[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dlaczego?Nie liczył na zdumienie,raczej na zachwyt, ekscytację lub podziw.Fiona uniosła się lekko w wannie, chcąc zobaczyć pakunek.- Co jest w środku?Nad wodą pojawiły się piersi z twardymi, różanymi sutkami.Nagle, nie mogąc złapać oddechu, Jackszybko odwrócił wzrok.- Jak na kogoś, kto przywołuje deszcz, dziwnie niepewnie czujesz się w wodzie.- Nie zmieniaj tematu.Chcę zobaczyć mój prezent.Fiona przysunęła się do brzegu wanny iwyciągnęła rękę.Jack uniósł paczkę wyżej, z zadowoleniem przyglądając się jak woda spływa po ręku Fiony na jejbiust.- Jeszcze nie.Fiona usiadła głębiej w wannie i wydęła usta.- Nieładnie coś komuś kupować, a potem nie chcieć tego pokazać.Położył pakunek tuż przed paleniskiem.- Zanim ci go dam, musi najpierw wyschnąć.- Hm, a więc to nie jest nic do jedzenia, skoro można to wysuszyć.- Fiona zerknęła ciekawie w stronępakunku.- Zdaje się, że rozpoznaję ten rodzaj papieru pakowego.Czy to jakaś część garderoby?- Nie powiem ani słowa więcej.Musisz zaczekać.Jack przysunął krzesło do wanny i usiadł na nim,wyciągając przed siebie nogi.Fiona zaczerwieniła się.- Chyba nie będziesz tu siedział i przyglądał się, jak się kąpię.- Nie - odparł, przesuwając po niej wzrokiem.- Nie będę się przyglądał, tylko podziwiał.A to cośzupełnie innego.- Dla mnie wygląda to na przyglądanie się.- Zaraz ci pokażę, jak wygląda przyglądanie się w moim wydaniu.- Jack przesunął się lekko w lewo.-Widzisz? To jest przyglądanie się.A to.- wrócił do poprzedniej pozycji.- To jest podziwianie.Fiona roześmiała się bez przekonania.- Bardzo zabawne, jego lordowska mość.- Pochyliła się i zanurzyła włosy w wodzie, po czymwygładziła je, a na jej twarzy pojawił się wyraz krańcowej ulgi.- Już prawie skończyłam.Mimo że Jack widział Fionę wiele razy, trzymał ją w ramionach i całował po każdym centymetrzeciała, jeszcze nigdy piękne rysy jej twarzy nie wzbudziły w nim takiego podziwu.- Jak się miewają twoi bracia?- Ciągle się sprzeczają, jak zawsze - odparła Fiona, przecierając ramię gąbką.- Przejażdżka się nie udała?- Ależ skąd.Uwielbiam konne przejażdżki, nawet jeśli towarzystwo nie jest najlepsze.- Fiona wyżęłagąbkę i położyła ją na brzegu wanny.- Podaj mi, proszę, ręcznik.Jack westchnął z rozczarowaniem, potem wstał i podniósł ręcznik leżący na toaletce.Zamiast jednakgo podać, rozprostował go i czekał, aż żona wyjdzie z wanny.Ta ukryła uśmiech.Jej mąż był ogromnie zmysłowym mężczyzną, co jej się bardzo podobało.Wyszłaz wanny wprost w jego oczekujące ramiona.- Pozwól - mruknął, przesuwając ręcznik w dół jej ciała.Fiona była zachwycona, że Jack jej dotyka.Była zachwycona samym Jackiem, który kupił jej prezent,uznał jej skargi dotyczące jego postępowania za słuszne, a teraz dotykał w sposób zapowiadającyprzyjemne doznania niebawem.- No już, wysuszyłem cię całą oprócz włosów.- Zamierzałam czesać je do wyschnięcia przy ogniu.Jack okrył ją szczelnie ręcznikiem.- Dobrze wiem, co ci chodzi po głowie.Chcesz znalezć się jak najbliżej prezentu.- Ja? - Fiona niewinnie zamrugała powiekami.- Może dasz mi jakąś wskazówkę?- Nie.- Jack usiadł przy kominku, czekając aż usiądzie w fotelu naprzeciwko i zacznie czesać włosy.Fiona wyliczała w myślach wszystkie wspaniałe rzeczy, które otrzymała od męża.- Jack, chcę ci bardzo podziękować.Machnął dłonią.- To przecież zwykły prezent.- Nie miałam na myśli prezentu, choć to bardzo miłe, że mi go kupiłeś.Wyglądał na zdezorientowanego.- W takim razie, co miałaś na myśli?- Devonsgate powiedział, że zostajemy dzisiaj w domu.Jack nadal sprawiał wrażenie, jakby nierozumiał.- Tak, ale tylko dzisiaj.Fiona znieruchomiała.- Słucham?- Po prostu miałem ochotę zostać dzisiaj w domu.- Tylko dzisiaj? Jack zmarszczył czoło.- Może i nie tylko.O co ci chodzi?Na sercu Fiona zamknęła się lodowata obręcz.- Więc nie zmieniłeś zdania? Nadal uważasz, że wypada, abyś nocami szwendał się po klubachhazardowych, podczas gdy ja siedzę tu sama?Popatrzył na nią pustym wzrokiem.- Co ma wspólnego z.Fiono, po prostu pomyślałem, że prezent sprawi ci przyjemność.Fiona wstała, przeszła do miejsca, gdzie wisiał jej szlafrok, który, po rzuceniu ręcznika na podłogę,założyła na siebie.- Nie zdołasz kupić mojej aprobaty prezentem.- Nie o to mi chodziło.To znaczy, nie sądziłem, że kupienie prezentu to błąd z mojej strony, chociażnie sądziłem też, że ty.Do diabła, Fiono, przestań to robić.Fiona mocno zacisnęła troczki szlafroka.- Ja niczego nie robię, to ty, sir, postawiłeś sprawę zupełnie jasno.Przeszła do sznura od dzwonka ipociągnęła za niego z całą siłą.- Fiono.Pchnęła stopą paczkę w stronę męża.- Możesz to sobie zatrzymać.Wolę nie dostawać nic od mężczyzny, któremu zależy na moim zdaniu,niż otrzymać najwspanialsze nawet rzeczy od kogoś, dla kogo zabawa jest ważniejsza niż mojeuczucia.Przez Jacka przelała się fala gniewu.Poderwał się na nogi.- Idę do biblioteki.Kiedy już będziesz w stanie rozmawiać spokojnie, tam mnie znajdziesz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Clay Griffith, Susan Griffith Imperium Wampirów 01 Imperium Wampirów
- Żółte oczy krokodyla 01 Żółte oczy krokodyla Pancol Katherine
- Menzel Iwona W poszukiwaniu zapachu snów 01 W poszukiwaniu zapachu snów
- Schröder Patricia Morza szept 01 Morza szept(1)
- Peter Berling Dzieci Graala 01 Dzieci Graala
- Marlowe Mia Dotyk złodziejki 01 Dotyk złodziejki
- Brockway Connie Niebezpieczny kochanek 01 Niebezpieczny kochanek
- Carla Neggers Tessa z Somerville 01 Tessa z Somerville
- Reynard Sylvain Piekło Gabriela 01 Piekło Gabriela
- Stephen King Martwa Strefa
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- elpos.htw.pl