[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obiecuję, że będę miała oczy szeroko otwarte na wszystkie ciemne strony życia.Wydville ryknął.Kate wiedziała, że chciał ją nastraszyć, jednak ten niski,gardłowy dzwięk nie wzbudził w niej lęku.Przeciwnie, uważała, że Edmundwygląda wspaniale, kiedy tak się zachowuje.Z grzywą kruczoczarnych włosów iszeroką, umięśnioną piersią przypominał jej dzikiego kota z dżungli nieoswojonego i ekscytującego.Nie zważając więc na jego  zwierzęce" ostrzeżenie, zadała mu pytanie, którenurtowało ją już od dawna. Edmundzie, czy kiedy byliśmy mali, pozwoliłeś, żebym została twoimkompanem dlatego, że nie było nikogo innego, kto mógłby dotrzymywać citowarzystwa?Zachmurzył się. Nie. Splótł ręce na plecach i z wbitym w ziemię wzrokiem zacząłspacerować po świeżo zoranych rabatkach. Chętnie uczyłaś się łowienia ryb.Trzymałaś łuk z taką wprawą, jakbyś się nim bawiła od kołyski.Nadal jezdziszkonno, jakbyś miała przypięte do ramion skrzydła.A gdybyś grała w tenisa, takżew tej dyscyplinie byłabyś godnym przeciwnikiem.Jestem tego pewien.Spojrzał na nią, jakby zachęcając, by zaprzeczyła temu, co powiedział.Jednak nie mogła temu zaprzeczyć.Ale właściwie była to tylko częściowoprawda.Potrzebował jej towarzystwa, kiedy był małym chłopcem.Potrzebował jejakceptacji i uwielbienia.Nie miałby siły zmagać się z życiem, będąc samotnym iniekochanym. Lord Lavingham grywa w tenisa i jest znacznie lepszym graczem ode mnie. Jednak wśród kobiet nie masz sobie równej.Kate uśmiechnęła się smutno.Prawdopodobnie był to najwspanialszykomplement, jaki lord Stamford mógł powiedzieć kobiecie.Powinna być muwdzięczna, ale z jakiegoś powodu nie była. Zaczerpnęła oddechu, żeby się uspokoić. Jutro rano z księciem Laird opuszczę Rose Hall.Będę w Szkocjidotrzymywała towarzystwa jego znajomej. Kate, nie możesz tego zrobić. Właśnie, że mogę. Nie jesteś szczęśliwa w Rose Hall? Jestem, jednak. Zapewnię ci lepsze uposażenie. Lady Kordelia. Moja ciotka jest trudną i wymagającą osobą.Rozumiem, że może cię tomęczyć.Ustanowię cię ogrodnikiem w ogrodzie róż i dam hojną pensję.Kate pokręciła głową.W jej oczach znów zaczęły zbierać się łzy. Muszę wyjechać.Nie rozumiesz tego? Nie, nie mogę tego zrozumieć. Był nieugięty.Nie było innego wyjścia, musiała to w końcu powiedzieć: Lady Judith przekonała lady Kordelię, by ta zwolniła mnie z moichobowiązków.To jest znak. Wzniosła oczy ku niebu, jakby spodziewała się, żepomiędzy chmurami pojawią się gwiazdy ułożone w migający napis  w-y-j-e-d-z". Ani Judith, ani nawet moja ciotka nie mogą decydować, kto zostanie w RoseHall, a kto nie  wycedził przez zęby hrabia.Usiłując powstrzymać łzy, Kate pokręciła gwałtownie głową.Miała wrażenie,jakby oset kłuł ją w sam środek serca. Edmundzie, tak po prostu będzie lepiej.Gwiazdy sprawiły, że mogliśmyprzeżyć razem wspaniałe chwile. Czy za tym wszystkim stoi twoja badaczka gwiazd?  zapytał ze złością. Nie, Edmundzie.To jest jasne nawet dla kogoś, kto nie jest astrologiem.Gwiazdy połączyły nas na krótką chwilę, a teraz posyłają nas w przeciwne strony. Do diabła!Kate zdecydowana była już się pożegnać, zignorowała więc odpowiedzwzburzonego Edmunda.Poczuła w ustach suchość, jaka doskwierała kwiatom wletnie popołudnie.Jednak dodała jeszcze chrapliwym głosem: Wspomnienia chwil spędzonych z tobą będą mi towarzyszyć zawsze iwszędzie.Na zawsze pozostaną w mym sercu i myślach.Lecz dziś wieczórpoinformuję lady Wydville o moim wyjezdzie. I nie przekonam cię w żaden sposób? Nie. Lord Stamford odszedł więc, po drodze rozgniatając butami opadłe na ziemiępłatki róż.Pac.Edmundowi nie szło najlepiej podczas zawodów łuczniczych, w których tegopopołudnia rywalizował ze Stantonem.W ogóle nie mógł skoncentrować się nagrze.Pod wielkim, białym namiotem zgromadziła się cała rodzina, żeby mukibicować.Ciotka Edmunda, która nigdy nie brała udziału w żadnychwydarzeniach sportowych, siedziała teraz na linii autowej obok lady Judith.Popyzatych, biało-liliowych policzkach starszej damy płynęły potoki łez.Najwyrazniej nie umiała ich powstrzymać nawet pomimo ciągłego mrugania.Pac.Chociaż ani razu nie trafił dziś w oko byka na tarczy, teraz strzała przynajmniejdosięgła jego zadu.Ciotka nie miała powodu, by wstydzić się za niego, stąddomyślał się, że to nie on jest przyczyną jej łez.Kate musiała jej powiedzieć, żewyjeżdża.Ciotka uwielbiała te dziewczynę.I bez względu na to, do czegonamawiała ją Judith Witherspoon, Edmund nie wierzył, by jego krewnarzeczywiście mogła zwolnić córkę ogrodnika.Dla odmiany Judith wyglądała dziś na szczególnie uradowaną Entuzjastyczniereagowała za każdym razem, kiedy strzała narzeczonego trafiała byka w zadekUśmiech zadowolenia, choćby nawet bardzo lekki, był przez cały czas obecny najej uszminkowanych wargach.Pac.Strzała zadrżała od uderzenia w tarczę.Wcześniej tego dnia do Rose Hall przybyła siostra Edmunda, Jane, wraz zmężem, wicehrabią Chumley.Razem z nimi przyjechała Frances i jej niańka.Szkliste oczy Jane i Alexandra zdradzały ich znudzenie toczącymi się zawodami.Kate pojawiła się dopiero w połowie seta finałowego.Trzymając pod ramięksięcia Laird, podeszła do linii autowej.Do licha!Edmund miał ochotę wyzwać księcia na pojedynek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki