[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pomyślałem sobie, żenotariusz zauważy to przy podziale spadku.Moja nowa reputacja zabójcy już miwystarczy.Nie mam najmniejszej ochoty zostać uznanym za oszusta.Przypusz-czam, że będziesz wykonawcą testamentu Natalii.Chciałem tylko cię uprzedzić.Możesz po niego przyjść, jak będziesz miał czas.Starałem się zachować obojętny ton.Kemp był bystry.Najmniejszy cieńpodekscytowania w moim głosie niechybnie by mnie zdradził. Obraz znanego artysty? Tak, dość znanego.W tym miejscu miałem już puścić farbę.Nie mogłem się jednak powstrzy-mać od przytrzymania go jeszcze w niepewności przez parę chwil.Spokojnie za-czekałem, aż puszczą mu nerwy. Nazwisko! - rozkazał.Teraz mógł rozpocząć się show.Teraz dostanie za swoje.Jeśli wszystkopójdzie po mojej myśli, Kemp pójdzie na całość. Giacometti - powiedziałem powoli.Wymówiłem wyraznie każdą sylabę, żeby nie było żadnej niejasności.Podrugiej stronie słuchawki zaległa dziesięciosekundowa cisza.Mogłem niemalusłyszeć Kempa, jak zastanawia się, czy z niego nie drwię.Oczywiście, że się z ciebie nabijam, kretynie.Gdybym faktycznie bez niczyjejwiedzy upchnął jakiś obraz Giacomettiego zmarłej osobie, nie sądzisz, że pospie-LRTszyłbym się ze spaleniem faktury? Jestem handlarzem dziel sztuki, moja pracapolega na sprzedawaniu obrazów.Jeśli bym to zrobił raz czy drugi, któż by sięZorientował oprócz mojego bankiera?Dobrze mierzyłem, stawiając na chciwość Kempa.Taki rekin jak on niemógł przepuścić podobnej okazji.Natychmiast stracił swoją przytomność umy-słu. Rysunek? Obraz.Nieduży, ale bardzo ładny.Portret matki.Mniej więcej tej samejwielkości, co ten z Beaubourg.Mój ma jedynie trochę mniej wyblakłe kolory.Kemp o mało co się nie udławił.Znałem jego tryb funkcjonowania.Jegoneurony pracowały na najwyższych obrotach.Oszacowywał spadek, który wła-śnie cudem dostał się w jego ręce.Trzy, cztery miliony euro, być może pięć udobrego licytatora.A cała kwota wolna od podatku, bowiem nie przemknęło munawet przez myśl, by złożyć stosowną deklarację w urzędzie skarbowym.Za taką sumkę można sobie sprawić śliczną garsonierę na Wybrzeżu Amalfiz odpowiednio dobranymi meblami.Wystarczy również na kabriolet, jak i lalu-siów o umięśnionym torsie i ptasim móżdżku.Kemp kochał mężczyzn pięknych i głupich, niewątpliwie dlatego, że sam nieposiadał tych cech.A przede wszystkim kochał ich krótko.To nawet dobrze sięskładało: takie pieniądze pozwalały na stałe odnawianie zapasów przez dobre stolat.Ani przez myśl mu nie przeszło, że Natalia nie mogła ukryć przed nim takie-go zakupu.Mój plan był tak prostacki, że wydawał się wręcz wiarygodny.Jak mawiał jeden z moich profesorów od marketingu, im bardziej stromybrzeg, tym więcej imbecyli doznaje rozkoszy, wpadając w przepaść.Ta jednamyśl była warta czesnego za szkołę i teraz miałem świetną okazję, aby przekonaćsię o jej prawdziwości.Mój profesor miał rację.Aż miło było popatrzeć z jakim zapałem Kempzbliżał się do przepaści.LRT Faktycznie, dość szybko po niego przyjdę.Pojutrze umówiłem się z nota-riuszem, aby przekazać mu dokumenty Natalii.Musi sporządzić wykaz całegomajątku.Przekażę mu obraz.Oczywiście, bierz mnie za idiotę.No dalej, masz, nadstawię ci drugi poli-czek, spryciarzu. Nie ma sprawy - odpowiedziałem słodkim tonem.Możesz nawet wpaśćdziś wieczór. O której godzinie? Mam całą masę spotkań w ciągu dnia, pózniej kolację z klientem.Zo-baczmy.Około dwudziestej drugiej trzydzieści.Może być? Doskonale.Do zobaczenia. Cześć.Obydwaj odłożyliśmy słuchawki z szerokim uśmiechem na ustach.On my-ślał, że stanął u progu bogactwa.Ja, ponieważ miałem ukarać Kempa za jegoarogancję i z góry się na to cieszyłem.Miałem w sam raz tyle czasu, żeby wszystko przygotować.Jutro o tej porzebędzie gotów lizać podeszwy moich New Balance, bylebym zechciał tylko wy-ciągnąć go z bagna, w które się wpakował.LRT18 Fatalnie dziś pani wygląda, kapitanie Novac.Sara podskoczyła, słysząc swoje nazwisko.yle spała ostatniej nocy i była wpodłym humorze.Połowę nocy spędziła na rozmyślaniu o tym, co powiedział jejCopler.Robiło się jej niedobrze od tych historii o nawróconych terrorystach.Była wstanie zrozumieć, że ktoś walczy w imię idei, a nawet że się dla niej poświęca,ale nie mogła pojąć, jak można zabijać niewinnych ludzi i osierocić własnegosyna.Aleks Cantor nie miał nic wspólnego z morderczym szaleństwem swojejmatki.Odczuł na sobie bezpośrednio konsekwencje zamachu dokonanego przezLotta Rossa.W Pentagonie nazywano to szkodami ubocznymi.Na obraz rozerwanego ciała Franceski Pozzi nałożył się obraz martwej Nata-lii Velit.Niezależnie od tego, czy była to szkoda uboczna, czy nie, jeśli to Aleksją zamordował, Sara liczyła na to, że słono za to zapłaci.Zgniotła papierosa w stojącej przed nią na ladzie popielniczce i powoli od-wróciła się w stronę swojego rozmówcy. Dziękuję za komplement - odpowiedziała, rozpoznając głos StephanaBarbe, lekarza z zakładu medycyny sądowej przy komendzie policji.Pan też nie-zle wygląda.Można by powiedzieć, że w ciągu ostatnich miesięcy postarzał siępan o dziesięć lat.A przecież nie jest pan w wieku emerytalnym?Lekarz wybuchnął śmiechem i usiadł na taborecie obok Sary.Położył na la-dzie grubą teczkę z dokumentami. Wysyła mi pani za dużo pracy.Gdybyście nie pozwolili tylu psychopa-tom biegać po tym świecie, nie robiłbym sekcji za sekcją.Jak tak dalej pójdzie,to będę musiał pracować dwadzieścia cztery godziny na dobę.Dał znak barmanowi, wysokiemu, chudemu mężczyznie z wygoloną głową,który podszedł do nich bez zbytniego pośpiechu.LRT- Czym mogę panu służyć?Jego powolny głos był pozbawiony najmniejszych oznak dynamizmu.- Poproszę kawę.Zamawia pani coś jeszcze? - Barbe zwrócił się do Sary.- Kawę.- Dobrze - powiedział barman, zanim oddalił się powoli , w stronę drugiego końca lady.Sara przysunęła swój stołek do stołka Barbe.Znała go, od kiedy zaczęła pracować w policji kryminalnej.W ciągu ostat-nich dziesięciu lat prawie wcale się nie zmienił.Jego włosy były przyprószone siwizną, ale jak na mężczyznę po czterdziestcezachował zgrabną sylwetkę i niezaprzeczalny urok.Był to jeden z powodów, dla których cieszyła się, że to właśnie jemu powie-rzono sekcję zwłok Natalii Velit.Drugi powód był taki, że Barbe szanował ciała ofiar.Nie traktował ich jak kawałka rozkładającego się mięsa.Starał sięnie kroić ich bardziej, niż to było konieczne, a przed wydaniem zwłok rodzinom nadawał im odpowiedni wygląd.Natalia Velitzakończyła swój ziemski żywot w dobrym towarzystwie.- Dlaczego ten bar? - zapytał.Mogliśmy się zobaczyć w kostnicy.- Wie pan, że nie przepadam za pańską kwaterą główną.Czuję się już zle, gdy wchodzę do sklepu mięsnegokoło mojego domu.No a poza tym, nie można u pana palić.Trochę kofeiny i dobry papieros, niewiele potrzeba mi do szczęścia.- Widzę, że ma pani argumenty nie do odparcia.Proszę uważać jednak na tętnice
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Laini Taylor Córka dymu i koci 02 Dni krwi i wiatła gwiazd
- Popławska Halina Tryptyk rewolucyjny 01 Kwiat lilii we krwi
- Huff Tanya Victoria Nelson 01 Cena krwi (5)
- Huff Tanya Victoria Nelson 01 Cena krwi
- Huff Tanya Victoria Nelson 02 lad krwi (5)
- Jeffries Sabrina Royal Brotherhood 01 Więzy krwi (2)
- Huff Tanya Vicki Nelson 02 Slad krwi
- Huff Tanya Victoria Nelson 01 Cena krwi (4)
- Joel Shepherd Próba krwi i stali 01 Sasha
- Huff Tanya Victoria Nelson 03 Linie krwi (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- elpos.htw.pl