[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mimo napomnień Rulfa, Reynar zbyt długo zwlekał z decyzją o spotkaniu w siedzibie Kongregacji.Nad ranem następnego dnia to przedstawiciele Kongregacji zapukali do bram Twierdzy.Na zamku pojawiła się niezwykle liczna grupa, bowiem kilku reprezentantom melairczykówtowarzyszyli także niemal wszyscy magowie z Eriaaru i z Eitelu.Ged-Gerid dostrzegł Elheres wśródczłonków Bractwa, którzy wyszli na powitanie gości, lecz niczym nie dał po sobie poznać, że się jużspotkali.Nie wiedziała, jak to potraktować.Może obraził się na nią, że nie posłuchała jego nakazu, a możenie chciał zdradzić ich komitywy przed Reynarem.Postanowiła na razie również z niczym się niezdradzać.Nie tylko Ged-Gerida rozpoznała jednak pośród gości.Jednym z eitelskich magów był jej były mistrzSzumi Rida.On jednak także zdawał się ignorować jej obecność przez większą część spotkania.Reynar w imieniu Bractwa zaprosił gości do sali audiencujnej, gdyż była ona największympomieszczeniem na zamku.Niestety nie wszyscy mieli gdzie usiąść, co bardzo oburzyło Iselczyków.Trudno się jednak było spodziewać godniejszego traktowania w tak barbarzyńskim mieście  jak wyraziłsię jeden z magów.Kiedy wreszcie przystąpiono do rozmów, Reynar i jego konfratrzy musieli sporo sięnapracować, by nic nie powiedzieć w krzyżowym ogniu pytań wszystkich trzech goszczących stron.- Skąd też oni tyle wiedzą?  zachodził w głowę Reynar, kiedy koło południa Keran Damien Kentzarządał przerwy i większość zebranych rozeszła się po salach i krużgankach Twierdzy. Wiedzą więcej oKluczu od nas, a nawet wiedzą, że jest ukryty.102 Olga Janik  Siostra- Dziwisz się  sarknął Tumer. Ta diablica Iselka im powiedziała, przecież to oczywiste, Co nibyrobiła w mieście przez ostatnie dni? Czemuś ty jej wczoraj pozwolił zamknąć sobie usta? Czemuś w ogólez nią paktował? Kłamliwa ta cała Elheres i obłudna.- Proszę nie obrażać panienki Elheres!  niż tego, ni z owego usłyszeli oburzony głos grubegokarczmarza, który szwędał się po zamku bez celu i przyczyny.- A ty czego podsłuchujesz?- Tylko nie podsłuchujesz! Tak głośno gadacie, żeście sami sobie winni.Z niższego piętra zamku dobiegło ich dudnienie, zgrzyt i donośne  bum!- Co to?  poderwali się równocześnie Reynar i Tumer.- Iselscy kucharze  mruknął Baax z niechęcią. Albo eriaarscy, co na jedno wychodzi.Gościezgłodnieli i posłali po swoich kuchmistrzów.Już nie wiem, którzy pierwsi.Teraz będą sobie nawzajempokazywać, kto przyrządzi lepsze potrawy.Na razie zabrali się za czyszczenie i rozpalanie pieców  czegoefekty słyszymy. Dudnienie znowu przetoczyło się przez zamek. Bałagan z tego będzie i&- To wiesz co!  Reynara olśniło. Ty się znasz na tym wszystkim.Karczmarzem byłeś, nie? Baax cina imię? To słuchaj Baax, z twoim zmysłem organizacyjnym& przecież masz zmysł organizacyjny,prawda? No więc z twoim zmysłem, powinieneś się świetnie nadawać do tych& spraw organizacyjnych.Zorganizuj coś! Napraw coś, zrób z tym porządek.Baax najpierw uniósł w zdumieniu brwi, a zaraz potem pokiwał głową i pospieszył do zamkowejkuchni.- Masz rację Tumer  Reynar westchnął, gdy karczmarz się oddalił. Gdy tylko ci obcy opuszcząTwierdzę, zwołam Bractwo i wszyscy razem zejdziemy do podziemi.Jeśli będziemy tam wszyscy razem,to nie tylko zdołamy przełamać zaklęcie smoczycy, ale natychmiast otworzymy też Bramę i uczynimy to,co powinniśmy byli uczynić od razu, gdy tylko Klucz pojawił się na naszym terytorium.I ani smoczyca,ani Iselka nam nie przeszkodzą!Elheres postanowiła porozmawiać z Szumi Ridą.Dziwiła się w jaki sposób wieść o jej ślubie zMeknarinem mogła dotarzeć tak szybko do Eitelu, a była pewna, że jego wyniosłość brała się z tego, żesprzeniewierzyła się Tradycji.Spotkała go w westybulu.Stał wśród kilku innych magów, choć wydawał się nie uczestniczyć wtoczonej dyspucie.Kiedy ją zobaczył najpierw zdumiał się, lecz po chwili przybrał obojętny wyraz twarzyi udał, że jest wielce zainteresowany rozmową.Może Meknarin miał rację? Elheres poczuła się wyklęta.Westchnęła i zrezygnowana chciała odejść, lecz Rida nagle zmienił zdanie i ruszył w jej kierunku.- Elheres  powiedział stając przed nią.Milcząc zmierzył ją surowym spojrzeniem.103 Olga Janik  SiostraA ona spuściła głowę.Nie była przyzwyczajona by czuć wstyd, ale spotkanie z Eitelczykiemprzypomniało jej, kim była i kim już nie będzie.Zwrócił się do niej po imieniu, nie tytułem& gorzka tobyła dla niej pigułka.- Sawien  odparła cicho, uniżenie.- Och, wybacz Seszijo  zreflektował się. Sądziłem, że jesteśmy& przyjaciółmi. Teraz to onschylił głowę w pokornym geście.Popatrzyła na niego zdumiona.A zatem nie wiedział?- Nie jestem Sesziją  szepnęła i zaraz tego pożałowała, widząc jego zdziwienie. Nieważne,sądziłam, że wieści szybko się rozchodzą&- Jak to? Nie rozumiem.- Nieważne, naprawdę.Sądziłam, że to dlatego traktujesz mnie jak powietrze, lecz jeśli nie wiesz oniczym  w takim razie dlaczego mnie unikasz?- Seszijo, nie unikam cię&  zaciął się. Jeśli nie jesteś Sesziją, to&- To powinieneś mnie unikać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki