[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wreszcie, czy on bankrut jak inni? Pieniądze ma, to wiadomo.Tak sobie myślał chłop, bo mierzył pana swoją miarą, a już wcalenie rozumiał tego, co znaczy młoda żona, która nudzi się na wsi.I kiedy tak myślał, zaufany w spokojną twarz dziedzica w karcz-mie pod przewodnictwem szynkarza Josela odbywały się między go-spodarzami doniosłe narady.Pewnego ranka, w połowie stycznia, wpadła do chaty Zlimakówstara Sobieska.Słońce zimowe jeszcze nie zdążyło rozejrzeć się poświecie, ale babie już płonęły ogniem policzki i krwią nabiegły oczy.Wpadła do izby w starym jak sama kożuchu, z rozdartą na chudychpiersiach koszulą. No, postawcie wódki zawołała utykając na progu to wam co-sik powiem.Zlimak wybierał się do młocki, ale zagadnięty w ten sposób, usiadłpod piecem i kazał podać babie wódkę wiedząc, że starucha nie rzucasłów na żarty.Wypiła duży kielich, tupnęła nogą i krzyknęła: u-ha!. Potem ob-tarłszy usta rzekła: A wiecie wy, że dziedzic sprzedaje cale mienie: lasy, pola,wszystko?.Co najwyżej zostawi sobie dwór i ogród.Zlimakowi przyszła na myśl łąka i zimno go przejęło.Ale krótkoodparł: Bajki! Bajki?. powtórzyła baba usiłując zapanować nad czkawką.Bajki?.No, zatem wam powiem, że to jest święta prawda.I jeszczeNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG72wam powiem, że bogatsze chłopy naradzają się z Joselem i Grzybem,żeby kupić całą wieś od dziedzica.Całą wieś, żebym tak sczezła!. Jakże oni mogą naradzać się bez nas? zapytała gniewnie Zlima-kowa. Bo oni was chcą wyłączyć.Mówią, że i tak będziecie siedzieliprzy samej kolei i że już na niej wiele zarobiliście z krzywdą ludzką.Wypiła drugi kieliszek i chciała mówić dalej, ale uderzyło jej dogłowy.Więc tylko krzyknęła: u-ha!. , porwała Zlimaka do tańca i siły ją opadły.Jak podcięty kwiat zawisła na ręku chłopa, który wy-niósł ją do sieni i położył w kącie na barłogu tak zmorzoną, że natych-miast zaczęła chrapać.Przez następne pół dnia naradzali się po cichu Zlimakowie: co robićw tym wypadku? Nad wieczorem chłop ubrał się w nową sukmanę,podbitą kożuchem, i poszedł do karczmy na zwiady.Nim doszedł, na dworze zrobiło się ciemno, a w szynku zapaliliświatło.Gdy otworzył drzwi, zobaczył siedzących za stołem Grzyba iAukasiaka.Przy blasku łojówki wyglądali w grubej odzieży jak ogrom-ne kamienie, co gdzieniegdzie drzemią na polach pilnując granic.Zaszynkwasem stał Josel w brudnym wełnianym kaftaniku w czarne pasy.Miał spiczasty nos, spiczastą brodę, spiczaste pejsy, spiczaste łokcie ispiczastą jarmułkę, a w wejrzeniu także coś kłującego. Pochwalony! rzekł Zlimak. Na wieki odparł niedbale Josel.Grzyb i Aukasiak tylko kiwnęligłowami, szeroko rozparłszy na stole łokcie. Co to piją gospodarze? spytał Zlimak. Herbatę odpowiedział szynkarz. Dajcie i mnie.Ino czarnej jak smoła i dużo araku. Przyszliście do nas na herbatę? drwiąco rzekł Josel. Nie na herbatę, ino dowiedzieć się. O tym, co wam Sobieska mówiła mruknął szynkarz.Zlimakusiadł obok Grzyba i zwrócił się do niego: Cóż to, chceta kupić wieś od dziedzica? Chłopi spojrzeli na Jose-la, który uśmiechał się.Po chwili odparł Aukasiak: I.tak se gadamy z braku roboty!.Kto by zaś zebrał we wsi pie-niądze na taki interes? We dwu moglibyście kupić, wy z Grzybem wtrącił Zlimak. Może i moglibyśmy pochwycił Grzyb ale dla siebie i dla tych,co we wsi mieszkają. No, a ja co? zapytał Zlimak.NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG73 Nie braliście wy nas do swoich interesów, to nie wściubiajcie no-sa do naszych. Nie wasz to interes, ino gromadzki. Właśnie, że mój! zawołał rozgniewany Grzyb. Taki, jak i mój. Właśnie, że nie taki. upierał się wybijając pięścią. Kto mi sięnie spodoba, tego nie dopuszczę do kupna, i basta!.Szynkarz uśmiechał się.Aukasiak widząc, że Zlimak blednie, co było znakiem wielkiegogniewu, ujął Grzyba za rękę. Chodzta, kumie, do dom rzekł. Po co się swarzyć o sprawęjeszcze niepewną? Chodzta, kumie.Grzyb spojrzał na Josela i podniósłsię z ławy. Zatem chceta kupować beze mnie? spytał znowu Zlimak. Wy kurczęta w lecie kupowaliśta bez nas odparł Grzyb.Obaj zAukasiakiem podali ręce szynkarzowi i wyszli z izby nie pożegnawszyZlimaka.Josel patrzył za nimi i wciąż się uśmiechał.Gdy kroki ich ucichłyna śniegu, zwrócił się do Zlimaka: A widzicie, gospodarzu, jak to zle %7łydkom chleb odbierać? Jastraciłem przez was z pięćdziesiąt rubli, wy zarobiliście dwadzieściapięć, ale za to kupiliście sobie gniewu we wsi za jakie sto rubli. I oni beze mnie kupiliby grunt od dziedzica? spytał Zlimak. Dlaczego nie mają kupić bez was? Co ich obchodzi wasza strata,kiedy im będzie dobrze? Chłop kręcił głową. No, no! szeptał. Ja mówił Josel może mógłbym pogodzić was z gromadą, ale co mi po tym? Już raz skrzywdziliście mnie, a serca to nigdy do mnienie macie. I nie pogodzisz? spytał Zlimak. Pogodziłbym, ale ja mam swoje warunki. No?. Wy, Zlimaku, oddacie mi najprzód te pięćdziesiąt rubli, com wlecie przez was stracił, a potem.potem wybudujecie na swoichgruntach chałupę i wynajmiecie ją mojemu szwagrowi. Co on tam będzie robił? On będzie trzymał konie i będzie dojeżdżał do kolei. A ja co będę robił z moimi końmi? Wy będziecie mieli grunt.Chłop podniósł się z ławy. No, już mi nie dawajcie herbaty rzekł.NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG74 Nawet jej nie mam w domu odparł Josel niedbale. A ja wam pięćdziesiąt rubli nie zapłacę ani chałupy dla szwagranie zbuduję. Jak wam się spodoba odparł szynkarz.Zlimak opuścił karczmę trzaskając drzwiami; Josel zwrócił za nimswój spiczasty nos i spiczastą brodę i uśmiechał się melancholijnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Mrówczyński Bolesław Miecz Kagenowy 1 Armia milczšca
- Bolesław Balcerowicz Bezpieczeństwo polityczne RP
- Golubiew Antoni Boleslaw Chrobry (1)
- LP. X XII. Prus Bolesław MATURA.2010 Lalka 01
- Prus Bolesław Lalka tom 1
- Eo Prus, Boleslaw La faraono 2
- prus boleslaw lalka
- Bolesław Prus Faraon
- Chlopi
- Mercedes Lackey Cykl Heroldowie z Valdemaru (06) Ostatni Mag Heroldów (3) Cena Magii
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ptcsite.opx.pl