[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale nie kupiłem Genoveve tylko dlatego, że zostałem przelicytowany.Wszystkie moje firmy dostosowują się do tych zarządzeń.Teraz tak.Miałam jednak wątpliwości, czy będą kontynuować tę politykę wprzyszłości.- Dobrze wiesz, że Jack to sprawdzi.Wzruszył ramionami.- Nie znajdą niczego podejrzanego.- Czy twoje firmy zajmują się jedynie badaniami prowadzonymi nad wampirami?Posłał mi uśmiech.- Nie.- W takim razie czym jeszcze?- Moje firmy wspierają inne w badaniach farmakologicznych.Mogłam się założyć, że maczał palce w produkcji ARC1-23.- Czy to znaczy, że od początku wiedziałeś, że Talon ma zamiar mnie zapłodnić?Rozbawienie znów zamigotało w jego oczach.- Zgadza się.Zalała mnie wściekłość.Odruchowo zacisnęłam dłonie w pięści.- Pochwalasz jego zachowanie?- Nie.- To czemu, do jasnej cholery, mnie nie ostrzegłeś?!- Bo ostrzeżono mnie, żebym tego nie robił.Prychnęłam pod nosem.- A ty zawsze postępujesz tak, jak ci każą, co? Gówno prawda, Misha.- Dzieją się rzeczy, których nie rozumiesz.Nałożono na mnie całe mnóstwoograniczeń, których nie mogę zignorować, bez względu na to, jak bardzo bym tego chciał.Uniosłam pytająco brwi.- Wyjaśnisz mi jakoś to, zbyt ogólne, stwierdzenie?- Jeszcze nie teraz.Wypuściłam powietrze z płuc i zastanowiłam się nad szczątkowymi informacjami,które ujawnił mi w ciągu kilku ostatnich dni.- Kazałeś mi wyobrazić sobie pozbawionego ograniczeń superżołnierza, któregomożna wyposażyć we wszystkie zdolności wampirów.Tym się właśnie zajmujesz? Próbujeszstworzyć takiego żołnierza przez skrzyżowanie ze sobą ludzkich i wampirzych genów?- Możliwe.- Uśmiechnął się zwodniczo.- A co z tymi hybrydami?- A co ma być?- Jesteś zamieszany w ich powstawanie?- Już mówiłem, nie.Nie drgnął mu żaden mięsień, gdy to powiedział, a jednak odniosłam wrażenie, żewłaśnie okłamał mnie w żywe oczy.- W takim razie nie wiesz nic o ataku, który nastąpił krótko po tym, jak rozmawiałamz tobą przez telefon.Mam rację?Uniósł brew.- Chcę cię pieprzyć, nie zabić.Oparłam się o ławkę.Część mnie chciała mu zaufać, ale druga mówiła, żeby tego nierobić.- To wcale nie jest odpowiedz na moje pytanie.- Właśnie, że jest.- Zawahał się.- Właściwie to chciałem cię ostrzec, lecz zdążyłaś sięrozłączyć.- Więc wiedziałeś o ataku, jaki miał miejsce na cmentarzu.- Tak.- Skąd wiedzieli, gdzie jestem?Spojrzał w dół na moje ramię, w którym tkwił nadajnik.Zaklęłam pod nosem.- A ty skąd wiedziałeś o ataku?Uśmiechnął się i pozostawił pytanie bez odpowiedzi.Stuknęłam palcami w blat stołu.- Powiesz mi, kto jest właścicielem Konane? Jego spojrzenie prześlizgnęło się w dółpo moim ciele.Gorączka, która została uśpiona na jakiś czas, znów się zatliła.Srebrne oczyMishy napotkały moje.Odbił się w nich ten sam głód, który spalał mnie od środka.Niechciałam go pożądać, ale w tym momencie nie miałam wyboru.I potrzebowałam odpowiedzi.- Chcę kolejnych dwóch godzin - powiedział, wskazując głową na falujący naparkiecie tłum.- Po co?W jego słodkim uśmiechu było coś zimnego.I wyrachowanego.W tamtym momenciedostrzegłam podobieństwo pomiędzy nim i Talonem.- To nie ma żadnego znaczenia.Wyglądało na to, że rzeczywiście nie miało.Dostał swoje dwie godziny.A potem jadostałam imię.Talon.ROZDZIAA CZTERNASTYPoszłam w stronę łazienek i wzięłam długi, gorący prysznic.Niewiele to pomogłomojemu obolałemu ciału, ale przynajmniej poczułam się czysta.Na dodatek gorączkaprzestała iskrzyć w moich żyłach, i to dzięki Mishy.Pewnie myślał, że znów będę chciała sięz nim spotykać.Jeśli taki był tok jego rozumowania, to jasne było, że wcale mnie nie znał.Chociażwłaściwie, co ja o nim wiedziałam? Albo o Talonie?Przynajmniej uzyskałam odpowiedzi na swoje pytania - to, czy były prawdziwe, okażesię pózniej.Dzisiejszego wieczora udało się również coś jeszcze - utrwaliło się moje przekonanie,że nigdy nie zostanę strażnikiem.A to dlatego, że strażnicy - obojętnie czy kobiety, czymężczyzni - często posługiwali się seksem, żeby zbierać potrzebne informacje.Tegowieczoru miałam okazję przekonać się na własnej skórze, jak to było.Nie miałam żadnychoporów przed uprawianiem seksu z kimś, kogo nie znałam.Robiłam to przez większośćswojego życia, w wielu klubach dla wilkołaków, i kapitalnie się przy tym bawiłam.Aleuprawianie seksu z nieznajomym tylko po to, żeby pozyskać informacje, zahaczało niemal oprostytucję, co nie było zbyt miłym uczuciem.Jak jednak miałam nazwać to, co dzisiaj zrobiłam? Co prawda znałam Mishę, ale czyto robiło jakąkolwiek różnicę? Fakt, że byłam gotowa zrobić, co konieczne, upodabniał mniedo mojego brata - i oznaczał, że byłam zdolna do pracy pod przykrywką, bardziej niż mi sięwydawało.A to była najbardziej niepokojąca myśl ze wszystkich.Potarłam dłonią zmęczone oczy, a następnie spojrzałam na zegar wiszący na ścianie.Było tuż po drugiej i naprawdę musiałam się zbierać.Stałam jeszcze przez kilka minut podstrumieniem gorącej wody, a potem wytarłam się do sucha i ubrałam.Stan i Jimmy pożegnalimnie przy wyjściu.Wróciłam z powrotem do pogrążonej w cieniu alejki.Quinn opierał się o maskę samochodu ze złożonymi rękami i niewzruszoną twarzą.- Dobrze się czujesz?Wzruszyłam ramionami.- Mam odpowiedzi na pytania.- Odpowiedzi mogą zaczekać.Wyglądasz okropnie.- Dziwne, bo właśnie tak się czuję.- Zatrzymałam się kilka stóp od niego, pragnąc, bywziął mnie w swoje ramiona i przytulił.Tylko tyle.Po prostu potrzebowałam pocieszającegodotyku, który nie był ani szorstki, ani gwałtowny, ani wyrachowany.Tyle że on się nie ruszył, a ja nie poprosiłam.- Misha wiedział, że Jack i Rhoan włamią się do jego biura.- To tłumaczy nieszczęśliwe wibracje, które od ciebie odbierałem.Czy to takie dziwne? W końcu okazało się, że dwóch kochanków wykorzystywałomnie do własnych celów, a ja nigdy żadnego o nic nie podejrzewałam.To tyle, jeśli chodziłoo zaufanie swoim cholernym instynktom.- Talon pokazał się dzisiaj w klubie - ciągnął Quinn.To postawiło mnie w stan czujności.- Co takiego?Kiwnął głową.- Wszedł tam jakieś czterdzieści pięć minut temu, a wyszedł po dziesięciu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Clay Griffith, Susan Griffith Imperium Wampirów 01 Imperium Wampirów
- Żółte oczy krokodyla 01 Żółte oczy krokodyla Pancol Katherine
- Menzel Iwona W poszukiwaniu zapachu snów 01 W poszukiwaniu zapachu snów
- Schröder Patricia Morza szept 01 Morza szept(1)
- Peter Berling Dzieci Graala 01 Dzieci Graala
- Marlowe Mia Dotyk złodziejki 01 Dotyk złodziejki
- Brockway Connie Niebezpieczny kochanek 01 Niebezpieczny kochanek
- Carla Neggers Tessa z Somerville 01 Tessa z Somerville
- Reynard Sylvain Piekło Gabriela 01 Piekło Gabriela
- Starzewski O Szermierstwie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- hhermiona.xlx.pl