[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale teraz wszystko się zmieniło.Kevin schował ręce do kieszeni iszybciej zaczął przemierzać zatłoczoną ulicę.Teraz miał przyjaciół,pieniądze, swój sukces  miał cały świat.Powinien czuć zadowolenie, anie dokuczliwy niepokój czający się gdzieś wewnątrz.,.Kłopot w tym, Ross powiedział do siebie że znowu czegośchcesz.Czegoś, czego, do diabła, nie możesz mieć".Chciał Suzy Keller.Pragnął jej z tą samą bolesną gwałtownością, jakąodczuwał w dzieciństwie.Chciał jej dotykać, przesuwać dłońmi pomiękkiej linii jej bioder, unieść ją w powietrze.Chciał czuć ciężar tejdziewczyny i wdychać kuszący zapach.Chciał kochać i pragnął, by onago kochała.Uśmiech zbladł mu na ustach.Wszystkie te irytujące  chcę", tomarzenia nie do spełnienia.Suzy była doskonała, leżały przed niąniesamowite możliwości.Perfekcyjna, piękna kobieta ze snów.Jakmogłaby go pokochać? Głuchy mężczyzna nigdy nie zdobędzie SuzyKeller i nie spełni jej oczekiwań.Z hałasem, który przyciągnął zaciekawione spojrzenia, wszedł doklubu sportowego.Po paru minutach pojawił się na korcie.Kij zdzieciństwa zastąpiony został przez rakietę, rozbijane puszki przez piłkę.Ale ból nieposiadania był tak realny jak ostre, dzwięczne uderzeniaodbijające się echem od ścian, podłogi i sufitu i jak pot lejący się z niego,znaczący koszulkę ciemnymi, szerokimi smugami.Słyszał prawie ostreuderzenia piłki o ścianę, odbicie i powrót w zamkniętej przestrzeni.Czułto, czuł we wnętrznościach, nagły wstrząs przesuwał się z ręki przezramię do klatki piersiowej, płonący oddech w płucach, bolące mięśnienóg.Grał tak długo, aż nie mógł się poruszyć, po czym stał zgięty w pasie,z rękami na udach i kłującym bólem w plecach.Mial dość.Wreszcie jej obraz przesłoniło zmęczenie.Wyprostował się,przewiesił ręcznik przez szyję i powłócząc nogami wrócił doprzebieralni.Sauna wkrótce złagodziła ból mięśni, prysznic zmył śladyciężkiego treningu i złości.Kevin był znów opanowany jak dawniej.Wyszedł w kurz Kansas City i odrzucił do tyłu głowę, by wystawić ją nalekki wietrzyk.Udało mu się przetrwać, tak jak udało mu się przeżyćznacznie trudniejsze rzeczy wcześniej.I wtedy zastygł nieruchomo.W dziwny sposób odczuł, że jest tu,zanim jeszcze ją zobaczył.Może to uczucie, a może jakiś ruchRS 42powietrza? Lub może jej wspaniały świeży zapach, który nauczył się jużrozpoznawać?Siedziała na kamiennym murku tuż obok wejścia do klubu, bujającdługimi, delikatnymi nogami, jej ogniste włosy rysowały się na tlezanikającego światła dnia.Milczał, stojąc na chodniku, ale spojrzenia wypełniły odległość międzynimi.Suzy pierwsza zaczęła, pokazując niepewnie: Nie podobało ci się coś w tej sesji?Wyglądała tak młodo w dżinsach, luznej bluzce i bez makijażu.Chciałpodbiec, chwycić ją w ramiona i unieść w górę.Zamiast tego uśmiechnąłsię lekko i potrząsnął głową. Wyglądałaś cudownie. Zamigał. Więc dlaczego?  nalegała. Dlaczego wyszedłeś w taki sposób?Tak nagle i bez słowa? Jak mnie tu znalazłaś?  spytał.Podszedł wolno do miejsca, gdziesiedziała i ulokował się obok. To proste.Mike wysłał mnie do baru Erniego, a on i taka ładnablondynka zgadli, że będziesz tutaj. Zaśmiała się i uniosła jednoramię. Czy to twoja przyjaciółka?Kevin zdumiony uniósł brwi. No wiesz, ta ładna blondynka.Odniosłam wrażenie, że zna ciędobrze. Jej ręce poruszały się wolno i uważnie.Uśmiechnął się. To tylko Annie, jest miłym dzieckiem Jak bardzo miłym?Obserwował, jak cienie igrają na jej uroczej twarzy i zacisnął pięści,by nie pozwolić rękom na wędrówkę po jej policzkach.Po chwilirozluznił dłonie i wolno pokazał. A wiec jak przebiegły zdjęcia? Kevin!  Suzy najeżyła się i podniosła rękę, by odwrócić gotwarzą do siebie. Wykręcasz się od wszystkich moich pytań!Zmusił się do skupienia na jej słowach. Przepraszam.O co pytałaś?Potrząsnęła głową ze śmiechem. Dobrze, spróbujemy o czymśinnym.Chyba czas, byśmy się lepiej poznali.Chciałabym wiedzieć otobie więcej, Kevin, niż to, co powiedziałeś mi przed przemówieniem.Ale na litość boską, jak doszło do tego, że kierujesz fabryką?Przyjrzał się jej z bliska.Miała twarz otwartą i ożywioną! To prawda,wiedzieli mało o sobie, ale jak dotąd nie zapadało między nimiRS 43kłopotliwe milczenie, którego już doświadczył.Cała Suzy Keller byłaniespodzianką. Dobrze, Suzy, skoro o to prosisz. Ześliznął się z murku ipopatrzył na nią z góry. Ale nie bez jedzenia.Zaraz przyjdę.Wrócił, zanim zdążyła policzyć całą swoją gotówkę.Była tym razemprzygotowana na ostrzejszą walkę.Przesunęła się, by zrobić miejsce naopakowanie pikantnych krewetek i dwóch zimnych piw, które Kevinostrożnie postawił. Uff.Usiadł z powrotem przy niej i oparł się o pień drzewa, które byłowystarczająco szerokie dla pleców dwojga. Teraz, Suzy, jesteśmy gotowi. Do diabła, czuł się tak dobrze.Siedział i rozmawiał z kimś, kto chciał go słuchać.Nikomu przecież niemogło to zaszkodzić.Taka niewinna, przyjacielska pogawędka, nicponad to.Suzy otworzyła pudełko krewetek i westchnęła z zadowoleniem,wyciągając jedną. Mmm! Czuję, ze twoja opowieść będzie tak dobra jak tekrewetki! Skosztowała kawałek, po czym podniosła brwi. Dobra,Kevin, zaczynamy.Opowiedz mi o sobie i swoich przyjaciołachReedach.Lubię ich, wiesz? Długo ich znasz?Uśmiechnął się powoli, wypił trochę piwa i rozpoczął opowieść,cofając się do dnia, gdy spotkał Suzan Rosten Reed.W taką podróżpamięcią nie zapraszał jeszcze nikogo. Przeżywałem wtedy ciężkie chwile  powiedział. Miałemosiemnaście lat, mieszkałem na ulicy i byłem zdany całkowicie nawłasne siły.Logan opatrzył mi rękę, gdy zraniłem ją o szkło z wystawy.Suzan powstrzymała mnie od powrotu na ulicę.Dała mi pracę w swoimbarze przekąskowym, łóżko na zapleczu i przyszłość.Nikt inny nigdy sięo mnie nie troszczył.Suzy obserwowała jego twarz, która odbijała emocje.Krewetki leżałyzapomniane na murku. Stanowiliśmy wtedy szaloną rodzinę.Suzan i Logan nie bylijeszcze małżeństwem, gdy ich poznałem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki