem heÅ‚mu. Doskonale rzekÅ‚ cicho. Teraz ju¿ nie bêdzie nieporozu-mieñ. OczywiScie zgodziÅ‚ siê Dengar.StwierdziÅ‚, ¿e znowu mo¿eoddychaæ.Fett znów odwróciÅ‚ fotel pilota w kierunku pulpitu. Ja podejmujê decyzje, a ty je wykonujesz.Dengar spojrzaÅ‚ na niego zaskoczony. A wÅ‚aSciwie& co miaÅ‚bym robiæ? Kiedy przyjdzie czas, bêdziesz miaÅ‚ mnóstwo do roboty.Tymczasem przestañ siê tym zamartwiaæ.Odprê¿ siê.Jasne, pomySlaÅ‚ Dengar.MySlisz, ¿e tak mo¿na na zawoÅ‚anie? Ciesz siê spokojem i cisz¹ dodaÅ‚ Fett, nie przerywaj¹cwprowadzania poprawek nawigacyjnych. Dopóki mo¿esz.Tam,gdzie lecimy, pewnie jeszcze nieraz za tym zatêsknisz. W porz¹dku Dengar wycofaÅ‚ siê z przejScia. Ty tu rz¹-dzisz. Mniej wiêcej odparÅ‚ Boba Fett. Idx na dół i powiedzNeelah, ¿eby siê przypiêÅ‚a.Ty te¿ to zrób.Za kilka minut planujêskok w nadprzestrzeñ.Dengar wolaÅ‚ nie pytaæ o cel podró¿y.Koordynaty, które BobaFett wstukaÅ‚ do komputera nawigacyjnego, wydawaÅ‚y siê nie pod-legaæ ¿adnej dyskusji.Prawdziwe partnerstwo, nie ma co.DengarodwróciÅ‚ siê i podszedÅ‚ do drabinki wiod¹cej do ograniczonej doniezbêdnego minimum czêSci pasa¿erskiej Psa.NiedÅ‚ugo statek wyskoczy w jakimS odlegÅ‚ym sektorze galak-tyki, tak zapadÅ‚ym, ¿e nawet Trandoszanin Bossk nigdy by tam44nie zajrzaÅ‚.UspokajaÅ‚o to Dengara mniej wiêcej w takim samymstopniu jak rezultat jego partnerstwa z Bob¹ Fettem.Zacz¹Å‚ schodziæ po drabince, ale jeszcze raz odwróciÅ‚ gÅ‚owêi spojrzaÅ‚ w kierunku kokpitu.Fett pochÅ‚oniêty byÅ‚ caÅ‚kowicie swoimizajêciami i wydawaÅ‚o siê, ¿e na dobre zapomniaÅ‚ o obecnoSci part-nera.Jasne, pomySlaÅ‚ Dengar.Gdyby dot¹d miaÅ‚ jakiekolwiek w¹t-pliwoSci co do natury partnerstwa z Bob¹ Fettem, teraz pozbyÅ‚ siêich caÅ‚kowicie.Tak czy owak&Zacz¹Å‚ schodziæ w dół.Podeszwy jego butów dxwiêczaÅ‚y ryt-micznie o metalowe stopnie drabinki.Neelah nie mogÅ‚a uwierzyæ w to, co usÅ‚yszaÅ‚a.A raczej pod-sÅ‚uchaÅ‚a, bo podÅ‚¹czyÅ‚a siê do wewnêtrznych systemów komuni-kacyjnych WSciekÅ‚ego Psa przez główny pulpit w czêSci pasa-¿erskiej statku.Ciasne pomieszczenie urz¹dzone byÅ‚o zgodniez trandoszañskim gustem: Sciany pokryte ciemnymi gobelinami i stoscienkich mat do spania.Gobeliny byÅ‚y przywi¹zane na rogach ta-siemkami, ¿eby zapobiec ich unoszeniu, gdyby zawiodÅ‚a sztucznagrawitacja statku.Wszystkie przedstawiaÅ‚y krwawe sceny wiel-kich bitew, zaczerpniête z trandoszañskiej historii i legend.Nawetteraz, gdy Neelah dÅ‚ubaÅ‚a przy urz¹dzeniach komunikacyjnych poto, aby podsÅ‚uchaæ rozmowê Dengara z Bob¹ Fettem, dziêkowaÅ‚alosowi, ¿e prawowitego wÅ‚aSciciela statku nie ma na pokÅ‚adzie.Zadowolenie jednak minêÅ‚o, jak tylko usÅ‚yszaÅ‚a, o czym byÅ‚amowa w kokpicie.PrzeraziÅ‚ j¹ sposób, w jaki Boba Fett potrakto-waÅ‚ Dengara za to tylko, ¿e zadaÅ‚ proste pytanie o cel ich podró¿y.Ten miêczak jest do niczego, pomySlaÅ‚a z pogard¹, sÅ‚ysz¹csÅ‚owa Dengara.Gdyby przyszÅ‚o co do czego i gdyby musiaÅ‚a siêrozstaæ z Bob¹ Fettem a wszystko wskazywaÅ‚o na to, ¿e prêdzejczy póxniej tak siê stanie taki sprzymierzeniec jak Dengar nie nawiele jej siê przyda.Fett bez wiêkszego trudu byÅ‚by w stanie wy-eliminowaæ ich oboje.Teraz byÅ‚o dla niej zupeÅ‚nie jasne, dlaczego Dengar chce ze-rwaæ z profesj¹ Å‚owcy nagród.Po prostu nie ma do tego ikry,westchnêÅ‚a, współczuj¹co krêc¹c gÅ‚ow¹.Ikry i oczywistego brakuemocji, jakimi mógÅ‚ siê pochwaliæ Boba Fett.Ju¿ niech lepiej Den-gar odwiesi broñ na koÅ‚ek, odrzuci nêdzne resztki ambicji i osi¹dzie45na jakiejS zapadÅ‚ej planecie ze swoj¹ ukochan¹ Manaroo, zanimgo zabij¹ albo zanim siê caÅ‚kiem rozsypie ze strachu.Teraz, kiedy podsÅ‚uchaÅ‚a rozmowê Dengara i Boby Fetta,Neelah miaÅ‚a ju¿ wÅ‚asn¹ teoriê co do dalszego przebiegu spraw.Muszê wszystko zrobiæ sama, doszÅ‚a do wniosku.Dok¹dkolwiekleci WSciekÅ‚y Pies i cokolwiek ich tam czeka.Musi nawet zadbaæo uratowanie ¿ycia wÅ‚asnego i Dengara brak uczuæ w gÅ‚osie BobyFetta wskazywaÅ‚, ¿e Å‚owcy niezbyt zale¿y na ich prze¿yciu.Dengarmo¿e daÅ‚ siê nabraæ na te bzdury o partnerstwie, ale ona nie.I niewyraziÅ‚a na nie zgody.JeSli o ni¹ chodziÅ‚o, wci¹¿ byÅ‚a wolnym strzel-cem i jedyn¹ skór¹, o jakiej caÅ‚oSæ musiaÅ‚a dbaæ, byÅ‚a jej wÅ‚asna.Główny problem polegaÅ‚ jednak na tym, ¿e nie wiedziaÅ‚a, czy-ja naprawdê jest ta skóra.Nie znam nawet mojego prawdziwegoimienia, mySlaÅ‚a z gorycz¹
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Trace Jon Tom Shaman 01 Spisek wenecki
- § Ellroy James Underworld USA 01 Amerykański spisek
- 068. Beaumont Nina Spisek dwóch serc
- Harris Robert Imperium Rzymskie 2 Spisek
- Beaumont Nina Spisek dwĂłch serc
- Trace Jon Spisek wenecki
- Vandenberg Phillip Spisek sykstyński
- Vance, Jack Sf Die Stadt Der Khasch
- Bennett Vanora Portret nieznanej damy
- Christie, Agatha Zakonczeniem jest smierc
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- jucek.xlx.pl