[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Musi być jakaś droga ucieczki.- Wskazał ręką w prawo.- Tędy?- Och, nie! - Gwendolyn pokręciła głową.- Muzycy wcisnęli się jakośw odległy kąt sali i zaraz zaczną grać.Zostaniemy uwięzieni, jak tylko tłumruszy do tańca.- Może tutaj? - zapytał lord Fairhurst, zatrzymując się przed na wpółprzymkniętymi drzwiami.- To chyba biblioteka.Gwendolyn uniosła brwi.- Pan Bartwell ma bibliotekę? To niezwykłe.Nie należy raczej do moliksiążkowych.Otworzyła drzwi i weszła do pokoju.Ciemne deszczowe chmury sprawiały,że w pomieszczeniu panował mrok, ale było na tyle jasno, żeby nie wpadać nameble.Ku zdumieniu Gwendolyn była to istotnie biblioteka, zastawiona regałami ażpo sufit z rzędami równo poustawianych, oprawionych w skórę dzieł.Pokójzdobiły brązowe statuetki i starożytna ceramika, a także wypchana głowawielkiego jelenia.Gwendolyn przeszła na drugi koniec pomieszczenia, chcącuniknąć widoku jego niepokojących, szklanych oczu.- Co za imponujący zbiór - zauważył wicehrabia, zerkając na tytuły książek.-Greka, łacina, francuski, włoski.Pan Bartwell okazuje się człowiekiemrenesansu.Gwendolyn zmarszczyła brwi.- Z pewnością nie.Ledwie czyta po angielsku, a co dopiero w innychjęzykach.- Ach! Jest zatem kolekcjonerem, który dokonał paru celnych inwestycji.-Lord Fairhurst wyjął kilka książek z półek i je przejrzał.- Pierwsze wydania sąrzadkie i wiele warte.Gwendolyn przesunęła palcami po grzbietach książek, tłumacząc sobie pocichu ich tytuły, i stwierdziła, że lord Fairhurst ma rację.Szła wzdłuż półek,spotykając się z nim pośrodku.Mijając go, poczuła się nieswojo.Odstąpiła w tył, zachowując jak największąodległość między nimi.To niewiele zmieniło.Wciąż czuła jego niepokojącą bliskość, obecność mężczyzny, który wyzwalałw niej kobiecą zmysłowość.Pociągał ją, co było zarazem fascynującei przerażające.Coś się w niej obudziło, coś, co tkwiło głęboko przez wiele lat.Coś, co,niestety, musiało pozostać w ukryciu.Wicehrabia był żonaty i na pewno niepowinna snuć na jego temat romantycznych fantazji.Przez chwilę ogarnęło ją tak silne fizyczne pożądanie, że jej serce ścisnęłosię boleśnie.A że zawsze stała mocno na ziemi, odsunęła na bok to uczucie,wiedząc, że zakochuje się w kimś, kto jest dla niej niedostępny.Jason kręcił się po bibliotece, czując się jak tygrys w klatce, dusząc się podmaską przybranej osobowości.Wiedział, że niebezpiecznie jest pozostawać samna sam z Gwendolyn, nawet przy otwartych drzwiach, jednak trudno mu byłopostąpić inaczej.Jej obecność przypominała, że wiedzie teraz samotne, pozbawione kobietżycie.Udawanie brata narzucało mu pewne oczywiste ograniczenia.Nie mógłwdać się, jak zazwyczaj, w łatwy flirt, a nawet gdyby mógł, wątpił, żeby chciałzachować się w ten sposób wobec Gwendolyn.Oskarżyła go, że jest zbyt oficjalny! Zmieszne, ale też pocieszające, gdyż byłto dowód, że dobrze gra swoją rolę.Kiedy zaczął padać deszcz, a Emmapobiegła szukać schronienia, chciał jedynie pociągnąć Gwendolyn za kępędrzew i stać tam, aż deszcz przemoczyłby ich do suchej nitki i ubraniaprzykleiłyby im się do ciał.Próbując pozbyć się erotycznych myśli, Jason odsunął się od ponętnejGwendolyn i zbliżył się do wazy ustawionej na kominku.Jej kształt i wzórwydawały się dziwnie znajome, zdradzając bliskowschodnie pochodzenie.Terazw modzie była sztuka egipska, mimo to Jason znał dobrze zabytki z Azji,ponieważ jego ojciec zajmował się nimi przez wiele lat.Wazę pokrywała gęsta, szklista glazura.Brzeg naczynia zdobiła klasyczna,wijąca się chryzantema z pięcioma dużymi, błękitnymi kwiatami, poniżej zaśnamalowano pięć krewetek wśród wodorostów i innych, unoszących sięw wodzie roślin.Jason zmarszczył czoło ze zdumienia, uświadamiając sobie, że to w istocie tasama ozdobna waza, którą jego ojciec nabył przed wieloma laty.Hrabiatwierdził, że to jedyny istniejący okaz tego rodzaju, a zwykle nie mylił sięw tych sprawach.A jednak można było znalezć logiczne wyjaśnienie.Na rynkuantyków nie brakowało podróbek, które łatwo wpadały w ręce tych, którzy niebyli ekspertami w tej dziedzinie.W tym jednak wypadku istniał sposób, żebydojść prawdy.Jason podniósł wazę i wolno obrócił ją w dłoniach, szukając pewnej wady.- Do diabła - mruknął pod nosem, kiedy zauważył mały, pozbawionyglazury, fragment u podstawy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Allen Louise Skandaliczni Ravenhurstowie 02 Kochanek Lady Felsham
- Cornick Nicola Damy z Fortune's Folly 02 Niewinna skandalistka
- Linden Caroline Skandale 01 Pięćdziesišt twarzy grzechu(2)
- Koper Sławomir Afery i skandale Drugiej Rzeczypospolitej
- Watała Elwira Skandale Historii Cuchnšcy Wersal
- Sławomir Koper Afery i skandale Drugiej Rzeczypospolitej(1)
- Adrienne Wilder Gray Zone 1 To Adam With Love
- Staff Adrienne, Goldenbaum Sally Opowiec Kevina
- Lisa Jackson Nie chcesz wiedzieć
- 191. Shaw Francesca Tajemnicza aktorka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- shinnobi.opx.pl