[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Parys Antonio surowizny nie lubił.Milena od rana cierpiała.Przeżywała katusze.Mariusz miał przyjść na kawę.- Przyjdzie, mamunia.W niedzielę - oświadczyła mamie,korzystając z okazji, że ta nie siedziała w Bieszczadach.- Kiedyś musi być ten pierwszy raz.Trzeci raz już odkurzała swój pokój, zastanawiając się,gdzie jeszcze nie jest wystarczająco sterylnie.Potem dwarazy machnęła mopem.Nakrzyczała na ojca, że na podłodzestoją dwie brudne butelki od wina, na mamę też się wydarła,ale tak właściwie nikt nie wiedział dlaczego.Zmęczona i zestresowana położyła się pózno spać.Zrzuciła tylko jeansy i weszła do łóżka.Pozostawało tylko przeczekać.Spojrzała na zegarek.- Dziewięć godzin i trzydzieści dziewięć minut - powiedziała cicho - i już.Nic mnie nie może zaskoczyć - i zasnęła.Wieczorem Zuza z poczuciem spełnionego obowiązkuwłożyła kolejne trzydzieści złotych do skarbonki.Monetępięciozłotową, luzno brzęczącą, wrzuciła do koperty z napisem Zosia".Postanowiła kupić drugą skarbonkę.Było jąna to stać.Uśmiechnęła się i poszła oglądać Scoobiego na DVD.Jacek spał.-Ach, cukru zapomniałam dać! - Milena zerwała sięi pobiegła do kuchni.- Milaczku, nie trzeba - Mariusz chciał ją zatrzymać.- Przyniosę, kochanie, nie ma kłopotu - krzyknęła.Gdy przyszła, zauważyła, że nie ma łyżeczki.Znowuśmignęła do kuchni.Mariusz odprowadził ją wzrokiem.A w szczególności jej lewą nogawkę, z której coś wystawało.Mila usiadła i uśmiechnęła się.- Tato, przyjdziesz? - zawołała.- Idę po tatę - powiedziała i poszła do pokoju ojca.Mariusz był coraz bardziej zaintrygowany czymś wystającym z lewej nogawki.Nie powiedział jednak nic.- Tato, to Mariusz - zawsze zapominała, kogo należyprzedstawiać pierwszego.- A to mój tata.Dwaj mężczyzni jej życia uścisnęli sobie dłonie.- Mila, przynieś słodzik - poprosił tata.Milena zerwałasię z miejsca.- Milaczku, poczekaj! - nie tylko Dentystęzaintrygowało COZ wystające z nogawki jeansów Mileny.Zmrużył oczy spod okularów i złapał.Zaczął ciągnąć.I ciągnąć.Z nogawki zaczęły wychodzić rajstopy koloru cielistego-I wychodziły bardzo długo.Na jakieś dwa metry, bezlitośnie ciągnięte przez ojca.Milena od razu zaczęła żałować, że nie potrafi wzorembohaterek romantycznych zemdleć na zawołanie.Przydałoby się.Natychmiast padłaby nieżywa.Rajstopy były tam od wczoraj.Zdjęte razem ze spodniami.Milena zrobiła zdziwioną minę i stwierdziła z wymuszonym uśmiechem:- Ojej.Rajstopy.Ach, jak one się tu znalazły? A wszędzieich szukałam - zwinęła rajstopy w kłębek i poszła do kuchni,skąd po chwili rozległ się rozdzierający szloch.Nie wychodziła przez pół godziny.Mama starała się jąpocieszyć, a w tym czasie ojciec zabawiał Mariusza, opowiadając mu o dzieciństwie Milenki.Gdy wróciła, miała taką minę, że Mariusz od razu zdecydował się iść do domu.Zostawił niedojedzony placek z wiśniami i niedopitąkawę.- Miły ten twój kolejny Janek - stwierdził tata.- Chybanajlepszy z nich wszystkich.WIZYTA U TEZCIOWEJ- Kochanie, a może jutro pojedziemy do mamy? - usłyszała na początku rozmowy telefonicznej z Mariuszempewnego piątkowego wieczoru.- Jutro? Do twojej mamy? - zapytała zdziwiona.- Ale janie jestem przygotowana!- Mila, co tam jest do przygotowywania na dwa dni.Piżamę bierzesz i już.Spędzimy weekend razem.To Milenę przekonało.Wspólny weekend z Mariuszem,to było to, na co zawsze miała ochotę.Pół biedy potencjalnateściowa - w ustach Mariusza - kobieta idealna.Wstała z łóżka, wzięła prysznic.Spakowała do małejwalizki najpotrzebniejsze rzeczy i była już gotowa.Pozostałojeszcze przygotować się psychicznie.Miała na to całą noc.- Witaj, Helenko, Mariusz dużo mi o tobie opowiadał- na progu dużego białego domu z czerwoną dachówkąstała, uśmiechając się czarująco, dystyngowana pani.Przezokulary w złotych delikatnych oprawkach wnikliwie obserwowała gości.- Milenko, mamo, Milenko - poprawił Mariusz.- Ach, oczywiście, że Milenko! Witaj zatem, Milenko! - kobieta w nieskazitelnie białej sukience cmoknęła powietrzetrzy razy gdzieś w okolicach policzków Mileny.Mila poczuławoń perfum i pudru.Nie zdążyła nawet odwzajemnić pocałunków.Pani domu szybko się od niej odsunęła.- Wejdzciedo środka, zapraszam - uchyliła drzwi i przepuściła gościprzodem.- Helenko? - Milena przerażona spojrzała na Mariuszai wyszeptała cicho - jaka Helenko? - po czym chwyciła gomocno za rękę.- Ciii, kochanie, mama się przejęzyczyła - uspokoił jąMariusz. Helenka" brzmiała w uszach Mileny w dalszym ciągu.Widziała tę Helenkę oczyma wyobrazni i pod każdym względem wyimaginowana Helenka wypadała lepiej.Na pewno była blondynką.I chuda była.Chuda była napewno.Rozszczebiotana pani Rubik zaprowadziła Milenę i Mariusza do kuchni.Na ławie przy stole, niemal wbity w rógkuchni, siedział przykryty w całości gazetą pan Rubik.Nadzwięk otwieranych drzwi podskoczył wysoko, energiczniezamknął gazetę i widząc rozkazujący wzrok żony, ośmieliłsię przywitać syna i jego dziewczynę.- To jest He.Milenka, kochanie, oczywiście, że Milenka.- Pani Rubik szybko poprawiła się, widząc wzrok syna.- Milena podeszła do pana Rubika, objęła go w pół i pocałowała na powitanie w obydwa policzki.Marek Rubik niebył przyzwyczajony do takiej wylewności.Zaskoczonyupuścił gazetę.Milena rzuciła się pod stół.Między stronąpiętnastą a szesnastą schowana była książka.Z okładkipatrzył na nią koń.I się uśmiechał.Przynajmniej taksię Milenie wydawało.Spod stołu patrzył na nią panRubik, błagalnie kiwał głową i wymownie wywracał oczyw stronę żony.Nie uśmiechał się zupełnie, a prawie płakał.Milena zrozumiała.Schowała książkę z powrotem pomię-dzy stronę piętnastą a szesnastą i oddała gazetę panuRubikowi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Dunaj, Magdalena GŁUCHY WIAT. Głuchota w perspektywie antropologii zaangażowanej (2015)
- Kozak Magdalena Nocarz 02 Renegat
- Zimny Louis Magdalena lady hamowania(1)
- Zimny Louis Magdalena Pola
- Witkiewicz Janulka Córka Fizdejki(1)
- Witkiewicz Magdalena Po prostu bšd
- Bruno Shultz Sanatorium Pod klepsydrą zbiór
- Rybałtowska Barbara Bez pożegnania 003 Kolo graniaste
- Milosna szarlotka Justyna Szymanska
- Zagańczyk Mieszko Czarna ikona (Trident)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szopcia.htw.pl