[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I chciały te\ mieć piwo.Niewa\ne, \e nie było na to najmniejszego archeologicznego dowodu.Kop, Jesse, a sama sięprzekonasz.Mael pięknie czytał poezję; Maharet czasem grała na fortepianie, bardzo powoli, jakbymedytacyjnie.Eryk wpadł jeszcze na kilka wieczorów, entuzjastycznie dołączając się dośpiewów.Przywiózł ze sobą filmy z Japonii i Włoch i prze\yli wspaniałe chwile podczasprojekcji.Szczególnie interesujący, chocia\ przera\ający, okazał się Kwaidan.A włoskiobraz, Julietta i duchy doprowadził Jesse do łez.Wszyscy ci ludzi nie pominęli okazji, aby z nią porozmawiać.A pytania Maela byłyju\ zupełnie niewiarygodne.Czy kiedyś w \yciu zapaliła papierosa? Jak smakuje czekolada?362Skąd bierze tę odwagę, by wsiąść do automobilu z młodym mę\czyzną albo iść z nim domieszkania? Czy zdaje sobie sprawę, \e mo\e ją zabić? Mało nie wybuchła śmiechem.Nie,serio, to prawdopodobne, upierał się, coraz bardziej zacietrzewiony.Spójrz na gazety.Kobiety we współczesnych miastach są obiektem polowań, niczym łanie w lasach.Najlepiej było odwieść go od tematu i namówić do opowiadania o podró\ach.Jegoopisy były cudowne.Przez lata mieszkał w d\ungli amazońskiej.Ale nie wsiadłby do aeroplanu.To nazbyt niebezpieczne.A co, jeśli maszyna wybuchnie? Nie lubił płóciennego przyodziewku , bo zbyt łatwo mo\na było go rozedrzeć.Jesse prze\yła z Maelem bardzo szczególną chwilę.Rozmawiali przy stole.Mówiła oduchach, które czasem widywała, a on wspomniał o tych złośliwych i tumanowatychumarłych czy zwariowanych umarłych, tak \e krztusiła się ze śmiechu, chocia\ wiedziała, \enie bardzo wypada.Ale to była prawda, duchy czasem zachowują się tak, jakby były trochętumanowate, na tym polega cała groza.Czy przestajemy istnieć z chwilą śmierci? Czy te\363nadal trwamy w takim głupawym stanie, pojawiając się ludziom w dziwnych chwilach iwygłaszając nonsensowne uwagi mediom? Kiedy to duch powiedział coś interesującego?- Są to oczywiście wyłącznie przyziemne istoty - powiedział Mael.- Kto wie, dokądsię udajemy, kiedy wreszcie porzucimy ciało i wszystkie jego zwodnicze rozkosze?Jesse była ju\ dobrze pijana i poczuła, jak ogarniają straszliwa groza - powróciły myślio fantomie rezydencji Stanforda White a i duchach wmieszanych w nowojorski tłum.Skupiłasię na Maelu, który nareszcie nie miał na sobie rękawiczek ani barwionych szkieł, naprzystojnym Maelu, o bardzo niebieskich oczach ze skrawkami czerni w środeczkach zrenic.- Poza tym - rzekł - zawsze były inne duchy.Nigdy nie miały ciała ani krwi, więcdlatego są takie wściekłe.Co za zdumiewająca myśl.- Skąd o tym wiesz? - zapytała Jesse, nie spuszczając z niego wzroku.Był piękny.Ojego urodzie decydowała suma defektów - zakrzywiony nos, stercząca szczęka, wychudła364twarz okolona dziko nastroszonymi falami włosów koloru słomy.Nawet oczy, właśniedlatego, \e były zbyt głęboko osadzone, miały pełniejszy wyraz.Tak, Mael był piękny - a\chciało się go objąć, pocałować, zaprosić do łó\ka.prawdę mówiąc, pociąg, który zawsze doniego czuła, nagle stał się nieodparty.Wtem uświadomiła sobie coś bardzo dziwnego.To nie człowiek - powiedział jakiśgłos w jej głowie.- To coś udającego człowieka.Nie ma \adnych wątpliwości.Có\ za idiotyzm! Jeśli nie był człowiekiem, to kim, do diabła? Z pewnością nieupiorem ani duchem.To oczywiste.- Wydaje mi się, \e nie wiemy, co jest realne, a co nie - powiedziała ni w pięć, ni wdziewięć.- Wystarczy, \e za długo wlepiasz w coś wzrok i nagle widzisz potwora.-Równocześnie odwróciła się i wbiła wzrok w wazę z kwiatami na środku stołu.Stareherbaciane ró\e trwoniły płatki pośród gozdzików, paproci i purpurowych cynii.Wyglądałyabsolutnie jak pozaziemskie istoty, jak owady, koszmarnie! Kim tak naprawdę były? Nagle365waza pękła na kawałki i woda zalała cały stół.A Mael rzekł całkiem powa\nie:- Och, wybacz.Nie chciałem.Nie ulega wątpliwości, \e tak było, chocia\ nie spowodowało to najmniejszychkonsekwencji.Mael wyślizgnął się na spacer do lasu, pocałowawszy ją wpierw w czoło; jegowyciągnięta dłoń zadr\ała nagle, kiedy chciał pogładzić Jesse po włosach, ale najwyrazniejsię rozmyślił.Oczywiście, piła wcześniej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Golon Anne & Golon Serge Angelika 09 Angelika i demony
- Golon Anne & Golon Serge Markiza Angelika 09 Angelika i demony
- Anne McCaffrey Statek 2 Statek bliniaczy
- Golon Anne & Golon Serge Angelika Droga Do Wersalu
- Anne Stuart Czarny lód 02 Zimny jak lód
- Anne McCaffrey Cykl Jedcy smoków z Pern (13) Smocze oko
- Long Julie Anne Pennyroyal Green 03 Dawna miłoć
- Mather Anne wiatowe Życie Duo 266 Wenezuelski milioner
- Robillard Anne Szmaragdowi Rycerze 01 Ogień z nieba
- West, Anne Gute Mädchen tun's im Bett, böse überall
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anieski.keep.pl