[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Holtzer uśmiechnął się, a może raczej wyszczerzył zęby.- Nieprawda.Ale musi czekać.Będziemy mieli to, co chcemy.- Jaka w tym była rola Benny'ego?- Biedny Benny.Znał wszystkie brudy w PLD.Mógł wskazać gra-czy, ale nie miał żadnego dostępu do dowodów, wiesz? To mógł zała-twić tylko nasz człowiek.- Mimo to wysłałeś go prosto do mnie.- Tak, to prawda.Samego, żeby z tobą pogadał.- Skąd wiesz, co się z nim stało?- Daj spokój, Rain.Facet leżał ze złamanym karkiem prawie naprogu twojego domu.Kto go załatwił? Ktoś z sąsiadów? Poza tym mie-liśmy go na nasłuchu.To standardowa procedura.Wszystko słyszałem.Nawet to, jak ten mały kutas próbował zwalić całą winę na mnie.157 - A co z tym drugim?- Nic o nim nie wiem, poza tym że znaleziono go jakieś sto me-trów od Benny'ego.Też już nie żył.- Benny powiedział mi, że facet robił w Boeicho Boeikyoku i że towłaśnie ty nadałeś kontakt.- Owszem, znam paru ludzi w Boeikyoku, ale Benny to wrednykłamca.Tamtego gościa w ogóle nie znam.Przecież wiesz, że zarazsprawdziłem, kto to taki.Na pewno nie miał nic wspólnego z japoń-skim wywiadem.Benny na własną rękę zabrał go do ciebie.Podej-rzewamy, że dostawał kasę jeszcze od kogoś innego.Takim nigdy niemożna ufać.Przypominasz sobie nasze kłopoty z sojusznikami z ArmiiRepubliki w Wietnamie?Spojrzałem w lusterko i zauważyłem, że kierowca przypatruje sięnam podejrzliwie.Nikłe szanse, że coś zrozumiał z naszej rozmowy poangielsku, ale wyraznie zrobił się czujny.Coś go zdenerwowało.- Jeśli ktoś bierze pieniądze od ciebie, to wezmie od każdego -ciągnął Holtzer.- Powiem ci, że wcale mi nie żal Benny'ego.Działałna dwie strony, więc w końcu się doczekał.Hej, mam rację?Rzeczywiście tak było.- Masz.- Pozwól, że skończę o tym naszym znajomym.Trzy tygodnietemu wziął pod pachę CD i poszedł nam przekazać wszystkie informa-cje.No, kurwa, prawdziwe królewskie regalia.I wiesz co? Wykitowałna serce w pociągu Yamanote.Natychmiast posłaliśmy ludzi do szpita-la, ale płyty nie było.- Skąd wiesz, że ją miał przy sobie w chwili śmierci?- Pewnie, że miał.Och, Rain, przecież znasz nasze metody.yród-ła, kontakty.Nie mogę o tym mówić.Ale to pestka, że gdzieś posiałpłytę.Chcesz usłyszeć najlepsze?- Nie mogę się doczekać.- Proszę bardzo.- Holtzer pochylił się do mnie i znów wykrzywiłsię w uśmiechu.- Rzecz w tym, że to nie był zawał.Ktoś wykończyłfaceta.Dobrze wiedział, co zrobić, żeby śmierć wyglądała na natural-ną.- Tak myślisz, Holtzer? Trochę to naciągane.- Pewnie.A wiesz dlaczego? Bo na całym świecie, nie mówiąco Japonii, jest tylko paru ludzi, którzy to potrafią.Cholera, nie znamnikogo prócz ciebie.158 - Po to chciałeś się ze mną spotkać? Będziesz mi wmawiać, że sie-dzę w tym całym gównie?- Daj spokój, Rain.Pierdolisz bez sensu.Obaj wiemy, co robisz.- Tym razem nie łapię.- Nie? No to posłuchaj.W ciągu ostatnich dziesięciu lat połowatwoich zleceń pochodziła od nas.Co takiego?!Pochylił się jeszcze bardziej i szeptem wymienił nazwiska rozmai-tych ważnych polityków, bankierów i urzędników, którzy zmarli przed-wczesną, ale całkiem zwyczajną śmiercią.To wszystko była moja ro-bota.- Mogłeś o tym przeczytać w gazetach - mruknąłem, choć domyś-lałem się, że wiedział dużo więcej.Opisał mi metodę kontaktu na forum, której używał Benny.Podałnumery kont w szwajcarskich bankach.Szlag by to trafił, jęknąłem w duchu.Przez cały czas robiłeś z sie-bie głupka.Przed nimi nie ma ucieczki.Niech to diabli.- Szok jak cholera.Prawda, Rain? - Holtzer wygodniej rozparł sięna fotelu.- Przez wszystkie te lata byłeś przekonany, że działasz sam,na własną rękę, a to Agencja ci płaciła.Ale spójrz na to z innej strony.Jesteś najlepszy! Chryste Panie, jesteś magikiem, skoro potrafisz wy-kończyć gościa, nie zostawiając żadnych śladów, że coś może się niezgadzać.Chciałbym dowiedzieć się, jak to robisz.Naprawdę.Popatrzyłem na niego spokojnie.- Może kiedyś zobaczysz z bliska.- Wolno ci marzyć.Idzmy dalej: przeczytaliśmy orzeczenie z sek-cji zwłok.Kawamura nosił rozrusznik serca, który w pewnym momen-cie przestał działać.Koroner uznał to za defekt.Ale wiesz co? Poszpe-raliśmy trochę i okazało się, że taki defekt jest praktycznie niemożliwy.Ktoś wyłączył ten rozrusznik, Rain.To w twoim stylu.Powiedz mi, ktocię wynajął?- To nie ma sensu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki