[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Chcieli dobrze.- Nie mów mi, co chcieli - Rzucił płaszcz nakrzesło.- Wiem, co chcieli!Kłótnia, jaka się potem rozpętała, wyczerpała ich.Kiedy się skończyła, kiedy już było po jej nie-uniknionym następstwie, Vicki odgarnęła wilgotne włosy z czoła Celluciego i pocałowała godelikatnie.Westchnął, nie otwierając oczu, ale zacieśnił uścisk ramion.Przyciągając kołdrę czubkiempalca, Vicki przykryła ich oboje, a potem sięgnęła i wyłączyła światło.Nie bez powodu wielu gliniarzy popadało w takie czy inne uzależnienia.Przez cztery lata trwania ichzwiązku, póki nie opuściła służby, Vicki była dla Celluciego wentylem bezpieczeństwa, a on dla niej.to nie musiało się zmieniać tylko dlatego, że zmieniła się ich sytuacja.Vicki nie wiedziała, jak Mikeradził sobie przez te osiem miesięcy, kiedy ze sobą nie rozmawiali.Nie chciała wiedzieć.Zsunęła z siebie część jego ciężaru i zamknęła oczy.Poza tym, biorąc wszystko pod uwagę, wolała narazie nie sypiać sama.Byłoby miło mieć kogoś ciepłego do wtulania się, kiedy nadejdą koszmary.Drzewa otaczające cmentarz zginały się niemal wpół pod naciskiem wiatru, potargane i wzburzone.Henry zadrżał.Trzy noce czuwania sprawiły, że z utęsknieniem wyczekiwał jakiejkolwiekkonfrontacji. Nawet porażka będzie lepsza od tego".Demonologia pozostawiała szerokie pole dlawyobrazni, a wyobraznia Henry'ego chętnie z tego korzystała.Zcieżka władzy, wciąż czekająca na tego, kto nią przejdzie, zaczęła nagle pulsować w WielkąNiedzielę pod wpływem symbolicznego powstania Chrystusa.A potem nagle zmieniła się.Puls przyspieszył, ciemność stała się czymś więcej niż tylko nocą.Henry wiedział, że ktoś gdzieś narysował pentagram, rozpalił ogień i rozpoczął przywołanie.Wampirzesztywniał ze zmysłami napiętymi do granic możliwości, gotowy zamknąć swój pentagram napierwszą oznakę pojawienia się demona.To było to.Przybędzie niższy demon, a jeśli on nie zdoła gopowstrzymać, nadejdzie potężniejszy, a z nim koniec świata.Prawa ręka Henry'ego uniosła się iuczyniła znak krzyża.- Panie, daj mi siłę - modlił się.Zanim zdążył się zorientować, co się dzieje, klęczał na wilgotnej ziemi, wrażliwe na światło oczyłzawiły mu obficie, a pod powiekami tańczyły w chwale rozmazane cienie.Trzecia kropla krwi spadła na węgiel, a powietrze nad pentagramem zadrżało i zmieniło się.Normankucnął i czekał.Tego popołudnia dowiedział się, gdzie mieszka Coreen - dane studentów na Yorkuwręcz obu-rzająco łatwo dało się zhakować.Tej nocy nie będzie już więcej pomyłek.Coreen zapłaci za to, cozrobiła.Dudnienie w jego głowie stawało się coraz głośniejsze, zdawało mu się, że w tym samym rytmiepulsuje cały świat.Zmarszczył brwi, kiedy drgające powietrze zaczęło nabierać kształtów i pojawił się rozmazany konturdemona.Wyglądało to prawie tak, jakby kreatura z czymś walczyła, krzyczała na niewidzialnegoprzeciwnika.Usta demona otworzyły się w niemym krzyku i nagle pentagram był pusty.W tej samej chwili węgiel w hibachi zapłonął z taką siłą, że Norman musiał odskoczyć w tył - inaczejpochłonąłby go ogień.Dudnienie zmieniło się w przenikliwe jęki.Birdwell zatkał uszy, ale wciąż iwciąż to słyszał.Po trzech czy czterech sekundach w dwumetrowych płomieniach wykonane z hartowanej stalielementy hibachi stopiły się w lśniącą plamę, ogień zniknął, a powiew wiatru ze środka pentagramunie tylko zdmuchnął świece, ale rzucił nimi o ścianę tak, że się połamały.- To nie-niemożliwe - wydukał Norman w ciszy, która nagle zapadła.W uszach wciąż huczało mu echo tych wszystkich dzwięków, ale nawet dudnienie umilkło, pozostawiając bolesną pustkę.Częśćjego umysłu sparaliżował strach, a część nie wierzyła w to, co widział na własne oczy.%7łar wystarcza-jący do stopienia hibachi powinien spalić cały akademik.lu, wszystkiego, co zostało z małego grilla.Czubki jego palców zaskwierczały, a sekundę pózniej po-czuł ból.Zbyt wielki, by krzyczeć.Kiedy Henry wreszcie odzyskał wzrok, wstał.Od wieków nic go tak mocno nie uderzyło [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki