[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kątem okazauważyłam, jak Kaja kładzie sklejone okulary z powrotem nakomodzie i wali w łeb Gareta, który właśnie rozdziawiałuśmiechniętą paszczę, żeby wprowadzić w ich budowiekolejną korektę.Odetchnęłam z ulgą.- No i bardzo dobrze, tak pij codziennie - powiedziałamsłabo.W poniedziałek nie pomogłaby mi nawet beczka wodymineralnej.I idealna równowaga elektrolitów.Po pierwszymdniu pracy po tak długiej przerwie byłam wykończona.Zdradzałam wszystkie objawy szoku.O siódmej wieczorem,roztrzęsiona, z dreszczami, z uczuciem przenikającego zimna icałkowitego otępienia wpełzłam do łóżka.Zmiany w Centrum zastałam potężne, remont idzie pełnąparą, ten zakład nigdy jeszcze nie miał tak fantastycznegomenedżera.Ale całe bagienko na dole jest trudne doopanowania.%7łyje, fermentuje i ma się doskonale.Na dziś udało mi się wyżebrać urlop.Dyrekcja pokazałaklasę i nie zabiła mnie laptopem, chociaż widziałam, że rękasama jej skoczyła.Ale musiałam być w domu, bozapowiedzieli się geodeci i był potrzebny mój podpis naprotokole.Po czternastu godzinach snu wstałam w lepszejformie.Postanowiłam się cieszyć każdą chwilą pięknego,słonecznego dnia.Pies też się cieszył.Posikał się z radości nawidok wujka geodety, podczas wizyty wujka Arka aż zatchnąłsię ze szczęścia, żadnego z nich nie próbował rozszarpać, tuliłim się do nóg i wyglądał jak anioł.- Zdrajca - warknęłam.- Nasz pies potrzebuje męskiego autorytetu - oznajmiłaKaja.- I ewentualnie jakiejś blondynki.- Ale oczywiście nie mnie - zauważyłam zjadliwie. - Nie, prawdziwej, platynowej blondynki.- No to ma problem.Po południu dopadłam szatana przeżuwającego kawałekopakowania z papierosów, które poprzedniego dnia rozdrobiłna legowisku Kai.Rozdziawiłam mu szerzej paszczę izajrzałam w czarne czeluście.- Jezu, Kaja, Artur miał rację.Rosną mu! Z tyłu.Wyklułysię.Cholera, one mu rosną prawie w gardle! Przecież on sięnie domknie!- To już po nas.Dobra, Garet, przekonałeś mnie.Zarazdostaniesz kość.Nic dziwnego, że jest taki niedobry, rosną mucztery naraz.Garet z kością w zębach radośnie wskoczył na moje łóżko,bo Kaja spędziła go ze swojej kołdry, w której nie wiadomokiedy powygryzał dziury. OSTATNIE ZBISKA12.10.2006 czwartekMiędzy Kają a Garetem trwa ostra walka o rozłożonyfotel.Z uwagi na chorobę legowisko przed telewizorem należysię Kai, ale wystarczy, że pacjentka na chwilę wstanie, a Garetnatychmiast wskakuje w przytulne gniazdko pomiędzy kołdrąi poduszką.- No nie, przecież ledwie zdążyłam się odwrócić! -oburzyła się Kaja.Odpowiedziało jej potężne chrapanie.Garet nie tylko sięzalągł, ale w ułamku sekundy zasnął.- Odsuń trochę kołdrę, bo się zadusi.- Pewnie, jeszcze mu będę ułatwiać - burknęła.- Wdodatku trzyma tyłek na mojej poduszce.Czy on myśli, żemoja twarz równa się jego dupa?Wieczorny film Kaja przesiedziała skurczona na brzegufotela.Garet, zmęczony całodziennym psoceniem, spał jakzabity.Czasami tylko zmieniał pozycję.Prawy bok, lewy bok,kołami do góry.Wreszcie zregenerował siły, zlazł przednimiłapami, zrobił koci grzbiet i hycnął tylnymi gotów do dalszejpracy.Pół nocy spędził na bieganiu, otwieraniu drzwi zewszystkich możliwych stron, odrywaniu nam rękawów,kradzeniu skarpetek i pantofli oraz gonieniu kotów.Stękałprzy tym, jęczał i poszczekiwał, odpyskowując psom zsąsiedztwa.Kiedy gasiłam światło, ulokował się w dolnejczęści legowiska Kai.Do mnie wpadł tylko na chwilę, żebyrzucić mi na brzuch suchą piętkę chleba i ogryzek z łopatki.Każdemu według jego zasług.Nad ranem śniło mi się, że jestem na spotkaniu mojejklasy z liceum.Siedziałam obok kolegi, który jest obecniekonstruktorem lotniczym, wiem, bo go kiedyś pokazywali wtelewizji.We śnie kolega był jakiś niedomyty i zaniedbany, wdodatku kapało mu z nosa.Męczyłam się okropnie, bo oparł się na mnie, a ja nie wiedziałam, jak mu zwrócić uwagę, żebygo nie urazić.Co chwila na nosie zbierała mu się duża kropla.Kap.kap.na moją rękę.Obudziłam się i z ulgąspostrzegłam, że to Garet wepchnął mi się w objęcia izdrzemnął, smarkając w moją dłoń.Rano było zimno [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki