[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zapewniała go też, żeje kocha, tak jak kocha jego.Nie wiadomo jednak, kim był, bo wszystkie49RLTcztery listy zaczynały się: Mój Najdroższy", a kończyły: Twoja na zawszeJanette".Po ich przeczytaniu, Jane zalała się łzami.Płakała nad Janette, nadJosephem Smithem, do którego jej matka była bardzo przywiązana, ale nigdynie kochała tak jak żonatego kochanka, a wreszcie z tęsknoty za swoimprawdziwym ojcem, którego nie znała.Gdy wreszcie zabrakło jej łez, przypomniała sobie, że postanowiła tegodnia wyjechać.I że ktoś jeszcze miał opuścić Markham Park tego ranka, więcjeśli go poprosi, może ją z sobą zabierze.Książę Stourbridge!Nie przypuszczała jednak, że zastanie go w stroju wielce niedbałym czyteż właściwie bez żadnego stroju, a z mokrymi kędziorami i ręcznikiem wokółbioder w niczym nie przypominał dostojnego księcia! Chcesz, żebym cię zabrał z sobą? powtórzył z niedowierzaniem, aletwarz miał nieodgadnioną.Jane pokiwała głową. O ile Wasza Wysokość nie ma nic przeciwko temu.O ile on nie ma nic przeciwko temu?! Ta dziewczyna wtargnęła dosypialni bez uprzedzenia, naruszając jego prywatność, i jeszcze ma czelnośćpytać, czy ją z sobą zabierze? Co też jej chodzi po głowie?Poprzedniego wieczoru zachował się wprawdzie bardzo impulsywnie,biorąc ją w ramiona z wyraznym zamiarem pocałunku, ale to przecież nie dajejej podstaw, by sądzić, że jest zainteresowany jakimkolwiek związkiem.Atym bardziej zakładać, że ją z sobą zabierze!Skrzywił się z dezaprobatą. Jane, czyżbyś uległa złudzeniu, że chciałem cię uczynić mojąkochanką?50RLT Nie, oczywiście że nie! Odparła gwałtownie, blednąc zarazem, a jejzielone oczy zrobiły się szmaragdowe.Mimo wątpliwości co do jej intencji, Hawk musiał przyznać, że nie byłodporny na ich spojrzenie.Wziął drugi ręcznik i zaczął z roztargnieniemwycierać sobie włosy. Więc czego ode mnie tak naprawdę chcesz? spytał po chwili zadumy. Chcę tylko zabrać się pańskim powozem, kiedy książę będziewyjeżdżał.Mam trochę zaoszczędzonych pieniędzy, jeżeli chce pan zapłaty. Nie, nie chcę zapłaty! %7ładnego rodzaju.Bo nigdzie ze mną niepojedziesz! Ze złością cisnął ręcznik na krzesło i włożył szlafrok. Ile maszlat, Jane? zapytał, zawiązując pasek w talii. Ile.? Spojrzała na niego ze zdumieniem. Mam dwadzieścia dwalata, Wasza Wysokość. Ach tak? Hawk pokiwał głową. Więc jesteś już wystarczającodorosła, by wiedzieć, że nie możesz wdzierać się do sypialni dżentelmena,konwersować z nim, gdy jest rozebrany, i prosić go, by zabrał cię z sobą!Jane westchnęła.Jeżeli tak na to patrzył, można zrozumieć jegopodejrzenia, że chciała zostać jego kochanką.Mylił się jednak, i to grubo, bopragnęła tylko cicho, bez rozgłosu i jak najszybciej wyjechać z MarkhamPark. Wcale nie chcę, żeby książę wziął mnie z sobą! oznajmiłastanowczo. Proszę tylko, by Wasza Wysokość pozwolił mi skorzystać zeswojego powozu. Dlaczego wpadła tu jak burza, zamiast zapukać i od-czekać, aż książę ją poprosi? Wtedy i jemu, i sobie zaoszczędziłabyzażenowania.51RLTPrawdę jednak mówiąc, nic w zachowaniu księcia nie wskazywało, byczuł się choć trochę zażenowany.Mimo że miał na sobie jedynie cienkiczarny szlafrok, biły od niego ogromna pewność siebie i poczucie wyższości.Książęta pewnie rodzą się z tą cechą, pomyślała Jane, i zarazprzypomniała sobie nagi tors Hawka, co znów wywołało w niej te wszystkiedziwne sensacje.yle to się układa, pomyślała mocno sobą zdegustowana.Nie wierzyła woskarżenia lady Sulby, która zarzucała jej matce rozwiązłość.Z listów Janettejednoznacznie wynikało, że kochała tylko jednego mężczyznę, a mianowicieojca jej dziecka.Jednak patrząc na księcia Stourbridge'a, a raczej na Hawka,Jane zaczęła się zastanawiać, czy przypadkiem sama nie jest rozwiązła.Zniłaprzecież o tym mężczyznie minionej nocy i nie da się ukryć, że były to snybardzo erotyczne.Także i teraz jej ciało reagowało gwałtownie na jegoobecność. Nie masz pojęcia, o co prosisz, Jane! Postaram się nie sprawiać kłopotów powiedziała cicho, patrząc w tejego złote oczy. Uwierz mi, Jane, nie musisz się starać! Hawk roześmiał się ponuro.Jak miał spędzić kilka dni w ciasnym powozie z kobietą, na którą reagował wcałkiem nietypowy dla siebie sposób, to znaczy gwałtownie i na granicy utratyrozumu? Przecież w czasie takiej podróży mógłby się rzucić na Jane i posiąśćją, nie pytając o zgodę. Skąd ten pośpiech? Co takiego wydarzyło się odwczorajszego wieczoru, że tak rozpaczliwie chcesz wyjechać?Odwróciła się, żeby nie mógł wyczytać emocji w jej oczach. Doszłam do wniosku, że nie mogę już dłużej przebywać pod jednymdachem z lady Sulby.To wszystko.52RLTNiech to diabli! Wcale nie wszystko! Co jej zrobiła ta wiedzma? Czymwpędziła ją w taką desperację? Musiała ją bardzo skrzywdzić, skoro JaneSmith postanowiła uciec z Markham Park.Tak czy inaczej, to nie jego sprawa.Owszem, nie lubił lady Sulby, damyantypatycznej i pretensjonalnej, była jednak żoną prawnego opiekuna Jane,więc nie miał prawa się wtrącać bez względu na to, jak bardzo niepokoił gozgnębiony wzrok panny Smith i jak bardzo uwierała myśl, że miałby jązostawić na łasce i niełasce lady Sulby.Niestety, gdyby Jane opuściła wraz z nim dom swoich opiekunów, to on,jako mężczyzna nieżonaty, zmuszony byłby ją poślubić, a przecież przedwielu laty poprzysiągł sobie, że nie da się złapać w małżeńską pułapkę.Odwrócił się, by nie ulec po raz kolejny czarowi zielonych oczu. Nie, Jane.Musisz zrozumieć, że to niemożliwe.Nie mogę cię zabraćswoim powozem.Nie znam przyczyny twoich nieporozumień z lady Sulby,ale musisz sobie sama z tym poradzić.Ucieczka od problemów niczego nierozwiąże. Uważał to za jedyną słuszną radę w tej sytuacji, a zarazem gardziłsobą za pompatyczność i obłudę.Niestety, nie miał innego wyjścia, wierzył w to mocno, wiele by jednakdał, żeby nie widzieć rozczarowania w oczach Jane i opuszczonych zrezygnacją ramion, kiedy się od niego odwracała, by powoli ruszyć do drzwi.Zaczerpnął tchu i powiedział: Może gdybyś mi wytłumaczyła, co tak naprawdę jest przyczynątwojego przygnębienia. Nie, dziękuję, Wasza Wysokość. Wyprostowała się dumnie.Pozostaje mi tylko życzyć księciu szczęśliwej podróży. Ruszyła w stronędrzwi. Jane!53RLT %7łegnam, Wasza Wysokość.Jej pełen godności spokój głęboko go poruszył.Błyskawicznieprzemierzył pokój, po czym oparł ręce o drzwi. Jane, czy nie zdajesz sobie sprawy z niestosowności twojej prośby? Oczywiście, że tak, Wasza Wysokość. Ostrzegałem cię już, żebyś nie zwracała się do mnie per WaszaWysokość! Chwycił ją za ręce. Widzę, że jesteś przygnębiona, ale to minie dodał łagodniej. Lady Sulby z pewnością nie chciała być okrutna. Co książę może o tym wiedzieć! Zacisnęła pięści, w jej oczachzapłonął gniew
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Clay Griffith, Susan Griffith Imperium Wampirów 01 Imperium Wampirów
- Żółte oczy krokodyla 01 Żółte oczy krokodyla Pancol Katherine
- Menzel Iwona W poszukiwaniu zapachu snów 01 W poszukiwaniu zapachu snów
- Schröder Patricia Morza szept 01 Morza szept(1)
- Peter Berling Dzieci Graala 01 Dzieci Graala
- Marlowe Mia Dotyk złodziejki 01 Dotyk złodziejki
- Brockway Connie Niebezpieczny kochanek 01 Niebezpieczny kochanek
- Carla Neggers Tessa z Somerville 01 Tessa z Somerville
- Reynard Sylvain Piekło Gabriela 01 Piekło Gabriela
- Christie Agata Smierc lorda Edgware'a
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- chiara76.htw.pl