[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jakby otaczaÅ‚o go polemagnetyczne, które zdawaÅ‚o siÄ™ przyciÄ…gać jÄ… coraz bliżej i bliżej, wzbudzajÄ…c w niej nie tylkostrach, ale także, w dużym stopniu, ciekawość.- Ale ty, Mirando? Ach, ty.Miranda Torres.Kim ty jesteÅ›? Jak to siÄ™ staÅ‚o, że znalazÅ‚aÅ› siÄ™ na tymzdeprawowanym Å›wiecie? PoruszaÅ‚aÅ› siÄ™ lata caÅ‚e w najbrudniejszych rejonach, na ulicy, wÅ›ródÅ›mieci, i wyszÅ‚aÅ› z tego wszystkiego nie zdeprawowana, z jakÄ…Å› przedziwnÄ… czystoÅ›ciÄ…, zupeÅ‚nienienaruszonÄ….Jak to siÄ™ staÅ‚o? Czy to ty masz nam przypominać w jakiÅ› specjalny sposób o tym, cobyÅ‚o, co jeszcze może siÄ™ stać, gdzieÅ› tam? O jakimÅ› czasie i miejscu bez grzechu? Miejscuodpoczynku, spoko-ju, piÄ™kna i wiary w siebie i innych? - Delikatnie przechyliÅ‚ jej twarz, tak by patrzyÅ‚a mu prosto woczy.- Powiedz mi, Mirando.Kim jesteÅ›? MuszÄ™ to wiedzieć.- Jestem po prostu sobÄ….Jestem tylko tym, kim mogÄ™ być.- WzruszyÅ‚a ramionami i dodaÅ‚acicho: - DokÅ‚adnie taka, jak pan widzi.- Jest w tobie jakaÅ› tajemnica.Wszyscy, kogo tylko znaÅ‚em, a szczególnie kobiety.każda znich ma tyle twarzy, tyle w nich kÅ‚amstwa, tyle oszukaÅ„stwa i tyle podstÄ™pu.Zawsze majÄ… pod rÄ™kÄ…kÅ‚amstwo,.by siÄ™ przypodobać, by pozyskać czyjeÅ› wzglÄ™dy, by oszukać, znieksztaÅ‚cić prawdÄ™.Byzdobyć to, co każda z nich postrzega jako nagrodÄ™.A jaka nagroda mogÅ‚aby ciebie skusić, Mirando?- %7Å‚adna, señor.Nagroda to coÅ›, co jest dane: jak w loterii.CoÅ› przypadkowego.'- A wiÄ™c nie przyjęłabyÅ› niczego przypadkowego? CzegoÅ› ci danego? Twojego życia wnagrodÄ™?ZamarÅ‚a.Jej twarz nie wyrażaÅ‚a niczego poza Å›miertelnym skupieniem.Nie miaÅ‚a pojÄ™cia, jakÄ…powinna dać odpowiedz, czego siÄ™ po niej spodziewaÅ‚.Delikatnie potarÅ‚ jej policzek grzbietemdÅ‚oni, tylko raz, i dalej nalegaÅ‚:- Powiedz mi.ChcÄ™ wiedzieć.Odpowiedz.Prosto z serca, Mirando.DokÅ‚adnie tak, jakdyktuje ci serce.To ważne.- A potem, zÅ‚owieszczo: - Tak dla ciebie, jak i dla mnie.To nie miaÅ‚o znaczenia.To byÅ‚a jedynie gra, którÄ… prowadziÅ‚, żeby siÄ™ rozerwać.ZauważyÅ‚a, że cokilka minut Galvez spoglÄ…da na zegarek; wykorzystywaÅ‚ czas w taki sposób, jaki sprawiaÅ‚ muprzyjemność.Niech wiÄ™c tak bÄ™dzie.r 'iOdpowiedziaÅ‚a mu wprost, nie ważąc słów.ByÅ‚o to itak bez znaczenia.- Moje życie to nie nagroda, którÄ… siÄ™ daje.Jest moje.Carlos Galvez rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™.ByÅ‚ to Å›miech peÅ‚en najszczerszego rozbawienia, niespodziewanejprzyjemnoÅ›ci.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ szeroko, wielkie wÄ…sy rozciÄ…gnęły siÄ™, a biaÅ‚e zÄ™by przydaÅ‚y jegotwarzy niespodziewnej niewinno-286»fÅ›ci.Ten uÅ›miech sprawiÅ‚, że przez uÅ‚amek sekundy wy-.gÅ‚Ä…daÅ‚ mÅ‚odziej, wyglÄ…daÅ‚ jak ktoÅ› niezdeprawowany.Ale po chwili na jego twarz wróciÅ‚ poprzedni wyraz.Galvez pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….- No, bÄ™dÄ™ miaÅ‚ z tobÄ… problemy, moja maÅ‚a.Czy teraz, w tej wÅ‚aÅ›nie chwili, nie stać ciÄ™ na choćbytrochÄ™ luzu? Czy musisz być w tym wÅ‚aÅ›nie momencie tym, kim jesteÅ› przez caÅ‚e swoje życie,Mirando? Wiadomo, że nawet najwiÄ™ksze drzewa.Z zewnÄ…trz, a może z innego pomieszczenia, dobiegÅ‚ przytÅ‚umiony krzyk, gÅ‚os mÅ‚odej kobiety peÅ‚enbólu, strachu i bÅ‚agania.NastÄ™pnie rozlegÅ‚ siÄ™ inny dzwiÄ™k, wyrazny i ostry, nie dajÄ…cy siÄ™ z niczympomylić: strzaÅ‚ z pistoletu.I jeszcze jeden.Potem cisza.Miranda wstrzymaÅ‚a oddech, spojrzaÅ‚a w stronÄ™, skÄ…d dobiegaÅ‚y te odgÅ‚osy,-ale Galvez objÄ…Å‚ jÄ… iobróciÅ‚ w swojÄ… stronÄ™.ZaczÄ…Å‚ do niej coÅ› mówić gÅ‚osem cichym i uspokajajÄ…cym.StaraÅ‚ siÄ™ jÄ…pocieszyć.SÅ‚yszaÅ‚a niektóre sÅ‚owa, chwytajÄ…c ich sens.ByÅ‚o to niezwykÅ‚e, dziwne, jakby oderwaneod tego, gdzie siÄ™ znajdowali, od tego, co siÄ™ dziaÅ‚o, od tego, kim i czym byÅ‚o każde z nich.WydawaÅ‚o siÄ™ to caÅ‚kowicie nierealne, a jednak tak absolutnie obezwÅ‚adniajÄ…ce: dzwiÄ™k jego gÅ‚osu,kiedy jÄ… obejmowaÅ‚.CzuÅ‚a, jak jego dÅ‚onie wÄ™drujÄ… od jej gardÅ‚a, w stronÄ™ karku, ale caÅ‚y czas jegodotyk byÅ‚ delikatny, i w jakiÅ› dziwny i straszny sposób upragniony, tak jakby czekaÅ‚a na niego oddawna.ByÅ‚ to dotyk peÅ‚en miÅ‚oÅ›ci i Miranda już nie czuÅ‚a strachu: czuÅ‚a, że siÄ™ poddaje, odpÅ‚ywagdzieÅ›.Jego tkliwy gÅ‚os wypeÅ‚niÅ‚ jÄ… dziwnym spokojem.Przytulona do niego, czuÅ‚a fakturÄ™ jegokoszuli, z dobrego i drogiego płótna, czuÅ‚a zapach potu wydzielanego przez jego ciaÅ‚o, a takżelekki, egzotyczny i mÄ™ski zapach wody koloÅ„skiej.Z trudem przeÅ‚ykaÅ‚a Å›linÄ™ przepeÅ‚nionÄ…metalicznym smakiem strachu i przerażenia, ignorujÄ…c ostatnie ostrzeżenia wysyÅ‚ane przez mózg,posÅ‚uszna jedynie uniesieniom swego ciaÅ‚a.I jego sÅ‚owom.ZachodziÅ‚a miÄ™dzy nimi szczególna wymiana, ale za-287nim zaczęła jÄ… pojmować, poczuÅ‚a, że odpÅ‚ywa.Ostatnie, co Å›wiadomie odczuÅ‚a i Å›wiadomieusÅ‚yszaÅ‚a, to jak Carlos Galvez pochyla siÄ™ nad niÄ… i delikatnie caÅ‚uje jÄ… w kark, szepcÄ…c jej do ucha:- PamiÄ™taj o mnie, Mirando.ZapamiÄ™taj to.Po czym odpÅ‚ynęła daleko w bezdzwiÄ™cznÄ…,niewidzialnÄ… i pozbawionÄ… smaku ciemność.Nicość.Nada.XXXVIIINada.Nicość.PokÅ‚ady ciszy; odcienie ciemnoÅ›ci
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Lowcountry Powrót na wyspę Benton Frank Dorothea
- § Benton Frank Dorothea Lowcountry 2 Pojednanie
- Benton Frank Dorothea Powrót na wyspę
- Daniels Dorothy Zwierciadło Maeve Tom II
- Allison Dorothy Jaskinie serca
- § Koomson Dorothy Dobranoc, kochanie(1)
- Benton Frank Dorothea Pojednanie
- Laurell K. Hamilton Anita Bla Spalone ofiary
- 39 8685
- Kraszewski Józef Ignacy 1 Przygody pana Marka Hińczy motyw Dyzmy; 2 Raptularz Jasienieckiego
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anieski.keep.pl