[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mówią że gdy raz wielka posucha trwała przez czas długi w Palestynie,nakazany został post i modlitwy dla uproszenia deszczu.Akiba zaledwie ustaotworzył, ukazały się chmury i obfite potoki zlały ziemię spragnioną.Wnajtrudniejszych razach wybierano go dla łagodności charakteru i spokojuducha, by między powaśnionymi zgodę czynił, nieprzyjaciół przejednywał słowa jego niosły zawsze z sobą pokój i miłość.Treścią nauki jego było: Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boże,bodziec mieć powinien w tem, że do doskonałości dążyć może; obowiązkiemjego cnota, największą dostojnością nauczanie wiary. Wszystko przewidujeOpatrzność, ale człowiek jest wolnym.Sumienie samo karze grzesznika.Wedle Akiby kara za grzechy doczesne po śmierci wiekuistą być nie mogła,niektórzy rabbini przyjmowali wieczne potępienie, on je odrzucał.Najczęściej zwykł był powtarzać wyrazy: "Bóg wszystko wiedzie ku dobremu."Szczególniej w boleści, obawie, strachach i dolegliwościach pocieszał się tąmyślą. Raz, będąc w podróży, miał z sobą osła i koguta.Na noc, mówi legenda, przybyłdo jakiejś wioski szukając gospody po domach, ale mu przyjęcia odmówiono. Bóg wszystko wiedzie na dobre, rzekł i odszedł na nocleg do gęstego lasu,zapaliwszy światło.Ale wiatr latarnię mu zagasił  położył się więc gdzie stał,powtarzając ciągle jedno: Co Bóg dał, dobrze dał!W tej chwili dziki kot zadusił mu koguta. Co Bóg dał, dobrze dał! rzekł znowu.Wilk przypadł i rozdarł mu osła,powtórzył jeszcze toż samo spokojny. Ale podanie tłumaczy iż w istociewszystkie te straty i utrapienia na dobre mu wyszły, ratując życie.Pokora i ufność w Opatrzności cechami są wybitnemi jego charakteru.Raz u łoża konającego świątobliwego człowieka, gdy wszyscy boleścią jegoboleli z nim razem, jeden Akiba okazał się wesół i spokojny.Zapytano go o przyczynę. Nie ma człowieka bez grzechu, rzekł, raduję się więc że ten cierpieniem zawiny swe odpokutuje.Inny uczony leżał złożony chorobą, trzej starcy odwiedzili go razem z Akibą.Pierwszy z nich zaczął go wychwalać: Nauka jego pożyteczniejsza jest dla Izraela niż deszcz dla ziemi, gdyż deszczrzezwi i budzi pola do żywota cielesnego, a jego mądrość ukaja duszę doduchownego, wiecznego życia.Drugi rzekł: Mądrość jego pożyteczniejszą jestniż światło słoneczne, bo światło słońca wiedzie nas po ziemi, a nauka jego kuniebiosom.Trzeci mówił: Tyś dla Izraela więcej niż ojcem i matką gdyż ci dają, ziemskie życie, tyniebieskie.Gdy kolej przyszła na Abibę, ten począł:  O! jak słodko jestcierpieć na ziemi.Chory tknięty do głębi temi wyrazy, obrócił się doprzytomnych i rzekł: Podnieście mnie, abym mógł lepiej tych słów świętych słuchać.Wśródcierpień narodu, mawiał: Przystoi Izraelowi boleść, jako białemu rumakowi cugle purpurowe.Wiara jego była, rzec można, wstydliwą, zamykał się sam na długie modlitwy,w obec ludzi modląc się krótko, a obowiązki powszednie życia spełniającgorliwie.Pomimo że pismo nakazuje obchodzić święta wytworniejszemisukniami i jadłem, Akiba zawsze w obojga był bardzo skromnym. Bóg,mawiał, łatwiej wybacza grzechy popełnione przeciwko Niemu, niż ze szkodąbliznich; sprawiedliwość należy nietylko Izraelicie od Izraelity, ale ipoganinowi.Maluje dobrze i epokę i mędrca i naukę jego zadanie moralnościpraktycznej, które na sposób wschodni do rozwiązania uczonym danem było.Dwóch ludzi znajduje się na pustyni, mają oni z sobą jednę niewielką wodyflaszę, mogącą ocalić człowieka, ale nie ich obu.Idzie oto jak powinni postąpić?Jeśli się tą wodą podzielą, nie starczy ona aby obudwóch uratowała, oba więczginą.Rozmaicie rozwiązywano zadanie, wielu było za tem aby się oba dzielili wodą i umarli, Akiba za obowiązek uważał, aby się jeden poświęcił i życiedrugiemu ocalił.Rozwiązywał to surowym musem i prawem, a nie miłością.W innym razie oświadczył się także przeciwko sądowej karze śmierci, wysokoceniąc życie ludzkie.Stawszy się bogatym przez teścia, Akiba był ojcemubogich, wszystkich stowarzyszeń miłosiernych wodzem i opiekunem.Mawiałon, że kto nie ratuje chorego, ter, winien jest, jak gdyby go zabił.Zwiętośćmałżeństwa wysoko podnosił.Zburzenie Jeruzalem, świątyni i męczeństwocałego narodu nie zachwiało w nim wiary w Opatrzność i niemylność prawBożych, w nadzieję miłosierdzia.Patrząc na zwycięzców, płakali otaczający go,on jeden wśród dymiących ruin grodu świętego uśmiechał się spokojnie.pocieszał niezwalczoną nadzieją lepszej przyszłości.Był on dla współbraciotuchą i podtrzymywał ich w dniach zwątpienia, miłością narodu swego,przywiązaniem do wiary i obyczaju.Mimo to, pod ostatek życia, zebrał sięprzeciwko ciemiężcom Rzymianom w duszy jego gniew wielki; gotów namęczeństwo, zdawał się go oczekiwać.%7łył Akiba w czasie najgwałtowniejszegoprześladowania Rzymian, straszliwego, bezdusznego rozlewu krwi swoich braci,za dni Domicyana cezara które liczono morderstwami, gdy na wydanie ludzi namęczarnie dosyć było podejrzenia i fantazyi mściwych nieprzyjaciół.Stanżydów, chociaż ich więcej nad innych różnowierców nie prześladowano, byłokropny.Zwieże jeszcze rany nie przebolały.Vespazianowy ucisk sięprzedłużał, łączyła się doń pogarda i sromotne z żydami obejście. Zabieranomienia tych, którzy je ukryć zdołali od rabunku, ścigano spokojnych.Rozeszłasię wieść w tych dniach męczarni iż pomiędzy żydami znajduje się potomekDawidów.ulękniono się aby pod jego wodzą nie powstali żydzi. Nakazanośledzić pilnie, dość było podejrzenia najlżejszego by być w ręce katówwydanym.Domicyan tępił i zabijał chcąc koniecznie tego królewskiegopotomka wynalezć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki