[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Roześmiałasię do swego odbicia w lustrze.O Boże, jakże była szczęśliwa i pełnaoczekiwań.Ciekawe, czy Al okaże się dobrym kochankiem? -przemknęło jej przez myśl, choć wiedziała, że pytanie było zupełniebezsensowne, bo przecież od dawna znała na nie odpowiedz.Roześmiała się znów i okręciła przed lustrem, wielce zadowolona zeswego wyglądu.Al przyjechał jak zwykle punktualnie.Ubrany był elegancko - w jasnygarnitur i ciemniejszą koszulę.Gdy otworzyła mu drzwi, przez chwilęstał jak skamieniały, nie mogąc wydobyć słowa.- Czy zaskoczył cię mój wygląd? - spytała kokieteryjnie.- Tak! - Słowo to zabrzmiało dziwnie ostro, więc uśmiechnął sięszybko i dodał przymilnie: - Nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać.Zdnia na dzień wyglądasz piękniej.Za każdym razem się dziwię, jak tomożliwe.- Ty też wyglądasz fantastycznie - odwzajemniła mu komplement, aleRS 50na krótką chwilę w jej umyśle zrodziły się pewne wątpliwości.Dlaczegobył tak bardzo zaskoczony? Dlaczego z początku tak gwałtowniezareagował? Wątpliwości jednak szybko pierzchły, bo gdy na niegospojrzała, nie mogła powstrzymać śmiechu.Al usłyszawszy komplementzrobił teatralnie skromną minę i mrugał oczami jak pensjonarka.Udali się do wioski spacerem.Wieś miała niewielu mieszkańców, aledziś wieczór przybyli liczni krewni i znajomi z okolicy.Centralny placbył odświętnie przyozdobiony kolorowymi kwiatami i lampionami.Naulicę wystawiono stoły, które teraz uginały się od wszelkiego rodzajujadła, ludowe zaś kapele grały i śpiewały różne rodzaje fado.Ala i Kenzie posadzono przy dużym stole w towarzystwie Marii,Antonia i ich licznej rodziny.- Proszę skosztować naszego porto - powiedział Antonio do Ala.-Pochodzi z najlepszych winnic z doliny Douro.- Porto przed jedzeniem? - szepnął Al do Kenzie.- Tu się pija porto jako aperitif - wyjaśniła.Piętnastoletnia siostraPepego, siedząca po prawej stronie Kenzie, pochyliła się ku niej ispytała:- Czy twój przyjaciel zna portugalski? - A gdy otrzymała negatywnąodpowiedz dodała: - Urn cava-Iheiro óptimo.- I obrzuciła Alaspojrzeniem pełnym uznania.Al tymczasem rozmawiał z Marią.Zachowywał się uprzedzającogrzecznie i swobodnie zarazem.Szybko nawiązał przyjazne kontakty zinnymi biesiadnikami i wyglądało, że świetnie się bawił.Gdy Kenziepatrzyła nań, serce pęczniało jej z dumy.Tak, to zostało trafniepowiedziane - Al jest i pozostanie na zawsze jej cavalheiro óptimo.Zabawa rozkręciła się.Gdy wniesiono misy z owocami i ciasta, dzieciw narodowych strojach zaczęły tańczyć stare ludowe tańce.Kenziepoczęstowała się ciastem i sięgnęła po winogrono.W tym samymmomencie ręka Ala również powędrowała do misy z winogronami i ichpalce musnęły się lekko.Kenzie zmieszana chciała cofnąć rękę, lecz Alnagle przytrzymał ją.Uniosła głowę i spojrzała mu w oczy.Wyczytała znich wszystko - pożądanie, namiętność, miłość.i coś jeszcze, czego wpierwszej chwili nie potrafiła zdefiniować.Dzwięki muzyki jakbyprzycichły, oddaliły się - wszystko wokół niej zatarło się i rozpłynęło wRS 51nicość.Widziała tylko jego oczy szeroko otwarte i dziwnie płonące.Pragnęła mu natychmiast powiedzieć, że się w nim zakochała, ale słowanie były potrzebne, bo oczy jej musiały wyrażać uwielbienie i pożądanie.Al uścisnął jej rękę, jakby na znak niemego porozumienia, a potemuniósł ją do ust i pocałował.- Napijesz się jeszcze wina?Kenzie odwróciła się, by odpowiedzieć na pytanie Antonia ipospiesznie wycofała rękę.Serce tłukło jej się w piersiach, a w głowieszumiało, choć wcale nie była pijana.Po chwili wszyscy wstali i zaczęli tańczyć.Al i Kenzie równieżwłączyli się w taneczny krąg.Kobiety i mężczyzni tańczyli z początkuoddzielnie, a potem, gdy kapela zaczęła grać spokojną melodię, połączylisię w pary.Al wziął wówczas Kenzie w ramiona.Choć nie przyciskał jejdo siebie, już sam lekki dotyk jego ciała wystarczył, by zalała ją falagwałtownego pożądania.Była podniecona i pragnęła go - pragnęłabardziej niż kogokolwiek dotąd.Chciała, by ją kochał, pieścił, przytulał -i w zamian pragnęła ofiarować mu siebie i swą miłość.O takiej miłościzawsze marzyła - o miłości, która będzie trwać wiecznie.Gdy muzyka ucichła, goście zaczęli powoli się rozchodzić.Kenzie iAl pożegnali się z rodziną Marii i Antonia.Gdy już szykowali się doodejścia, niespodziewanie Maria pociągnęła Ala za rękę i szepnęła mucoś do ucha, on zaś w ten sam sposób jej odpowiedział.Widać byłazadowolona z jego słów, bo nagle roześmiała się radośnie.- Co ona ci powiedziała? - spytała Kenzie, gdy wyruszyli w drogępowrotną do domu.- To nasz mały sekret - zażartował tajemniczo.Noc była piękna icicha.Blask księżyca oświetlał im drogę.Szli wolno, wiedząc, że mająprzed sobą jeszcze całą długą noc.Nie mieli żadnych wątpliwości, żezostaną dzisiaj kochankami.Kenzie myślała wyłącznie o tym, toteżzdziwił ją nieco temat, który Al wybrał do konwersacji.- Gdy rozmawiałem z Marią o jej rodzinie, zrozumiałem, że majeszcze jedną córkę.Podobno nie może uczestniczyć w publicznychzabawach, ponieważ mąż przyniósł hańbę jej domowi.Nie wiem, czydobrze zrozumiałem.- To prawda - przyznała Kenzie.- Jej mąż dwa razy był aresztowany.RS 52- Ale dlaczego ona ma za to cierpieć?- To kwestia rodzinnego wstydu i swoistej odpowiedzialności zarodzinę - odrzekła Kenzie.- Maria i Antonio wstydzą się przedsąsiadami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki