[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co& ?  powiedziała zaskoczona, rozglądając się dookoła. Gdzie jesteśmy?Leciutka, tropikalna bryza poruszała jego czupryną.Z oddali dochodziłamuzyka reggae, ale nic nie było w stanie odciągnąć jego uwagi od twarzy kochanki.Teraz zdezorientowanej.Kobieta wbiła krótkie paznokcie w jego ramiona, tak jakbyszukała pocieszenia.On jednak nie potrafił znalezć żadnego logicznegowytłumaczenia, żeby ją uspokoić.Lyssa Bates bezsprzecznie należała do oszałamiających piękności, jej twarzbyła jednocześnie wyniosła i zmysłowa.Miała pełne czerwone usta, idealne docałowania.Uwodzicielskie, lekko skośne oczy, które zdradzały zarówno inteligencję,jak i niewinność.Dlaczego wyobrażała sobie siebie jako zmęczoną i wymiętą?Bo tak właśnie się czuła. O mój Boże  westchnęła, z namaszczeniem dotykając koniuszkami palcówjego twarzy. Jesteś taki piękny.Potem zaś ogarnęły ich ciemności.Muzyka ucichła, a nadmorska bryzazniknęła, zostawiając ich splecionych w uścisku, z walącymi szaleńczo sercami. Co się stało?  zapytała zrozpaczona.Aidan zamarł w szoku.Pożądał jej zapachu, dotyku jej ciała, ciętej riposty&Nawet kiedy nie widział jej twarzy, miał ochotę kochać się z Lyssą donieprzytomności.Ale potem ją zobaczył.I zapragnął czegoś więcej. Przestraszyłaś się  wydukał z trudem. I straciłaś kontrolę nad snem.Podczas gdy próbował pogodzić się z konsekwencjami swoich uczuć, Lyssapieściła jego twarz, zapamiętywała rysy dotykiem, jak zrobiłby to rzezbiarz.Nie miałpojęcia, co zobaczyła w słońcu.Jej sen zmienił go w kogoś, kogo pragnęła.Po razpierwszy miał o to żal, bo dla niej pragnął być sobą. Aidanie?  W jej słodkim, cichutkim głosie brzmiała niepewność isamotność.Emocje, które sam odczuwał.Przekręcił się na plecy i położył ją na sobie.Oparł ręce na podłodze i zamknąłoczy, ciężar odpowiedzialności rozsadzał mu pierś, tak że z trudem łapał oddech.Spędził wieczność, uwodząc kobiety, i był pewien, że podczas tej krótkiej chwili, gdyspotkały się ich oczy, wydarzyło się coś niezwykłego, subtelnego.Musiał to zniszczyć i zapomnieć o niej. Tak?  zapytał szorstkim głosem, na który zareagowała zdziwieniem.Powinien pozwolić jej odejść, odsunąć ją od siebie. Ale nie mógł się na to zdobyć.Lyssa pocałowała go, a jej jedwabiste, pachnące włosy otoczyły jego twarz.Odseparowały ich od panującego mroku, aż zaczęły istnieć tylko ona i jegopożądanie.Jej usta dotknęły go w łagodnym pocałunku.Aidan jęknął z tęsknoty.Ośmielona, przejechała językiem po dolnej wardze kochanka i zaczęła ją rytmiczniessać.Jego penis urósł boleśnie.Lyssa położyła ręce po obu stronach jego głowy iuniosła się nieznacznie, ocierając piersiami o jego tors.Aidan Cross, Mistrz Miecza i nieśmiertelny uwodziciel, był uwodzony zniezwykłą wprawą po raz pierwszy od niepamiętnych czasów.A Lyssa Bates była wtym bardzo, bardzo dobra.Normalnie odwróciłby jej uwagę i jak najszybciej przystąpił do dzieła.Jednakobcowanie z Lyssą stało się zbyt niebezpieczne.Przestało mu zależeć na tym, żeby jąpodniecić i włożyć w nią kutasa.Aidan ledwie był w stanie skupić myśli, czułwszechogarniającą panikę, gdy uświadamiał sobie głębię swojego pragnienia.Pragnął ją tulić, pieścić powoli, doprowadzić do szaleństwa ustami i dłońmi, a potemwśliznąć się w nią i doprowadzić do orgazmu.I jeszcze raz, i jeszcze.Nie dlatego, żeby się zapomnieć, ale żeby się odnalezć, przypomnieć sobieczasy, kiedy jeszcze miał nadzieję, kiedy jeszcze pozwalał sobie na uczucia.Chciał coś powiedzieć, ale uciszyła go pocałunkiem.Wsunęła język w jegousta, aż cały zadrżał.Usiadła na jego udach.Otarła się cipką o jego penis, jej drobneciało przesuwało się delikatnie, pieszcząc cały jego tors.Aidan oddychał tak szybko,że aż zakręciło mu się w głowie i pokrył się kropelkami potu.Chciał ją odsunąć, alejego mięśnie odmawiały posłuszeństwa. Piasek  wymamrotał, odwracając głowę, a ona przylgnęła ustami do jegoszczęki i zaczęła ją przygryzać.Po chwili leżeli na piasku. Słońce. Jeśli uda mu się odwrócić jej uwagę, może zapał osłabnie, dziękiczemu on będzie w stanie się jej oprzeć.To go uratuje.Jego kiełkującezainteresowanie Lyssą musi zostać zduszone w zarodku.Związek między nimi niema żadnych szans.Nie ma żadnej nadziei [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki