[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mówiąc już o tym, że Joe prawie z nią nie gadał i tylkokomentował to, co akurat działo się w telewizji.Bobby z trudem wysiedziała do końca posiłku.Trzymała ręce na stole,bo zauważyła, że tak robią jej chlebodawczynie, jednak najchętniejzacisnęłaby dłonie na podołku.Dziesięć po trzeciej czekała na przystanku, na którym zatrzymywał sięszkolny autobus.Kiedy w końcu pojawiła się Penny, otworzyła szerokoramiona i powitała ją z ulgą.Przy córce przynajmniej wiedziała, kim jest ico ma robić.- Nowa pani jest bardzo fajna - szczebiotała dziewczynka.- Nazywa sięCorey i jest znacznie lepsza od tamtej.Mieliśmy malowanie, a potem paniprzeczytała nam taką śmieszną historię.Strasznie mi się podoba w tejszkole.Będę mogła pójść do babci?- Zaczekaj chwilę.- Bobby zatrzymała się przed bramą wjazdową.-Wiesz przecież, że tak naprawdę Alma nie jest twoją babcią.- Ale może nią być.- A skąd wiesz, że ma na to ochotę? Możesz do niej mówić ciociuAlmo" i postaraj się jej nie naprzykrzać.Starzy ludzie lubią mieć spokój.- Ale Alma mówiła, że mogę jej dzisiaj poczytać.- Od kiedy to mówisz jej po imieniu?- Sama mi to zaproponowała.Aleja wolę babciu" - dodała Penny.Bobby westchnęła zrezygnowana.- No dobrze, ale pamiętaj, że zatrudniono mnie tutaj do pomocy.To niejest ani nasza rodzina, ani nasz dom.- Ale przecież tutaj mieszkamy.- Dziewczynka zmarszczyła brwi.RS43- To prawda, ale dom nie należy do nas.- No tak.- Penny wcale nie wyglądała na przekonaną.Ruszyły dalej i po paru minutach weszły do środka.Było tu cicho iprzytulnie.Penny natychmiast zdjęła plecak i wyjęła z niego książkę.- Pójdę teraz na górę, dobrze? Bobby skinęła głową.- Ale najpierw zdejmij buty i płaszczyk - powiedziała.- Nie chcę, żebyśzabłociła dywan.Dziewczynka posłuchała i po chwili, już w kapciach, wbiegła wpodskokach na piętro.Bobby aż się skrzywiła, kiedy usłyszała pukanie, apotem dzwięczny głos córki:- Babciu, wróciłam już ze szkoły!O dziwo, Alma wcale się nie rozgniewała.- To dobrze.Czekałam na ciebie.O, widzę, że masz książkę.To jak,poczytasz mi?Bobby westchnęła ciężko i wzięła plecak córki.Chciała do końcarozpakować się przed kolacją, chociaż sama nie wiedziała, czy to ma sens.Zupełnie nie rozumiała tych kobiet i mogła mieć tylko nadzieję, że wprzyszłości nie będą jej tak bardzo analizować".Na szczęście przynajmniejPenny świetnie sobie radziła.RS44ROZDZIAA PITY- Gdzie jesteście? - spytała ją ciotka Helen.- W Connecticut.Mam pracę i utrzymanie.Tutaj jest bardzo ładnie i wogóle.w ogóle - poprawiła się Bobby.- Był tu Joe.Szukał cię.- Wiedziałam, że do ciebie przyjedzie.Mówił coś?- To ja mu powiedziałam, żeby się wynosił z mojej działki i że niepowiedziałabym mu, nawet gdybym wiedziała, gdzie mieszkasz.Nieuwierzył, ale kiedy zaczęłam grozić policją, wziął tyłek w troki.Wszystko uwas w porządku?- W jak najlepszym.Posłuchaj, czy mogłabym poprosić na poczcie, żebykierowali moje listy na twój adres? I przysyłałabyś mi to, co najważniejsze.- Jasne - mruknęła ciotka.- Zara wezmę ołówek.Bobby podała jej swójadres, a na koniec powiedziała przyciszonym głosem:- Tylko schowaj go gdzieś dobrze.- O nic się nie martw.I zadzwoń do mnie co jakiś czas.- Tak, oczywiście.Dziękuję, ciociu.- To był ostatni moment, żeby odejść od tego świrusa.Zobaczysz, że wkońcu kogoś zabije.- Tak - odparła Bobby.- To możliwe.Po kolacji Eva wykorzystała wolny czas na pracę.Zaszyła się w swoimgabinecie nad garażem i siedziała tam ładnych parę godzin.Dopiero koło jedenastej wyłączyła komputer.Zanotowała sobie kilkaszczegółów, które zamierzała wykorzystać w następnych rozdziałachpowieści, a potem wyłączyła światło i przeszła przez ciemny garaż dokuchni.Opróżniła zmywarkę i nakryła do jutrzejszego śniadania, a potemwsypała kawę, wlała wodę do ekspresu i nastawiła włącznik czasowy narano.Jak każdego wieczoru, sprawdziła jeszcze drzwi wyjściowe, a potemposzła na górę.Widząc, że w pokoju Almy wciąż pali się światło, zastukałado drzwi i weszła do środka.Ciotka położyła prawą dłoń na książce, którąwłaśnie czytała.- I co, jak sądzisz? Coś z tego będzie? - spytała Eva bez zbędnychwstępów.- Ta Bobby boi się własnego cienia, ale rzeczywiście jest silna -powiedziała z namysłem Alma.- Nie miała najmniejszych problemów z tymtruchłem.- Wskazała swoje ciało.- A poza tym bardzo się cieszę, że znowujestem babcią.Penny jest cudowna.A ty jak uważasz?RS45Eva zmarszczyła brwi i spojrzała w ciemne okno.- Ciągle myślę przy niej o Deborze.Wcale nie jest do niej podobna, alewciąż je porównuję.- Psychologia zawsze cię fascynowała - rzuciła ciotka.- Przed pojawieniem się Bobby wcale nie myślałam o Deb.Udało mi sięzapomnieć o tym, co się stało.Jak myślisz, czy ona ma na imię Roberta?Bobby kojarzy mi się z wsią.Kiedy Alma zachichotała, Eva uśmiechnęła się przepraszająco
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Allen Louise Skandaliczni Ravenhurstowie 02 Kochanek Lady Felsham
- Sny innego mezczyzny Katherine Stone(1)
- Intrygi i tajemnice 01 Cienie przeszłoci Allen Louise
- Erotyczne sny Debbi Rawlins
- Johansen Iris Zabójcze sny
- 06 07. Bronte Charlotte Villette
- Allen Danice Bracia rywale
- Charlotte Link Ciernista róża
- § Link Charlotte Grzech aniołów
- prawo+rzymskie+publiczne+iwona
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- policzgwiazdy.htw.pl