[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nadal jest oszałamiająco przystojny, myślała Ryan,nawet kiedy siedzi w barze, w którym się poznali,prawdopodobnie rozglądając się za jakąś kobietą do pode-rwania, tak jak kiedyś poderwał ją.Próbowała zmusić się do uśmiechu, ale efekt był mizerny.248Kristin Hardy– Cześć.– Jaki ten świat jest mały.– Owszem, jestem tu umówiona z kimś, kto pewnieza chwilę się zjawi.– Ale jeszcze go nie ma? – Spojrzał pytająco na Ryani skinął głową.– Skoro tak, pozwolisz, że zamówię cidrinka? Może martini? O ile pamiętam, lubisz je.Ryan zarumieniła się.– Nie, dzięki.Ostatnio niezbyt dobrze na mnie po-działało.– Naprawdę? – Jego ocienione brwiami oczy wydawa-ły się całkiem ciemne.– Ja sądziłem, że podziałałozadziwiająco dobrze.Tak dobrze, że sam nie mogłem w to uwierzyć.– Wziął Ryan za rękę i pociągnął dziewczynę na kanapę.– Tak dobrze, że wpadłem w przerażenie i próbo-wałem zerwać najwspanialszy związek, jaki mi się w ży-ciu trafił.– Co to znaczy?Podniósł do ust jej rękę i przywarł do niej wargami.– To znaczy, że cię kocham.Kochałem cię od wielutygodni, może nawet od chwili, kiedy cię spotkałem.Byłem tylko zbyt wielkim idiotą, by w to uwierzyć.Ryan zaparło dech w piersiach.Słyszała jego słowapoprzez szum w uszach.– Próbowałaś mi powiedzieć, kim dla siebie jesteśmy.Patrick też starał mi się to uzmysłowić, ale ja nie umiałem tego dostrzec.– Ryan była blada, jej oczy wydawały się ogromne.Cade zastanawiał się, czy nie przerwać, alemusiał to z siebie wyrzucić.– Nie umiałem tego dostrzec aż do wczoraj, kiedy nasz program zaczął działać i wszyscy w pokoju skakali do góry z radości, a ja zrozumiałem, że chciałbym dzielić tę radość tylko z tobą, z dziewczyną, którą próbowałem wyrzucić ze swego życia.I zrozumia-łem, co odrzucam.– Oparł czoło na rękach Ryan.– TakSekretny kochanek249bardzo cię kocham, Ryan.Tęsknię za tobą, za byciemz tobą, rozmową z tobą, za świadomością, że jesteś blisko.Chciałbym spędzić z tobą całe życie.Wiem, że byłemidiotą, wiem, że cię zraniłem, ale zrozumiałem to.Po-wiedz, że nie zrozumiałem tego za późno.Ryan czuła się jak po szaleńczej jeździe na karuzeli, po której człowiek ma zawroty głowy i nie może złapać tchu.W jednej chwili jej świat był szary i beznadziejny,a w następnej skrzył się najwspanialszymi obietnicami.Jakim cudem wszystko obróciło się na lepsze? Zauważyła wpatrzone w nią oczy Cade’a, pełne napięcia i niepokoju, pełne oczekiwania.Czeka na moją odpowiedź, uświadomiła sobie wstrząś-nięta.Roześmiała się i zarzuciła mu ręce na szyję.Ich głodne usta spotkały się i w ciągu kilku sekund powiedziały sobie to wszystko, co chcieliby sobie powiedzieć, gdyby byli w stanie przestać się całować.Ryan pierwsza oderwała się od niego, żeby zaczerpnąćtchu, i znów wybuchnęła śmiechem.– Boże, powinniśmy przestać.Mam się tu spotkaćz Helene i jakimś facetem od reklamy.Wolałabym, żebynie zobaczyli, co robię w tym holu.– Nie martwiłbym się tym za bardzo.Nie jesteś jedynąosobą, która potrafi zastawić pułapkę.– Co? To było ukartowane?Cade uśmiechnął się bez śladu skruchy.– Cóż, nie odbierałaś moich telefonów, a musiałemznaleźć jakiś sposób, żeby do ciebie dotrzeć.Nie zniósł-bym już kolejnego dnia bez ciebie.– Przyciągnął ją do siebie i mocno pocałował.– Nie zamierzam obywać siębez ciebie już ani dnia.– Tak?Cade uśmiechnął się i podniósł Ryan na nogi.250Kristin Hardy– Chodźmy na górę i opowiesz mi jakąś historię.Pisz o tym, co znasz, myślała Ryan w drodze do windy.Pomysł Helene, by znalazła sobie muzę, przekroczyłnajśmielsze oczekiwania agentki.Ryan poznała zauroczenie i romans, potem poznała miłość, odrzucenie i ból.Teraz poznała również szczęśliwe zakończenie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki