[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W ciąguminionego roku bronił jej mocno.Na początku chciał, żeby opuściła Taylorsville i pojechałaz nim.Ale rok temu nie była w stanie nawet tego rozważyć.Gdy porzucał kapłaństwo, była złai ostrzegała, żeby nie robił tego dla niej, bo nie mogła mu nic obiecać.Spojrzała na Amy, gdy z ogłuszającym rykiem silników uderzyli o pas startowy.Dzieckobyło zachwycone tymi podskokami. Proszę nie wstawać, dopóki samolot się nie zatrzyma  usłyszeli pasażerowie przezgłośniki, gdy już zaczęli się podnosić i przygotowywać do wyjścia. No to jesteśmy. Czy Nick będzie na nas czekał?  dopytywała się Amy. Tak.Maddy była tego pewna, chociaż nie zapomniała jeszcze, jak Doug ją oszukał.Patrzyła nacórkę, zastanawiając się, czy kiedyś powie jej całą prawdę o nim.Nie chciała pozwolić, bygorzkie wspomnienia przeszkadzały jej przeboleć stratę.Razem opłakiwały śmierć Dougai Maddy chciała to tak zostawić.Może kiedyś, jeśli będzie wypytywać o ojca.Kto wie.Możenawet nie będzie go pamiętała.Będzie tylko cieniem w jej świadomości.Nigdy nie skrzywdziłAmy w żaden sposób.Gdy ogarniało ją zgorzknienie, przypominała sobie o tym.Pochyliła się i odpięła pas Amy. Nie zapomnij Loulou  przypomniała.Amy przytuliła mocno lalkę. Jedziemy do lasu zrobić ognisko  z powagą tłumaczyła lalce.Wstały i skierowały się dowyjścia.Amy pomachała stewardesie na do widzenia.Serce Maddy biło mocno, gdy tunelemzbliżały się do wyjścia.Ludzie wychodzący przed nimi rzucali się w objęcia oczekujących.Przeszukała wzrokiem poczekalnię i zaniepokoiła się.Powoli przyznawała przed sobą, że też gokocha.Ale jak by się czuła, wyznając mu to tutaj w obecności całego świata?Zobaczyła go.Szedł w ich kierunku i na ich widok zmartwienie w jego oczach zamieniło sięw wielką radość.Był przystojny i dzielny, i kochał ją.Czuła, jak jej wątpliwości unoszą sięw powietrzu jak bańki mydlane.Amy podbiegła do niego i mocno się uścisnęli.Podniósł jąroześmiany.Moi, pomyślała, patrząc na nich.I czuła, że jej dusza płynie ku nim i przyłącza siędo nich.Byli już razem, mimo że nie zrobiła ani kroku. Byłem pewien, że przyjedziecie  powiedział.Wiedziała, że skłamał.Wiara nie dawała żadnej gwarancji, że osoba, którą się kocha, odwzajemni uczucie.Trzeba było wmawiać sobie pewne rzeczy, by jakoś przetrwać.Wiem, żeprzyjadą.Wiem, że będziemy razem.Jestem pewien, że będziemy żyć długo i szczęśliwie.Towłaściwie nie były kłamstwa, raczej nadzieja. Kocham cię  wyszeptała.Czuła, jak przeszedł go dreszcz.Objął ją mocno. Powiedz to jeszcze raz  poprosił, a ona spełniła jego życzenie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki