[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był ich dowódcą od tylu lat, że nie był w stanie sobie przypomnieć,kiedy objął to stanowisko.Dolan zaś był znużony i stroskany.Nie,właściwie to był przerażony.Czuł, że stanie się coś strasznego.Wiedziałdoskonale, że skoro młodego pana nie zabiła klątwa, to zdaje mu się, żejuż wygrał.To prawda, że Fioral tryskał humorem i energią.Ale po co towszystko? Co Fioral zamierza uczynić z Crispinem, starym, bezbronnymczłowiekiem, z którym Dolan niemal się już zaprzyjaznił?Było najzupełniej jasne, że klątwa nie zadziała, dopóki Fioral niepoślubi wnuczki lorda Vellana,Merryn de Gay.Dolan byłby naprawdę szczęśliwy, gdyby zdołał ujśćz tego przeklętego grodu cały i zdrowy.Gdyby zaś dane mu było równieżwyprowadzić swoich żołnierzy, do końca życia błogosławiłbywspomnienie tego dnia.Miał szczerą nadzieję, że Fioral poślubi Merryn deGay.Wtedy klątwa się z nim rozprawi i będzie miał za swoje.W ostatnichdniach Dolan przekonał się, że młodzieniec nie jest nawet w połowie takbystry, jak mu się wydaje.Crispin widział wyraznie, że Fioral jest śmiertelnie znudzony iprawdopodobnie będzie chciał go dla zabawy znieważyć i umęczyć.Czygo zabije? Tego Crispin nie wiedział.Podobnie jak lord Vellan i lady364RS Madelyn, stary Crispin bardzo martwił się o Merryn i sir Bishopa.Gdziesię podziewają? Co się z nimi dzieje? Och, na Boga, niczego już niewiedział prócz tego, że jakiś młody łajdak rozparł się na fotelu jego pana irządzi wszystkimi, teraz zaś szuka rozrywki i to właśnie Crispin ma mu jejdostarczyć.Przynajmniej dotrzymał słowa.Fioral nikogo nie zabił.Narazie.Dolan delikatnie popchnął Crispina w stronę Fiorala.Obawiał siętego, co może zrobić jego pan.Znudzony wojownik może być o wielegorszy niż starożytna klątwa.Ach, ta klątwa! Mimo wszystkichprzerażających opowieści lorda Vellana, naszpikowanych krwawymiopisami, Fioral był przekonany, że została wymyślona.Drapiąc się w otarcie na tyle głowy, Fioral myślał właśnie o śmiercitrzeciego męża.Rana nad karkiem wciąż mu dokuczała i stawała się corazwiększa.Z trudem oderwał dłoń od głowy i spojrzał z pogardą na starcastojącego przed Dolanem.- Nazywasz się Crispin i jesteś dowódcą straży lorda Vellana?- Zgadza się.Jestem dowódcą od wielu lat.Zacząłem nim być, zanimpojawiłeś się na świecie, złodzieju.Fioral poderwał się z fotela, skoczył ku starcowi i z całej siły uderzyłgo w twarz.Crispin na pewno upadłby na podłogę, gdyby Dolan w porę gonie chwycił.Wiedząc jednak, że w ten sposób ułatwi Fioralowi dalszebicie, delikatnie upuścił Crispina na podłogę i przytrzymał lekko, bystarzec nie próbował się podnieść.Fioral stał nad starcem, tupiąc gniewnie.- Od ilu lat jesteś tu dowódcą, staruchu?365RS Crispin miał wrażenie, że od tego jednego uderzenia bolą gowszystkie kości.Dobrze mu się leżało na sitowiu i wcale nie zamierzał siępodnosić.- Zostałem nim jeszcze przed narodzinami twego ojca.- Wierzysz w tę klątwę?- Oczywiście.Tylko głupiec nie wierzyłby w nią po śmierci czterechmężów.Fioral pochylił się, by ponownie uderzyć Crispina, lecz Dolanchwycił go za ramię.- Nie, mój panie, powstrzymaj się.Zapomnij o zniewagach.Zauważ,że wszyscy mieszkańcy Penwyth są bardzo przesądni i wyglądają, jakbymieszkali tu od zarania dziejów.To przecież pewne, że z wiekiem stawalisię coraz bardziej zastraszeni.- Ach, więc jest to dla ciebie pewne, Dolanie?Dolan kiwnął głową.W głosie swego pana słyszał dziwną miękkość,od której ścisnął mu się żołądek.Fioral zastygł.Rana na karku swędziała i bolała coraz bardziej.Miałochotę ją podrapać.- Jak śmiałeś podnieść na mnie rękę, Dolanie?Dolan pomyślał, że zachował się nieostrożnie.Poczuł zaciskającą sięwokół serca zimną dłoń strachu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki