[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gwiazdy nie drgnęły.Ponad suchym spadzistym obszarem ani razu nie powiał wiatr.W całymniezmierzonym królestwie mroku tylko Ged poruszał się, powoli wspinając pod górę.Dotarł doszczytu wzgórza i ujrzał tam niski kamienny mur.Ale za murem, naprzeciwko niego, był cień.~48~ Cień nie miał postaci człowieka ani zwierzęcia.Był bezkształtny, ledwie widoczny, leczszeptał coś do Geda, choć w tym szepcie nie było słów, i sięgał w jego stronę.I cień stał postronie życia, a Ged po stronie śmierci.Musiał albo zejść ze wzgórza w pustynne krainy i bez-świetlne miasta zmarłych, albopowrócić ku życiu przekraczając mur, za którym ten bezkształtny zły stwór czekał na niego.Magiczna laska tkwiła w dłoni Geda; podniósł ją wysoko.Wraz z tym poruszeniem napłynęławeń siła.Gdy zbierał się do skoku przez niski kamienny mur wprost na cień, laska naglezapłonęła białym światłem, które w tej ciemnej przestrzeni jaśniało oślepiająco.Skoczył; poczuł,że pada, i przestał widzieć.Tymczasem Pechvarry, jego żona oraz czarownica widzieli, co następuje: młodyczarnoksiężnik urwał w połowie zaklęcia i przez chwilę trzymał dziecko bez ruchu.Potemłagodnie złożył małego Ioetha na sienniku, podniósł się i stanął bez słowa, z laską w dłoni.Narazpodniósł wysoko laskę; ta zapłonęła białym ogniem, jak gdyby trzymaj w garści błyskawicę, iwszystkie sprzęty w chacie wyłoniły się na moment z półmroku, dziwne i jaskrawe w tymkrótkotrwałym świetle.Gdy z oczu patrzących ustąpiło olśnienie, ujrzeli, że młodzieniec leżyskulony, twarzą do glinianej podłogi, obok siennika, na którym leżało martwe dziecko.Pechvarry'emu wydawało się, że czarnoksiężnik też nie żyje.%7łona rzemieślnika płakała, onsam zaś miał w głowie zupełny zamęt.Czarownica posiadała jednak trochę zasłyszanej wiedzydotyczącej magii i sposobów postępowania prawdziwych czarnoksiężników; widziała przy tym,że Ged, choć leży zimny i bez życia, nie sprawia wrażenia człowieka martwego, lecz raczejkogoś chorego czy będącego w stanie odrętwienia.Zaniesiono go do domu i pozostawiono przynim staruchę, aby miała nań baczenie i dostrzegła, czy zasnął, aby się.obudzić, czy też zasnął nazawsze.Mały otak ukrywał się wciąż w krokwiach domu od chwili, gdy weszli nieznajomi ludzie.Pozostał tam nadal, podczas gdy deszcz bił o ściany, a ogień przygasał; noc wlokła się powoli,toteż starucha zdrzemnęła się wreszcie przy kominku.Wtedy otak spełznął z góry i zbliżył się doGeda, który leżał wyciągnięty sztywno i nieruchomo na łóżku.Otak zaczął lizać jego dłonie iprzeguby, długo i cierpliwie, swoim suchym, brązowym jak liść języczkiem.Przycupnięty przygłowie Geda, lizał jego skroń, pokryty bliznami policzek i delikatnie muskał językiem jegozamknięte oczy.Pod tym miękkim dotknięciem Ged bardzo powoli zaczął się budzić.Ocknął się,nie wiedząc, gdzie był przedtem ani gdzie jest teraz, ani też czym jest blade, szare światło wokółniego - światło, które było spływającym na świat porannym brzaskiem.Wówczas otak zwinął sięjak zwykłe w kłębek przy ramieniu Geda i ułożył do snu.Pózniej, kiedy Ged wracał myślą do owej nocy, wiedział, że gdyby nikt go nie dotknął wtedy,gdy leżał tak bez ducha, gdyby nikt w żaden sposób nie przywołał go z powrotem - byłbyzapewne zgubiony na zawsze.Była to tylko niema, instynktowna mądrość zwierzęcia, które liżeswojego zranionego towarzysza, aby dodać mu otuchy, a jednak w tej mądrości Ged widział cośpokrewnego swej własnej mocy, coś, co sięgało tak głęboko, jak czarnoksięstwo.Od owegoczasu wierzył, że człowiek mądry to taki, który nigdy nie stroni od innych żywych stworzeń,niezależnie od tego, czy posiadają mowę, czy też nie; i pózniej długo starał się nauczyć tego,czego można się nauczyć w milczeniu z oczu zwierząt, z lotu ptaków, z wielkich powolnychporuszeń drzew.Po raz pierwszy udało mu się przebyć bez szwanku tam i z powrotem tę drogę, którą tylkoczarnoksiężnik może przebyć z otwartymi oczyma i której nawet największy mag nie możeprzebyć bez ryzyka.Ale droga powrotna przywiodła go do żalu i trwogi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki