[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Już teraz wiem doskonale, co dociebie czuję i co będę czuł przez następnych pięćdziesiąt lat.Zachodzętylko w głowę, dlaczego o to pytasz.I czemu, u licha, uważasz, że twójojciec zmusił mnie do tego małżeństwa?- Bo to zrobił! Matka mi powiedziała.Strasznie się bała, że wyzwiecię na pojedynek, jeśli odmówisz.Jego twarz stężała.- W dalszym ciągu tak bardzo mną gardzi? Rozchyliła wargi,uświadamiając sobie podtekst jej słów.- Nie.To znaczy nie przepada za tobą, ale tak martwiła się o tatka.On kiedyś był takim samym hultajem jak ty, więc bała się, żewybuchnie gniewem, jeśli się nie zgodzisz.Tristan westchnął.Spuścił głowę, odwrócił się od niej i sięgnął poszlafrok, po czym przysiadł na brzegu łóżka z przygaszoną miną.- A ty sądziłaś, że mógłbym odmówić po tym, jak kochaliśmy się nabalu u Brentwoodów?- No cóż.Spojrzał na nią z ukosa, nie tak zadziornie jak zwykle, raczej trochęnieufnie.- Nie.Nie sądziłam.Powiedziałam matce, że plecie głupstwa.Kiwnąłgłową.- Powiedziałam jej też, że jestem na równi z tobą odpowiedzialna zaewentualny skandal - dodała cicho.- Przecież wcale mnie niewykorzystałeś, nie zrobiłbyś tego, gdybym ci nie pozwoliła.Niechciałam, żeby myślała o tobie gorzej niż o mnie, bo byliśmy tak samowinni.- Naprawdę? - Odchylił głowę.- Nawet przy tym pierwszympocałunku, na balu u Malcolmów?- Na pewno cię nie prowokowałam, ale kiedy już wziąłeś się dodzieła, wcale się nie broniłam. - A chciałaś się bronić? Zawahała się.- Nie.Rozluznił się odrobinę.- Też mi się tak wydawało.Nie całuję niechętnych mi kobiet.- Więc to wszystko zdarzyło się dlatego, że byłam chętna? -spytała.Zastanawiał się nad tym przez chwilę.- Trochę tak.Joan otworzyła szeroko oczy.- Przecież nie kochałbym się z tobą wtedy na balu, gdybyś nie chciała- wyjaśnił.- Ale chciałaś, a ja uznałem to za dowód, że jednak coś domnie czujesz, skoro odważyłaś się zaryzykować gniew matki.Mamnadzieję, że nie uważasz mnie za zdemoralizowanego drania, który niedba o reputację ani godność kobiet.- Skądże znowu - zaprotestowała.Skinął głową.- To dobrze.Odpowiem teraz na twoje pytanie.Zanim przypuściłemszturm na twoją cześć i przywiodłem cię do upadku, byłem już pewien,że chcę się z tobą ożenić.Następnego dnia po balu udałem się doprawnika i kazałem mu spisać kontrakt małżeński.Zamierzałemzałatwić wszystko jak należy i wybierałem się do twojego ojca doBath, ale on mnie uprzedził i wrócił wcześniej do Londynu.Tak więczarówno ty, jak i twoja matka niepokoiłyście się zupełnieniepotrzebnie, bo nic mu nie groziło, kiedy przyszedł do mnieporozmawiać o naszym małżeństwie.Joan nie kryła zdziwienia.- To znaczy, że do niczego cię nie zmuszał?- Wygłosił bardzo poważny wykład - odrzekł Tristan.- Podejrzewam,że takie rzeczy ojcowie mówią synom przed ślubem.Tłumaczył mi, jakbyć odpowiedzialnym mężem i jak sobie radzić z nastrojami ikaprysami kobiet.- Uśmiechnął się, widząc, że się skrzywiła.-Wprawdzie wspomniał przy tym, że jest wybornym strzelcem i niezawahałby się wpakować mi paru kulek, gdyby się dowiedział, że złamałem serce jego córce.Ale poza tym jednymzdaniem nie padły żadne inne grozby.- Przechylił głowę i spojrzał nanią z ukosa.- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie: dlaczego chcesz towiedzieć? Znowu się zawahała.- Bo kobieta powinna wiedzieć, na czym stoi ze swoim mężem.- A mąż powinien wiedzieć, na czym stoi ze swoją żoną - odparł.-Czy twój ojciec przyszedł ze mną porozmawiać zgodnie z twoimżyczeniem, czy wbrew niemu?- Nikt mnie nie pytał o zdanie - próbowała się wywinąć, ale pokręciłgłową.- Czy dziś rano naprawdę chciałaś powiedzieć  tak", Joan?W jego głosie zabrzmiało autentyczne pragnienie, które całkiem jąrozbroiło.Nieważne, co mówił, nieważne, jak głębokie jest jegouczucie, zależało mu na tej odpowiedzi - a więc także na niej.Chciałwiedzieć, czy pragnęła zostać jego żoną [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki