[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Oczywiście! - powiedziała Kate z wyrazną wdzięcznością.- Po prostu nie lubi pani przegrywać - uśmiechnął się Davey.- Nie lubię.Nigdy tego nie lubiłam - zgodziła się Kate.Spojrzał na nią z nadzieją.- Czy mogłaby mnie pani utulić? Tak naprawdę to mi na tym niezależy - dodał pospiesznie - ale pomyślałem, że może chciałaby topani zrobić, skoro nie ma pani własnych dzieci.Ta odwaga, za którą kryło się głośne wołanie o uczucia, głębokoKate poruszyła.- Bardzo bym chciała cię utulić.- Najpierw muszę wziąć prysznic, ale to nie potrwa długo.Nieodjedzie pani? Prawda?Kate spojrzała ukradkiem na zwykle sztywną gospodynię izobaczyła, że oczy pani Larsen są wyraznie zamglone.Czując, że niemusi obawiać się z tej strony dezaprobaty, kiwnęła głową.- Zaczekam - obiecała,Kiedy Davey wyszedł, pani Larsen powiedziała ze smutkiem woczach:- Bardzo brakuje mu matki.To naprawdę bardzo ładnie, że panito wszystko dla niego robi.Wyszła z pokoju, zanim Kate zdążyła odpowiedzieć.Zastanawiała się, czy pani Larsen znała rzeczywisty powód jejobecności w tym domu, czy też mówiąc to miała tylko na myśli zgodęna otulenie Daveya kołdrą.Kiedy w parę minut pózniej chłopiec wszedł do pokoju, był już wpiżamie, a mokre włosy w kolorze piasku miał zaczesane gładko dotyłu.Pokazał Kate swój pokój, zwrócił jej uwagę na zdjęcia swejdrużyny baseballowej i drużyny piłkarskiej, a także na nagrodę zazwycięstwo w rozgrywkach futbolowych.- Jesteśmy mistrzami - powiedział, tłumiąc ziewnięcie.- Twój ojciec jest na pewno z tego dumny.Davey wzruszyłramionami.- Tak sądzę, ale nie był na meczu.Musiał pracować,- Tak czasem bywa - powiedziała Kate, myśląc przy tym, ile razymusiała rezygnować z życia towarzyskiego z powodu zaległości wpracy.Przyszło jej do głowy - i to nie po raz pierwszy - że ona samamogłaby również zaniedbywać obowiązki rodzicielskie, podobnie jakDavid Winthrop.I w dodatku nie miałaby wytłumaczenia w postaciniedawnej straty małżonka.- Jestem pewna, że chciał być na meczu - dodała.Wygłosiła tenkomunał w słabej nadziei, że może pocieszy w ten sposób Daveya.- Nigdy nawet o ten mecz nie spytał - odrzekł chłopiec iwestchnął.- Myślę, że po prostu zapomniał.Spojrzał na Kate.- Czy kiedykolwiek chciała pani mieć takiego chłopca jak ja?Gdzieś w głębi serca poczuła jakąś dziwną i niespodziewanątęsknotę.- Tak - odparła.Mówiąc to, chciała go tylko podnieść na duchu, ale nagle zdałasobie sprawę, że jest to odpowiedz prawdziwa.Właśnie w tymmomencie gorąco zapragnęła mieć dziecko, któremu zależałoby na jejobecności w domu, które rozpaczliwie pragnęłoby dzielić z nią radośćz powodu swych osiągnięć, które nadałoby sens jej życiu,pozbawionemu ostatnio wyraznego kierunku.Pogładziła go po głowie i uśmiechnęła się, widząc, jak zamykająmu się oczy.- Tak - powtórzyła cicho.- Chciałabym mieć chłopca takiego jakty.Dochodziła już pierwsza w nocy, kiedy David zmęczonymkrokiem wszedł do domu.Miał zamiar wrócić wcześniej, ale praca takgo pochłonęła, że nie zdawał sobie sprawy z upływu czasu.Kogo on próbuje oszukać? Prawdę powiedziawszy nie mógłznieść myśli, że spędzi kolejny wieczór na zastanawianiu się, jakstworzyć nową więz między sobą i synem.Weekend był prawdziwątorturą.Cierpliwe, pełne nadziei spojrzenia Daveya napełniły gonieznośnym poczuciem winy.Dlaczego, zostając ojcem, nieotrzymuje się instrukcji obsługi dziecka? Kiedy żyła Alicja, nigdy towszystko nie wydawało się tak trudne.To ona planowała wspólnewyprawy.To ona sprawiała, że ten stary dom pełen był śmiechu.Wszedł do swego gabinetu przylegającego do salonu, rzuciłkurtkę na poręcz krzesła i zrobił sobie drinka.Dopiero wtedyzauważył, że w fotelu stojącym przy drzwiach wiodących na patiosiedzi Kate Newton.Była pogrążona w głębokim śnie.Stanął przy niej zafascynowany.Znowu miała na sobie kostium,tym razem jasnoszary.Wzdłuż głębokiego dekoltu w kształcie litery Vbiegła lamówka z jasnoniebieskiego jedwabiu.Zrzuciła ze stóp butyna wysokich obcasach i podwinęła nogi pod siebie.Słaby wiatrporuszał lekko kosmykami jej włosów, spadającymi na policzki.Jestbardzo kobieca, pomyślał ze zdumieniem, czując, jak gwałtowniebudzą się w nim zmysły.Jakby poczuwszy, w jaką stronę błądzą jego myśli, Kate nagle sięobudziła, zmrużyła oczy i natychmiast zaczęła szukać pantofli.Kiedywpychała je na nogi, David uśmiechnął się.Kopciuszek obawiającysię zetknięcia z księciem? Wyciągnął w jej stronę karafkę z brandy.- Napije się pani?Potrząsnęła przecząco głową.Wzruszył ramionami, nalał sobie izapadł w fotel naprzeciwko niej.Przez moment po prostu smakował to milczenie i nieoczekiwane,ale niespodziewanie miłe towarzystwo.Wreszcie jednak, zdając sobiesprawę, że nie da się tego tematu uniknąć, zapytał: - Co pani tu robi?- Załatwiałam przy kolacji interesy z klientem.Spojrzał na nią zniedowierzaniem.- Jadła pani kolację tutaj? Z Daveyem?- Nikogo innego, z kim mogłabym jeść, tu nie było.Nie można było nie usłyszeć lekkiej nuty wyrzutu w jej głosie.- Jest tu pani Larsen - rzucił chłodno.- Jestem pewna, że pani Larsen jest kobietą bardzo sympatyczną
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Lawrence J. Londino Tiger Woods, A Biography (Second Editon) (2010)
- Kraszewski Józef Ignacy Ostrożnie z ogniem (o miłoci); Piękna pani
- Christie Agata Pani McGinty nie zyje
- Ostrowska Ewa Ja, pani wozna
- Ewa Ostrowska Ja, pani wona
- Woods Sherryl Miasteczko Trinity Harbor 03 Bezpieczna przystań
- § Woods Sherryl Trinity Harbor 01 Niegrzeczny chłopiec
- SR053. Woods Sherryl Aż do końca moich dni
- Norman Hilary Zamek Ella
- Elliot Aronson Czlowiek istota spoleczna
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wasabi.xlx.pl