[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PotrzebujÄ™ informacji o nim jaknajszybciej.Naj¬wyżej za kilka godzin.- BÄ™dzie ciężko.Jestem bardzo zajÄ™ty.- Wiem.Ale to pomoże mi sprowadzić Jocka do domu.Ty i tak nigdy nie pochwalaÅ‚eÅ› jego swobody.- Racja - mruknÄ…Å‚ Venable.WestchnÄ…Å‚.- Dobrze, kto to ma być?- Cześć, Sophie.Sophie zamarÅ‚a.Odetchnęła z ulgÄ…, kiedy zobaczyÅ‚a Jocka idÄ…cego w stronÄ™ samochodu.W rÄ™ku trzymaÅ‚ torbÄ™ z MacDonalda.- PrzyniosÅ‚em ci cheeseburgera i frytki.ZaÅ‚ożę siÄ™, że nie jadÅ‚aÅ› Å›niadania.Siedzisz tu już od kilku godzin.- SkÄ…d wiesz? - zdziwiÅ‚a siÄ™.OdblokowaÅ‚a zamek, otworzy¬Å‚a drzwi i wzięła cheeseburgera.- ZledziÅ‚eÅ›mnie?- Ja nie.Royd.PrzekazaÅ‚ mi pieczÄ™ nad tobÄ….PowiedziaÅ‚, że ma do zaÅ‚atwienia sprawy, ale wydaje mi siÄ™,że po prostu chciaÅ‚, żebym zaÅ‚agodziÅ‚ sytuacjÄ™.- DraÅ„ - mruknęła i ugryzÅ‚a kanapkÄ™.- Ten czÅ‚owiek jest zimny jak lód.- Nie.WrÄ™cz odwrotnie.Jest raczej jak ogieÅ„.FrytkÄ™?Wzięła jednÄ….- Bronisz go?- Nie, tÅ‚umaczÄ™.Nie marnowaÅ‚bym Å›liny, gdybym nie wierzyÅ‚, że powinnaÅ› go zrozumieć.- Dlaczego?- MyÅ›lÄ™, że wiesz.JesteÅ› zÅ‚a, ale zdajesz sobie sprawÄ™, że Royd mógÅ‚by ci pomóc.- I powinnam mu ufać? SkinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- MacDuff uważa, że tak.- SÅ‚ucham?- PoprosiÅ‚em, żeby sprawdziÅ‚, jakie zadanie Royd wykony- waÅ‚ ostatnio w Kolumbii.- I?- Znajomy z CIA skontaktowaÅ‚ siÄ™ z Ralphem Soldono, czÅ‚owiekiem, który ma do cżynienia z Roydem wKolumbii.Soldono jest pod wrażeniem Royda.Uważa go za wojskowego supermana.Pracuje sam albo zkilkoma jego Ludzmi.- Co robi?- Wszystko.Od odbijania ludzi z rÄ…k buntowników do eliminowania szczególnie niebezpiecznych grupbandyckich.Jest szybki, bystry i nigdy siÄ™ nie poddaje.- ZdążyÅ‚am siÄ™ zorientować.- Soldono powiedziaÅ‚ też, że Royd nigdy siÄ™ nie wycofuje z roboty, bez wzglÄ™du na to, jak trudna siÄ™ staje.I dotrzymuje sÅ‚owa - dodaÅ‚ po chwili milczenia.- To chyba jest dla ciebie ważne?- Tak.PowiedziaÅ‚, że nie zabije mnie ani Michaela i że REM-4 zostanie zniszczony.Mam mu wierzyć?UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.- Za dobrze ciÄ™ znam, żeby próbować wpÅ‚ywać na twoje decyzje.MogÄ™ ci tylko dostarczyć potrzebneinformacje i zo¬stawić do oceny.Soldono uważa, że można na Roydzie polegać.Ale ten facet nie jest anigrzeczny, ani subtelny.Może też narażać twoje życie.Sama musisz zdecydować, czy chceszzaryzykować.Na pewno też nieraz zachowa siÄ™ niestosownie.- O, tak - potwierdziÅ‚a Sophie, przypominajÄ…c sobie dwa stryczki obok ekspresu do kawy.Jock przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ jej uważnie.- Ale skÅ‚aniasz siÄ™ ku niemu?- Wiesz, że chciaÅ‚am wÅ‚amać siÄ™ do zakÅ‚adu i zniszczyć wszystkie informacje o REM-4.Nie mogÅ‚am.Roydma w za¬kÅ‚adzie swojego czÅ‚owieka, który wie wiÄ™cej ode mnie.Pewnie dużo wiÄ™cej.Mówi, że chce siÄ™mnÄ… posÅ‚użyć.PozwolÄ™ mu spróbować.Może ostatecznie to ja siÄ™ nim posÅ‚użę.- SpojrzaÅ‚a na Jocka.-Ale ty nie masz tu już nic do roboty.Jedz do domu.- CiÄ…gle to sÅ‚yszÄ™.I może, jeÅ›li spodoba mi siÄ™ plan Royda, wrócÄ™ na jakiÅ› czas.ZobaczÄ™.PowiedziaÅ‚aÅ›coÅ› Michaelowi? - Nie, obudziÅ‚am go pózno i potraktowaÅ‚am to jako wymów¬kÄ™, żeby odwiezć go doszkoÅ‚y.- To nie bÄ™dzie trwaÅ‚o dÅ‚ugo.On. Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.- Wiem - przerwaÅ‚a mu.- Ale dopóki nie muszÄ™, nic mu nie powiem.Nie chcÄ™, żeby miewaÅ‚ jeszcze gorszekoszmary.SkinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Po prostu przygotuj siÄ™ na to.- OtworzyÅ‚ drzwi.- Wracam do swojego samochodu.MuszÄ™ zadzwonić wkilka miejsc.JeÅ›li chcesz, zostanÄ™ i odbiorÄ™ Michaela.- Nie, po lekcjach ma trening.ZabiorÄ™ go do Chuck E.Cheese w drodze do domu.- Jechać z wami?- Nie.MuszÄ™ coÅ› jeszcze zrobić.- PosiedzÄ™ tu chwilÄ™.I obiecujÄ™, że do koÅ„ca dnia nie bÄ™dziemy ciÄ™ Å›ledzić.Ani Royd, anija.ZadzwoÅ„,jeÅ›li zmienisz zdanie i bÄ™dziesz chciaÅ‚a towarzystwa.PopatrzyÅ‚a, jak odchodzi.WoÅ‚aÅ‚aby, żeby to Jock z niÄ… zostaÅ‚, nie Royd.WolaÅ‚a też zmienić zdanie.AleRoyd byÅ‚ na tropie, a Jock musiaÅ‚ wracać do Szkocji.Na razie musiaÅ‚a zaufać temu draniowi.6- Co siÄ™ dzieje, mamo? - zaniepokoiÅ‚ siÄ™ Michael, patrzÄ…c przez okno samochodu.- CoÅ› siÄ™ staÅ‚o?Sophie zacisnęła rÄ™ce na kierownicy.Chociaż podczas obia¬du Michael milczaÅ‚, spodziewaÅ‚a siÄ™, że zadato pytanie.- Co masz na myÅ›li?- Martwisz siÄ™ czymÅ›.Najpierw myÅ›laÅ‚em, że chodzi omnie, ale to chyba coÅ› wiÄ™cej, prawda?Powinna byÅ‚a wiedzieć, że Michael wyczuje jej niepokój.Po tym wszystkim, co przeszedÅ‚, staÅ‚ siÄ™ wrażliwyna takie sprawy.Czasami zastanawiaÅ‚a siÄ™, jak mu siÄ™ udaje pozostać normal¬nym chÅ‚opcem.- To nic takiego.Praca.- Szczerze?ZawahaÅ‚a siÄ™.ChciaÅ‚a go chronić, ale czy ukrywanie prawdy byÅ‚o najlepszym rozwiÄ…zaniem? Sprawy siÄ™komplikowaÅ‚y i może siÄ™ zdarzyć, że wkrótce Michael bÄ™dzie musiaÅ‚ stanąć twarzÄ… w twarz z caÅ‚Ä… tÄ…ohydÄ….- Nie musisz siÄ™ niczym martwić, przynajmniej na razie.l nie chodzi o pracÄ™.Michael chwilÄ™ milczaÅ‚.- Chodzi o dziadka?Sophie zagryzÅ‚a wargi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki