[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wciąż miała w pamięci jego rozgniewaną twarz, ale nagleprzyszło jej do głowy, że swym zachowaniem Tarrant sprowokowałbardziej siebie niż ją.Gdy wyszła na ulicę, stwierdziła, że siąpi nieprzyjemnykapuśniaczek, co tylko pogorszyło jej nastrój.Z trudempowstrzymywała się, żeby nie wybuchnąć płaczem.Mówiła sobie, żezaręczyny Tarranta to nic ważnego, podobnie jak lekceważenie,które jej okazał nawet pocałunkiem! Była jednak zrozpaczona myślą,że pocałował ją tylko po to, żeby dać jej do zrozumienia, iż nigdy ichnie połączy prawdziwa miłość! W końcu się rozpłakała, wymyślającsobie za to od idiotek.Po tygodniu od tego przypadkowego spotkania z Tarrantem wopuszczonej hali fabrycznej, pojawiła się znowu w pałacu Seatonów.Nie mogła już dłużej z tym zwlekać.W południe przyjechała tu67RSrazem z matką, ponieważ Delila zaprosiła Minny na przejażdżkę doWichity.Zamierzały pochodzić po sklepach, a wieczorem obejrzeć wmiejscowym teatrze najnowszy spektakl.Starsze panie gawędziły wjadalni, a Angela doglądała prac stolarskich w suterenach.Byłaodprężona, ponieważ Delila powiedziała jej, że Tarrant jest zajęty izjawi się w domu dopiero wieczorem.- Angelo, właśnie jedziemy do Wichity - oznajmiła Minny, stojącna schodach do suteren.- Tylko uważajcie na siebie, żebyście nie popadły w jakieś tarapaty- ostrzegła żartobliwie córka.- Delila podrzuci mnie do domu, więc nie czekaj tu na mnie.Pewnie będziemy miały w samochodzie trochę nowychsuperciuszków - odparła rozchichotana Minny.- A może jakichś superlalusiów - zażartowała znowu Angela,śmiejąc się po raz pierwszy od tygodnia.- Bawcie się dobrze.- Jakżeby inaczej, moja ty superlalusiu!- Jakżeby inaczej, mamo - mruknęła i wróciła do pracy.Pomyślała, że Minny nie była daleka od prawdy, tak ją nazywając.Od czasu kiedy Tarrant przemocą ją pocałował, czuła się jakbezwolna marionetka, z którą ten mężczyzna postępuje, jak mu siężywnie podoba.Wolała o tym nie myśleć.Jednak teraz przyszło jejnagle do głowy, że mimo wszystko jego pocałunek uświadomił jej,jak wspaniałych przeżyć może doświadczyć kobieta w intymnychkontaktach z mężczyzną.I pamiętała, że całował ją jak najczulszykochanek.Zdała sobie nareszcie sprawę, że w ogóle nie zwracauwagi na pełne zachwytu spojrzenia, jakimi obdarzają ją mężczyzni iz nikim się nie spotyka, zajęta tylko pracą.Nagle pożałowała tegowszystkiego.Och! Ten zakichany Tarrant! Dlaczego, jak zwykle, niewarknął na mnie?! Dlaczego mnie pocałował?! - zastanawiała sięwzburzona, W końcu z desperacją potrząsnęła głową uznając, żebezowocnie łamie sobie głowę nad czymś, na co i tak nie mawpływu.Z zapałem wzięła się do pracy.To był jedyny sposób napozbycie się z myśli Słodkiego Księcia.Gdy odruchowo spojrzała nazegarek, ze zdumieniem stwierdziła, że dochodzi już siódma.68RSRobotnicy właśnie przygotowywali się do wyjścia.Pomyślała, żewobec tego nic tu po niej.Przed wyjściem z pałacu zadzwoniła jeszcze do Richarda, żeby siędowiedzieć, jak minęło mu popołudnie w sklepie.Odetchnęła z ulgą,kiedy oznajmił, że wszystko jest w najznakomitszym porządku.Pochwaliła go za dobrą pracę i zeszła do samochodu.Drogę łączącąmiasto z rezydencją Seatonów znała już na pamięć, więc jechałarozmyślając o swoim sklepie, kontrakcie i o.Tarrancie.Dojeżdżając do skrzyżowania spostrzegła, że z lewej stronywyłania się z mroku ciężarówka wyładowana klatkami pełnymikurczaków.Nacisnęła na hamulec, ale nie zadziałał i z trzaskiemuderzyła w lewy błotnik ciężarówki.Usłyszała złowieszczy sykpowietrza, gdy pod wpływem uderzenia jej gruchot się zatrzymał.Czerwony z wściekłości farmer wyskoczył z kabiny i zacząłlamentować na widok powyginanego błotnika.- Zobacz, co zrobiłaś z moimi kurczakami! - jęknął.Popatrzyła w ślad za jego wyciągniętą ręką i z przerażeniemzobaczyła, że kilka klatek spadło do błotnistego rowu przy drodze.Otworzyły się pod wpływem uderzenia i kurczaki rozbiegły się zpiskiem na wszystkie strony, taplając się w błocie.Gdyby nie działosię to naprawdę, uznałaby scenkę za komiczną, jakby żywcem wyjętąz filmowej farsy.- No, rusz się.Chyba nie będziesz tam tak siedziała i gapiła się -rugał ją farmer.- Przed chwilą je kupiłem.Porządnie je nastraszyłaś.Pozbieraj je ze mną, zanim poginą w ciemnościach.Dopiero teraz dotarło do Angeli, że w czasie stłuczki uderzyła sięw czoło, wpadając na kierownicę.Gdy bezwiednie dotknęła czoła,przejeżdżając palcami po włosach, poczuła straszny ból.Z wysiłkiemwysiadła z samochodu i zaczęła gonić rozbiegane kurczaki, grzęznącpo kolana w błocie.- Złap tę dużą kokoszkę.To bardzo dobra, medalowa rasa -poganiał ją farmer.Skinęła głową i ruszyła przez błoto.Już była o krok od dorodnejkurki, gdy potknęła się i wpadła do dziury.Miała teraz nie tylko69RSdoszczętnie zabrudzone ubranie, ale i twarz, a nawet włosy.Ptakzaskrzeczał i rzucił się do ucieczki, a ona z westchnieniemprzecierała oczy, żeby cokolwiek zobaczyć.- No, dalejże, damo.Kokoszka ci uciekła.- Przecież widzę.Zaraz ją złapię - odparła, wykrzywiając twarz.Wustach miała pełno błota.Jeszcze przez pół godziny taplała się w błotnistym rowie, aż wkońcu wręczyła farmerowi ostatniego spłoszonego kurczaka.- Na szczęście nie są pokaleczone, moja panno - mruknął,głaszcząc pieszczotliwie najładniejszą kurkę.- To bardzo cenionarasa.Kupiłem te dziewczęta po to, żeby je wypaść i mieć kurzą fermęjak się patrzy.Byłbym zły, gdyby nie było na nie chętnych.- Bardzo przepraszam, panie.- powtórzyła chyba po razdwudziesty Angela.- Kilgore - przedstawił się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- harry potter i ksišżę półkrwi (half blood prince) rozdziały 1 30 dobre tłumaczenie pl peŁna wersja! caŁa ksiĽŻka! pl(1)
- Feehan Christine Mroczna Seria 01 Mroczny Ksišże
- Mortimer Carole Slynna Rodzina St Claire 01 Ksiaze i Jane aaaa
- Silva Daniel Gabriel Allon 05 Ksišżę ognia
- Clare Cassandra Diabelskie Maszyny 02 Mechaniczny Ksišżę
- Marshall Paula Dynastia Dilhorne'ów 06 Ksišżę sekretów
- Gabriel Allon 05 Ksišżę ognia Silva Daniel
- Christine Feehan Mrok 01 Mroczny Ksišże
- Niewolnica Nazer Mende, Lewis Damien
- Sean Michael Jarheads Out Of The Closet
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- digitalbite.htw.pl