[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Historyczną pamiątką postarej afrykańskiej cywilizacji, potę\nym środkiem sprzyjającym realizacji \yciowychcelów.Owszem, do tej pory skłaniał mnie do zabijania, ale przecie\ nie czynił tegodla przyjemności, tylko w samoobronie.To ja straciłem głowę.Ale przecie\ to się ju\więcej nie powtórzy.Nie będzie takiej potrzeby.Prawda?Aezka chyba zrozumiała pytanie, poniewa\ sama z siebie zatańczyła z radosnymgrzechotem wewnątrz muszli.Przez rok od tej chwili nie zdarzyło się nicdramatycznego.Hardingowi sprzyjało szczęście.Dzięki swym zdolnościomplastycznym bez trudu znalazł pracę i zatrudnił się na czarno w firmie dekoratorskiejobsługującej zamo\nych właścicieli rezydencji w Luizjanie.W międzyczasie nabyłbardzo dobre dokumenty niejakiego Mike a Perry ego, który po pijaku utopił się wjednej z odnóg rozległej delty Missisipi.W wolnych chwilach zajmował się badaniemamuletu.Po roku mógł śmiało stwierdzić, \e wie o nim tyle, co na początku.Tylkopozornie przypominał on bi\uterię afrykańską.Po przestudiowaniu dziesiątkówalbumów i opracowań dotyczących wszelkich kultur Czarnego Lądu, od Aszanti,Dogonów i Bantu poczynając, a na Buszmenach i Hotentotach kończąc, Matthewupewnił się, \e ma do czynienia z egzemplarzem jedynym w swoim rodzaju.Nie przyniosły te\ rezultatu badania fizyczne.Kruszec tylko z pozoru przypominałzłoto.Twardszy ni\ diament, odporny był na zgniatanie i piłowanie.Jednocześnieswobodnie przepuszczał promienie rentgena i nie mógł zostać wykryty przez czujnikina lotniskach.Kwasy, łącznie z wodą królewską , nie czyniły na nim najmniejszegowra\enia.Podobnie neutralnie reagował na ogień nie tylko nie ulegał topnieniu, aleogrzewany palnikiem nie zmieniał własnej temperatury.Był stałocieplny.36,6 stopniCelsjusza lub 97,87 Fahrenheita.Chyba \e sam chciał ją zmienić.Czym zatem mógł być? Okruchem materii pochodzenia pozaziemskiego? Amo\e& tę hipotezę Harding rozwa\ał z lękiem mo\e odmienną formą \ycia.Wskazywałoby na to jego stałe zapotrzebowanie na krew.Amulet potrafił wypić jejcałe morze.Kiedyś Harding wybrał się z nim do rzezni w Baton Rouge i wrzucił łezkędo koryta z krwią bydlęcą.Po godzinie zastał je puste.Za to łezka, nie zmieniwszypierwotnej objętości wa\yła ponad trzydzieści kilogramów.Ledwo udało mu się jąpodnieść.A przecie\ normalnie wydawała się l\ejsza od aluminiowego dzwoneczka.Podlegała zatem jakiemuś fizycznemu prawu.Wchłaniała (nie wiadomo jak) krew,jak równie\ preparaty krwiopochodne, a potem w równie niewytłumaczalny sposóbtrawiła wszystko, wracając do zwykłej wagi.Mogła te\ bardzo długo obywać się bezpokarmu, chocia\ raczej tego nie lubiła.Czy coś odczuwała, widziała, słyszała?Matthew nie miał dowodów, ale obawiał się, \e a\ za dobrze.Jeszcze bardziejniezgłębione były jej cele.Dość apriorycznie zało\ył, \e amuletem, podobnie jakziemskimi organizmami, kieruje instynkt samozachowawczy.Nie chce być głodny, azatem wszystkie jego niegodziwości wynikały jedynie z walki o byt.A jakwytłumaczyć reagowanie na zaklęcia? Có\, gotów byłby zło\yć je na karb jakiegośzawartego przed tysiącem lat kontraktu z ludzmi.W swym rozumowaniu byłyprofesor Uniwersytetu Indii Zachodnich popełniał dość częsty błąd typowegointelektualisty: nie doceniał obiektu swych badań.Nie brał pod uwagę, \e inteligencjałezki mo\e być znacznie bardziej rozwinięta, a cele dalekosię\ne.Brakowi czujnościsprzyjał fakt, \e przez cały rok amulet nie wyra\ał \adnych \ądań, zachcianek, awręcz przeciwnie bezinteresownie przynosił mu szczęście.W jego towarzystwieMatthew miał powodzenie u kobiet, szczęście w grach i pełne bezpieczeństwo.Nigdynawet się nie skaleczył.I to było wspaniałe.Niestety Harding nie zauwa\ał, jakstopniowo złocisty obiekt zdobywa nad nim władzę, jak krok po krokuprzeprofilowuje jego charakter, zapuszcza korzenie w jego jazni, zmieniając go wpowolnego wykonawcę swych planów.Nie uchwycił momentu, kiedy stali sięjednością, kiedy jego myślenie zostało całkowicie podporządkowane zamierzeniomłezki.A potem poczuł, tak sam z siebie (amulet nie wydawał przecie\ komend), \e musiwrócić się na Jamajkę.Po co? Niewa\ne.Na Jamajce nikt przecie\ nie szukał Mike aPerry ego.Matthew Harding nie \ył, a o więziennym stra\niku, który zdezerterował,zapomniano.Kiedy zrozumiał, czego wymaga od niego złocisty partner, potraktował jegosugestię ze zrozumieniem.Nie czuł strachu, nie przyszła mu do głowy myśl oproteście
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Marcin Wroński Komisarz Maciejewski 05.Pogrom w przyszły wtorek
- Mortka Marcin Karaibska krucjata 01 Płonacy Union Jack
- Matuszewski Marcin Praktyczny kurs szybkiego czytania
- Marcin Wilkowski Wprowadzenie do historii cyfrowej
- Szczygielski Marcin Nasturcje Farfocle namietnosci
- Między wariatami Marcin Meller
- Sw.Teresa od Dzieciatka Jezus Dzieje duszy
- Faulkner William Absalomie,Absalomie
- Kraszewski Józef Ignacy Stara BaÂśń WL
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lastella.htw.pl