[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dryblas podszedł, niespieszniepodwijając rękawy kurtki.Bartek próbował się wyrwać, ale Ziętar trzymał go mocno, dopóki Aysynie skończył.Bartek Rosół leżał chwilę na ziemi, krztusząc się.W ustach czuł krew, a całe ciałowydawało się jakby zdrętwiałe.Był pewien, że czucie wróci, ale wtedy akurat będzie tego żałował. Towar opyliłeś? rzucił Ziętar tonem przyjacielskiej pogawędki, jakby nic się przedchwilą nie stało. Opyliłeś czy nie? No powiedz Ziętarowi.Bartek z wysiłkiem skinął głową. Zuch chłopak. Ziętar poklepał go lekko po ramieniu. Teraz są te pieprzone ferie.Zastój w interesie, ale niedługo i tak dam ci więcej.Tak że się szykuj.Komuś będziesz musiałsprzedać, nie obchodzi mnie komu.Jakoś sobie dasz radę.Chłopaki, wracamy na wioskę.Srać misię chce.Ruszyli ulicą w kierunku samochodu.Cała piątka z trudem zmieściła się do niewielkiegofiata Aysego.Bartek nie mógł się powstrzymać, żeby się nie uśmiechnąć.Zaraz tego pożałował.Bolała go cała twarz.Chyba już zaczęła puchnąć.Spróbował unieść się z ziemi.Nie szło tonajlepiej.Minęła go jakaś staruszka.Popatrzyła na niego zniesmaczona. Może byś mi, kurwa, pomogła, a nie się gapisz? warknął Bartek.Kobieta uciekła szybkim krokiem, ślizgając się po oblodzonym chodniku.Nagle zobaczył, że od strony miasta wraca Maja Bilska.W ręku trzymała siatkę.Widocznie poszła tylko do sklepu za rogiem zrobić zakupy.Postawił kołnierz kurtki.Nie chciał,żeby widziała jego twarz.Dziewczyna podeszła do niego z uśmiechem. Co się tak szczerzysz? burknął Bartek.Chciał ją jak najszybciej spławić. Co tuw ogóle robisz?! Są ferie.Powinnaś siedzieć w domu! Zawsze taki jesteś? zainteresowała się Majka.W jej głosie pobrzmiewał ton badaczazainteresowanego jakimś szczególnym przypadkiem.Chyba dopiero teraz zauważyła, w jakim jeststanie. Ej, co się stało? Kto ci to zrobił? Nie twój pieprzony interes.Spływaj.Niewzruszona jego reakcją wyciągnęła z kieszeni kurtki chusteczki do nosa i zaczęławycierać krew z jego obolałej twarzy. Może zadzwonię po policję? zapytała rzeczowo. Chyba nie wiesz, kim jestem zaśmiał się Bartek Rosół gorzko. Ależ wiem doskonale odpowiedziała Maja Bilska, patrząc mu w oczy. Widziałam,co zrobiłeś. Maria Podgórska zajrzała do gabinetu syna. Danielku, przyszedł ten ksiądz Piotr na rozmowę.Jest z Markiem w pokojuprzesłuchań.A więc mieli już nawet pokój przesłuchań, przeszło Danielowi przez myśl.To był jakiśpostęp. Już idę odpowiedział. Dziękuję, mamo.Kiedy Podgórski wszedł do gabinetu przerobionego na pokój przesłuchań, młody MarekZaręba i ksiądz Piotr pogrążeni byli w rozmowie o zaletach nordic walkingu, bieganiai generalnie uprawiania różnych rodzajów sportu.Wyglądało na to, że dobrze się rozumieją. Przepraszam, że przeszkadzam zażartował Daniel. Dzień dobry, proszę księdza. Ależ proszę mi mówić na ty zaproponował znowu Piotr.Uścisnęli sobie dłonie. No dobrze, zacznijmy.Będziemy nagrywać.Musimy mieć to wszystko do dokumentacji wyjaśnił krótko Podgórski. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza, Piotrze? Nie, skądże uśmiechnął się ksiądz. Bylebym nie musiał potem słuchać swojegogłosu.Nie podoba mi się, jak brzmi w nagraniach.Daniel Podgórski włączył dyktafon i wyrecytował datę, godzinę i miejsce przesłuchania.Wymienił również wszystkie obecne osoby.Najwyższy czas zaczynać. Jaki był charakter twoich relacji z ofiarą? zapytał Daniel oficjalnym tonem, mimo żewłaściwie znał już odpowiedz. Znałeś ją? Tak, to siostra Monika.Była z mojej parafii w Warszawie, na Ursynowie. Rozumiem, że w takim razie znaliście się dość dobrze? Można tak powiedzieć.Pracowaliśmy też razem czasami w naszym przykościelnymośrodku pomocy dla dzieci z rodzin patologicznych.Mimo to nie byliśmy jakoś szczególnieblisko.Nie łączyła nas przyjazń.Byliśmy bardziej jak koledzy z pracy.Oczywiście nasza pracajest szczególna. Możesz nam coś powiedzieć o siostrze Monice? poprosił Daniel. Wydaje mi się, że pochodziła z Warszawy albo z okolic.Nie wiem dokładnie, kiedywstąpiła do zakonu.Na pewno otrzymała powołanie wcześniej niż ja.W końcu była te kilka latstarsza. Piotr uśmiechnął się znacząco. Kiedy zająłem miejsce w naszej parafii, ona już tambyła od dawna.To pewne.Co jeszcze? Była przykładną katoliczką.Bardzo angażowała sięw sprawy naszego ośrodka pomocy.Nic więcej o niej nie wiem.Przykro mi. Jest u was w parafii ktoś, z kim może była bliżej? Podgórski szukał dobrego słowa. Ktoś, kto mógłby nam udzielić bardziej szczegółowych informacji? Stawiałbym na siostrę Annę, która, można śmiało powiedzieć, zarządza nasząwspólnotą.I to twardą ręką. Młody ksiądz Piotr zaśmiał się serdecznie. Nawet proboszczprzed nią drży, chociaż siostra Anna jest małą niepozorną starszą panią.Podgórski skinął Markowi, żeby zapisał informację. Czy wiesz, czemu siostra Monika przyjechała do Lipowa? kontynuowałprzesłuchanie Daniel.Ksiądz wzruszył nieznacznie chudymi ramionami. Przyznam się, że nie wiem.Na waszym miejscu pewnie zgadywałbym, że to do mniemiała jakąś sprawę.Ale ja nie mam pojęcia, co by to mogło być! Pytałem siostry Anny, kiedyrozmawialiśmy przez telefon wczoraj wieczorem.Ona też nie wiedziała.Ja i siostra Monika nieznaliśmy się dobrze, więc tym bardziej wydaje mi się dziwne, żeby jechała do mnie ażz Warszawy.Z drugiej strony, po co inaczej by tu była? Nic z tego nie rozumiem.Zupełnie nic.Kapłan spojrzał na policjantów pytająco, jakby mieli gotowe rozwiązanie tej zagadki. Jeżeli nie jechała do ciebie, to może sprowadziły ją jakieś sprawy prywatne? zasugerował Marek Zaręba, gryząc skuwkę od długopisu. Może miała tu rodzinę alboprzyjaciół? Wiesz coś na ten temat? Ksiądz Piotr pokręcił przecząco głową. Nie.Też o tym myślałem.Zapytałem nawet wczoraj siostrę Annę.Powiedziała mi, żez tego, co wie, nikt z rodziny siostry Moniki już nie żyje.Więc ta możliwość odpada.Wychodziwięc na to, że to my, mam na myśli naszą parafię, zajmiemy się pochówkiem ciała dodałksiądz. Skoro już o tym mówimy, kiedy będzie można je odebrać? To nie zależy od nas wyjaśnił Daniel Podgórski. W takich wypadkach lekarzsądowy musi najpierw obejrzeć zwłoki.On zdecyduje, kiedy można je zabrać. Rozumiem.Wiecie, gdzie mnie szukać.Zajmę się wszystkim, kiedy przyjdzie czas.Daniel skinął głową na znak zgody. Wspominałeś kilka razy, że w twojej parafii dużo się ostatnio działo.Czy to może miećjakiś związek ze śmiercią siostry Moniki? Raczej nie.Przynajmniej ja nie widzę związku.Mamy po prostu trochę zawirowań.Sprawy kościelne, że tak powiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Miszczuk Katarzyna Berenika Wilczyca [Rozdz. 17 26]
- Miszczuk Katarzyna Berenika Wilk 02 Wilczyca
- Plaidy Jean Katarzyna Aragonska tom 1 i 2
- Plaidy Jean Katarzyna Aragonska tom 3
- § Kwiat diabelskiej góry Enerlich Katarzyna
- Enerlich Katarzyna Czas w dom zaklęty
- Sprawa Niny Frank Katarzyna Bonda
- § Kiedy pod błękitnym księżycem Enerlich Katarzyna
- Chmiel Gugulska Katarzyna Syn Gondoru
- Rohan Michael Scott Zima Âświata t. 1 Lodowe kowadło
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lastella.htw.pl