[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zwiatło dalekiej latarnirzucało nikły blask na długą, ginącą pomiędzy krzewami ścieżkę, na końcu której odcinała się odnocnego nieba niewyrazna, na pół ukryta pomiędzy drzewami bryła domu.Powoli, stawiając nogi z mimowolną ostrożnością, jak gdyby obawiał się, że mroczny świat, wktóry wstąpił, może kryć w sobie nieznane i grozne, niespodzianki, podróżny ruszył ścieżką, ściska-jąc w ręce swoją walizeczkę.Kiedy zbliżył się do domu, przystanął wstrzymując oddech.Od stronybudynku nie dochodził żaden odgłos i najmniejsza nawet szczelina nie ukazywała światła wew-nątrz.Mężczyzna obejrzał się.Blask latarni i uliczka, na której stał jeszcze przed paroma minutami,wydały mu się nagle bardzo dalekie i nierealne.Odetchnął głęboko i odwrócił się ku nim plecami.Oczy, przywykłe już nieco do ciemności, przesunęły się po konturze domu.Nie był to właściwiedom, ale domek, cały obrośnięty dzikim winem i nakryty ostrym, spadzistym dachem.Zcieżka koń-czyła się przed krytym, zarośniętym gankiem.Podszedł i zobaczył ciężkie, niskie drzwi, pośrodkuktórych zwisała gruba kołatka.Dotknął jej palcami.Była zimna, żelazna i zardzewiała.Ujął ją moc-niej, uniósł w górę i opuścił, potem zrobił to jeszcze raz.Przez chwilę stał, nasłuchując.Zdawało mu się, że słyszy w głębi pustego domu echo suchychuderzeń.Nagle drzwi otworzyły się zupełnie cicho, tak cicho, że nie usłyszał nic, a zobaczył tylko powi-ększającą się powoli szparę ciemności, głębszą niż ta, która panowała na zewnątrz.- Niech pan wejdzie& - powiedział półgłosem niewidzialny człowiek.- Dobry wieczór&Dwaj spokojnie spacerujący panowie, którzy tego dnia o godzinie szóstej po południu zluzowalidwu innych panów, przechadzali się już od dłuższego czasu po głównej ulicy Orłowa.Dzięki zbi-egowi okoliczności posunęli się w swoim spacerze nieco poza wyznaczony rejon i zauważyli tak-sówkę numer 448, zakręcającą w jedną z bocznych uliczek.W cichym osiedlu głos silnika niósł siędaleko pośród drzew i pustych uliczek, mogli więc, przystanąwszy i nasłuchując uważnie, określić,gdzie mniej więcej zatrzymała się taksówka.Zauważyli także przez tylne okienko, że wiozła onajednego pasażera.Po chwili znowu usłyszeli jej motor i taksówka numer 448 wynurzyła się na szo-sę.I teraz, jak zdołali zauważyć, jechał w niej jeden pasażer.Ale taksówka, która przybyła z Gdyni,skierowała się teraz w stronę Gdańska.Idąc powolnym, spacerowym krokiem obaj panowie spojrzeli na siebie.Potem jeden odezwał się:- To on&- Tak& - powiedział drugi.Spojrzał na zegarek.Była godzina dziesiąta dwadzieścia dziewięć.Wyjął z bocznej kieszeni mały notes i zapisał tę godzinę wraz z odpowiednią adnotacją.Potem obajpanowie ruszyli dalej.Noc była piękna, na niebie stały nieruchomo konstelacje w pełnym, ge-ometrycznym przepychu, nie zakłóconym ani jedną chmurką.Panowie od czasu do czasu zerkali wniebo.Ale raczej rozglądali się po ziemi, gdyż żaden z nich nie interesował się astronomią ani uro-dą gwiazdozbiorów, natomiast obaj żywo interesowali się nocnym życiem Henryka Kowalskiegooraz ruchem pojazdów na terenie Orłowa.Tymczasem taksówka numer 448 minęła oświetlone osiedle, przemknęła przez ciemną szosę iznalazła się na wzgórzu, nieco wyższym i bardziej zalesionym od tego, które leżało pomiędzy Orło-wem a Gdynią.- Aadna noc& - powiedział pasażer.- Aadna& - zgodził się Kowalski.- Ale po całym dniu za kółkiem wolałbym sobie pospać niż jąpodziwiać.- Roześmiał się.- Po tym kursie wracam do domu i kładę się.Taki jestem zmęczony, żechyba się nigdy nie obudzę&- Co? - powiedział pasażer i znowu się wzdrygnął.- Nie obudzi się pan? A tak, cha, cha, cha&Wjechali w zupełną ciemność.Obejrzał się.Za tylną szybą nie widać było śladu reflektorów żad-nego auta.Sięgnął do bocznej kieszeni, gdzie miał przygotowane kilka pięciozłotówek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Stephen King Strefa mierci (Martwa strefa) (The Dead Zone) 1979
- Glinka Rose Maria Oko w oko ze mierciš wspomnienia z wiezień NKWD(1)
- Higgins Jack Sean Dillon 10.mierć jest zwiastunem nocy
- George R.R. Martin 05 Uczta dla wron Cienie mierci
- Spillane Mickey Mike Hammer 06 miertelny pocałunek
- Kava Alex Maggie O'Dell 09 miertelne napięcie
- Hamilton Laurell Anita Blake 06 Taniec mierci
- Jean Ritchie Dowiadczenia z pogranicza mierci.compressed
- In Death 34 Zdrada i mierć Nora Roberts
- Jandy Nelson Niebo jest wszędzie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- cukrzycowo.xlx.pl